8 maja Narodowym Dniem Zwycięstwa – Rosja oburzona

Wczoraj 24 kwietnia, Sejm przyjął ustawę o Narodowym Dniu Zwycięstwa, które będzie obchodzone 8 maja w celu upamiętnienia zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Ustawa znosi jednocześnie obchodzone dotychczas 9 maja Święto Zwycięstwa i Wolności. 

Ustawę poparło 396 posłów, 5 było przeciw, a 14 wstrzymało się od głosu. Projekt, złożony przez klub PO wpłynął do Sejmu w dniu 15 kwietnia br. Uzasadniano, w nim że:

Nie ma powodu, aby w Polsce przyjmować obowiązującą w ZSRR wykładnię zakończenia wojny, należy pamiętać, że zakończenie II wojny światowej w Europie – w przypadku państw zajętych przez Armię Czerwoną, w których ustanowiono następnie nie pochodzące z wyboru rządy i niedemokratyczny system polityczny – trudno uznać jako triumf wolności.

Reakcja rosyjskiego MSZ okazała się natychmiastowa. Jego rzecznik, Aleksandr Łukaszewicz jeszcze przed uchwaleniem ustawy oświadczył, iż: 

Budzi ubolewanie fakt, że (…) wszystko to nadarza się przed naszym wielkim wspólnym świętem, z zamiarem poważnej rewizji historycznych osiągnięć naszych narodów w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.

Polscy parlamentarzyści z opozycji są innego zdania. Tadeusz Dziuba z PiS powiedział, że:

Narodowy dzień zwycięstwa to tyle co dzień zwycięstwa narodu, a zakończenie II wojny światowej z całą pewnością nie było ostatecznym zwycięstwem naszej wspólnoty narodowej. W maju 1945 r. skończyła się w Polsce ludobójcza niewola niemiecka, ale naród polski popadł na następne dziesięciolecia w inną niewolę, sowieckiego despotyzmu.

Natomiast poseł niezrzeszony, Zbigniew Girzyński mówił, że:

Spór dotyczy tego i zaczął się od tego, czy obowiązywał czas moskiewski i czy obowiązywał czas berliński. W Polsce powinien obowiązywać czas polski i to w jakim miejscu była wówczas Polska. W ogóle nie powinniśmy obchodzić tego dnia. Nie powinniśmy w ogóle tego święta w Polsce mieć. To nie było dla nas żadne zwycięstwo, ale klęska.

Z kolei w imieniu ekipy rządzącej, Stefan Niesiołowski z PO oświadczył:

Podczas prac w komisji w ogóle nie było problemu ze zniesieniem święta w dniu 9 maja i zgodzono się też, że dzień zakończenia II wojny światowej nie jest dniem wolności, bo Polska jej rzeczywiście nie odzyskała. Ale jest to dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Twierdzenie, że nie było to zwycięstwo jest fałszowaniem historii, bo jednak okupacja hitlerowska była kompletnym koszmarem nieporównywalnym do czasów stalinowskich, to nie były dwie symetryczne okupacje. Jeśli ktoś uważa, że nic się w Polsce nie zmieniło, to fałszuje historię. Obecna dyskusja nie dotyczy porównania totalitaryzmu hitlerowskiego i totalitaryzmu komunistycznego.

Ostatecznie posłowie przyjęli poprawkę, zgodnie z którą w ustawie znalazł się zapis, że dzień 8 maja ustanawia się Narodowym Dniem Zwycięstwa w celu upamiętnienia zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Zgodnie z ustawą będzie to święto państwowe.  W czasach PRL od początku lat ’50 ubiegłego wieku dzień 9 maja był świętem państwowym oraz dniem wolnym od pracy, później zrezygnowano z drugiego zapisu.

Rafał "Ralph" Muczyński, koordynator działu "Wojsko". Absolwent stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Białymstoku i politologii na Politechnice Białostockiej. Rysownik-hobbysta (więcej: http://ralph1989.deviantart.com oraz www.facebook.com/Ralph1989Arts) Zainteresowania: rysunek, wojskowość (szeroko pojęte zagadnienia współczesnej armii od strony uzbrojenia, zwłaszcza lotnictwo i technika rakietowa), polityka międzynarodowa, historia XX wieku.