Zrekonstruowany Fort William Henry / Źródło: Wikimedia Commons

Jak to było z tym Ostatnim Mohikaninem? „Masakra” Brytyjczyków po poddaniu Fortu William Henry

Praktycznie każdy z nas, a niektórzy wielokrotnie oglądali film ?Ostatni Mohikanin?, wyreżyserowany przez Michaela Manna. Jedną z najciekawszych scen w nim przedstawionych jest obrona Fortu William Henry i późniejsza masakra opuszczających go żołnierzy brytyjskich i członków milicji. O tym jak to było naprawdę opowiada poniższy tekst.

Oblężenie Fortu William Henry było częścią walk toczonych na kontynencie północnoamerykańskim w ramach wojny o kolonie amerykańskie (1754-1763). Po przeciwnej stronie barykady stanęły wojska brytyjskie oraz francuskie. Terenem walk, o których traktuje niniejszy tekst są okolice Jeziora George, leżącego w dzisiejszym stanie Nowy Jork. Do połowy XVIII w. Francuzi czuli się na tym obszarze dość pewnie. Nadali jezioru nawet własną nazwę ? Lac du Saint Sacrement. Wzrastająca aktywność Brytyjczyków w tym rejonie niepokoiła dowództwo francuskie. Nazwa jeziora została zmieniona przez generała Williama Johnsona, który 8 września 1755 r. pokonał francuskie oddziały już nie nad Lac du Saint Sacrement ale nad Jeziorem George. Dodatkowo, późnym latem 1755 r. Brytyjczycy rozpoczęli budowę Fortu William Henry, który miał być w przyszłości bazą wypadową do operacji przeciwko Nowej Francji (dzisiejsza Kanada). Wybudowanie nowego fortu w pobliżu jeziora było policzkiem dla Francuzów, którzy od stu lat uważali Jezioro George za swoje. Na południowy-wschód od jeziora leżał powstały wcześniej brytyjski Fort Edwarda. 7 czerwca 1756 r. dowództwo nad nim objął generał Daniel Webb. Następnie poddani brytyjskiego króla Jerzego II wybudowali drogę łączącą Fort Edwarda z brzegiem jeziora. W odpowiedzi na powstanie Fortu William Henry Francuzi wybudowali swój fort o nazwie Carillon, a dowództwo nad nim objął markiz Louis-Joseph de Montcalm-Gozon. Znajdował się on kilka mil na północ od Jeziora George i strzegł przejścia do Nowej Francji.

Plan Fortu William Henry/ Źródło: http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Maps_of_the_Siege_of_Fort_William_Henry#mediaviewer/File:Plan_of_Fort_William_Henry_on_Lake_George.jpg

Plan Fortu William Henry/ Źródło: Wikimedia Commons

Od 29 marca Fortem Wiliam Henry dowodził pułkownik George Munro. Markiz Montcalm postanowił pozbyć się problemu i zająć Fort William Henry. Wcześniej, w dniach 19-23 marca Francuzi przeprowadzili pierwszą, nieudaną próbę zdobycia fortu. Markiz Montcalm miał do dyspozycji 2570 francuskich piechurów, 1800 indiańskich wojowników, 300 członków milicji z Nowej Francji oraz 36 armat i cztery moździerze. Generał Webb poinformowany, że Francuzi szykują się do ataku na żołnierzy płk. Munro wzmocnił posiłkami Fort William Henry. W przeddzień francuskiego ataku Munro miał pod swoimi rozkazami 2372 ludzi, m.in. z 35. i 60. Regimentów. Z czego jedynie 500 mogło jednocześnie obsadzić stanowiska. Pozostali znajdowali się w położonym na wschód od fortu obozie, otoczonym szańcami. Spodziewając się ataku nieprzyjaciela od zachodu, płk Munro umieścił na tym kierunku swoje armaty. 3 sierpnia Francuzi dotarli w pobliże fortu. Plan Montcalma był prosty. Dowódca francuski zaplanował ostrzeliwanie za pomocą armat drewnianych fortyfikacji nieprzyjaciela dniem i nocą. W wybite wyrwy miała następnie uderzyć francuska piechota. Rozkazał także drążenie podkopów pod fort. Jednocześnie Indianie walczący po stronie francuskiej oraz milicja z Nowej Francji obsadzili drogę łączącą Fort Edwarda i obóz leżący na wschód od fortu. Z każdym dniem brytyjskie straty rosły, a Francuzi zbliżali się coraz bardziej do pozycji żołnierzy płk. Munro. Nadaremnie wypatrywali także posiłków z Fortu Edwarda. Kurierzy, których wysyłał płk Munro byli wyłapywani przez Indian i francuską milicję. 7 sierpnia, na rozkaz Montcalma jeden z jego oficerów kapitan Bougainville podszedł pod Fort William Henry z wiadomością od gen. Webba, którą przechwycili Francuzi. Generał namawiał do kapitulacji, zdając sobie sprawę, że nie zdoła pomóc oblężonym. Munro po naradzie ze swoimi oficerami postanowił poddać fort 9 sierpnia 1757 r. O świcie, 9 sierpnia nad Fortem William Henry powiewać zaczęła biała flaga. Markiz Montcalm okazał się rycerskim żołnierzem, zezwalając na przemarsz całej załogi pułkownika Munro do Fortu Edwarda. Brytyjczycy zachowali swoje sztandary oraz muszkiety oraz jedną armatę lecz bez prochu i kul. W zamian zobowiązali się nie walczyć przeciwko Francji przez najbliższe 18 miesięcy. Ranni i chorzy mieli powrócić po odzyskaniu sił. Jeden z brytyjskich oficerów miał pozostać jako zakładnik, do czasu, gdy francuska eskorta nie powróci z Fortu Edwarda. Pokonani Brytyjczycy nie stracili honoru, a francuscy żołnierze odnieśli oczekiwane zwycięstwo.

Markiz Montcalm starał się nakłonić przywódców indiańskich do poskromienia swoich wojowników. Mogli zabrać co tylko chcieli z fortu, ale Brytyjczycy mieli zostać zostawieni w spokoju. Indianie, którzy walczyli dla łupów i skalpów poczuli się oszukani i obrabowani z przysługującej im ich zdaniem zdobyczy. Początkowo Montcalm i Munro zdecydowali, że kolumna uda się w kierunku Fortu Edwarda nocą, ale wobec zgromadzenia dużej ilości wojowników indiańskich zdecydowano, że wymarsz nastąpi rankiem 10 sierpnia. Gdy brytyjska kolumna opuściła obóz, kierując się na południe do Fortu Edwarda, sprzymierzeni z Francuzami Indianie rozpoczęli plądrowanie fortu i obozu. Doszło do wyrywania rzeczy osobistych, bagaży, itd. Opierający się byli bici, zaciągani do lasu i niejednokrotnie mordowani. Część zaginionych znalazła się w niewoli indiańskiej. Brytyjczycy opuszczali fort, pozostawiając pod opieką Francuzów 17 ciężko rannych i chorych. Żołnierze ci zostali wywleczeni z szałasów i zamordowani przez Indian, poszukujących łupów i skalpów. Niektórzy z Indian zaczęli wykopywać nawet zwłoki poległych Brytyjczyków, aby i je oskalpować. Kolumna nie mogła odpowiedzieć ogniem, albowiem proch i kule pozostawiono zgodnie z umową stronie francuskiej. Oficerowie brytyjscy nakazywali oddawać wrogowi co tylko tamci chcieli, aby Indianie zostawili kolumnę w spokoju i odeszli ze swoimi łupami. Indianie skalpowali mężczyzn, kobiety i dzieci. Kolumna została rozerwana i każdy szukał ratunku na własną rękę. Tworzyły się małe grupki, które błądząc w lasach kierowały się do Fortu Edwarda. Ci, którzy dotarli do Fortu Edwarda twierdzili, że Montcalm próbował poskromić indiańskich wojowników, a członkowie milicji z Nowej Francji stali bezczynnie, przyglądając się jak Indianie atakują bezbronną kolumnę. Prawdopodobnie, wielu z nich znało poszczególnych wojowników od dziecka i rozumieli ich punkt widzenia, nie reagując na atak.

Markiz Montcalm próbuje powstrzymać indiańskich wojowników/ Źródło: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Montcalm_trying_to_stop_the_massacre.jpg?uselang=pl

Markiz Montcalm próbuje powstrzymać indiańskich wojowników/ Źródło: Źródło: Wikimedia Commons

Kiedy do Montcalma dotarły wieści o ataku Indian, wraz z kilkoma oficerami ruszył na miejsce walki, by nakazać czerwonoskórym zaprzestanie działań. Ci zadowoleni ze zdobytych łupów niedługo potem opuścili wojska Montcalma i udali się do swoich wiosek. Około 500 osób zostało odeskortowanych przez żołnierzy francuskich do Fortu Edwarda. Na miejsce dotarli 14 sierpnia.

Między godziną 9 a 10 rano, 10 sierpnia 1757 r. do Fortu Edwarda dotarło około 30 osób, które przetrwały indiański atak. Opowiadali przerażające historie m.in. o wyrywaniu przez czerwonoskórych dzieci z ramion matek i rozbijaniu ich głów o kamienie. Generał Webb polecił oddawanie salw armatnich co dwie godziny, aby nakierować błądzących po lesie ocalałych z masakry. Po czterech dniach od ataku, około 600 osób dotarło do Fortu Edwarda. Rozpuścili oni pogłoski, że Indianie zabili i wzięli do niewoli 1700 żołnierzy, kobiet, dzieci. O północy 11 sierpnia na horyzoncie pojawiła się łuna ognia. To wojsko francuskie podpaliło Fort William Henry.

Naukowcy nie zgadzają się z liczbami podawanymi przez ocalałych z ?masakry?. Rozumieją natomiast liczby podawane przez żołnierzy z Fortu William Henry. Atak ?dzikich?, krzyki, huk wystrzałów, widok skalpowanych czy porywanych ludzi na pewno robił wrażenie. Prace archeologiczne przeprowadzane od połowy XX w. ujawniły szkielety zamordowanych, czaszki niektórych z nich są rozłupane, prawdopodobnie tomahawkami. Liczby dotyczące ofiar są przeróżne, ale przyjmuje się, że 10 sierpnia 1757 r. z ogólnej liczby 2308 osób z rąk Indian zginęło około 70-200  ludzi.

Jak wyglądała sprawa z tytułowym Ostatnim Mohikaninem? Zarówno autor James Fenimore Cooper jak i reżyser filmu, Michael Mann bardzo obrazowo ukazali obronę fortu jak i indiański atak na bezbronną brytyjską kolumnę. Jednak zarówno książka jak i film odbiegają od prawdy historycznej. Masakra nie była do końca ?masakrą?.

We wcześniejszych starciach między Anglikami i Francuzami plemiona należące do Ligi Irokezów (Oneida, Mohawkowie, Onondaga, Cayuga i Seneca ) starały się być neutralnymi. Jednak Mohawkowie byli najbardziej pro-brytyjscy. Około 1800 indiańskich wojowników brało udział po stronie francuskiej w oblężeniu Fortu William Henry. Byli to m.in. wojownicy z plemienia Huronów i Algonkinów. Płk. Munro wspierało prawdopodobnie kilkudziesięciu Mohawków, operujących poza granicami fortu oraz pewna liczba milicji.

Absolwent historii UMCS. Jego zainteresowania to historia XX-lecia międzywojennego, front wschodni podczas II Wojny Światowej, historia wojsk powietrznodesantowych oraz dzieje Waffen SS.