Czarny Rycerz na krętych ścieżkach przeznaczenia

Jest tylko jedno przeznaczenie i nie da się go zmienić. Zapisane w gwiazdach, poprzez różne zdarzenia ukazuje swoją nieskończoną moc. Straszna klątwa dosięgnie każdego kto zechce je zmienić. Jaki los czeka Rolanda de Montferrat zwanego Czarnym Rycerzem? Czy mroczne jak dusza niewiernego fatum zostanie zmienione czy wypełni się do końca? Takie pytania pojawiają się podczas lektury drugiego tomu Samotnego Krzyżowca z podtytułem Ścieżki przeznaczenia

Recenzja pierwszego tomu: Samotny krzyżowiec – postrach wyznawców Allaha

Nie było w Ziemi Świętej waleczniejszego wojownika od Czarnego Rycerza. I być nie mogło, bowiem jest to postać fikcyjna, stworzona przez Marka Orłowskiego na potrzeby powieści. Jednak u Rolanda de Montferrat możemy odnaleźć wszystkie cechy prawdziwego rycerza, które zostały starannie opisane w licznych średniowiecznych poematach rycerskich (fr. chansons de geste, czyli pieśni o czynie), nader licznych w dobie wypraw krzyżowych.

Losy Rolanda są połączone z mieczem Salomona. Jest to specjalny oręż wykuty z meteorytu, który daje ogromną władzę, temu kto go używa. Jednakże jego moc może poskromić wyłącznie wybraniec, człowiek o nieskazitelnym sercu. Magiczny miecz znajduje się w warowni Masjaf, twierdzy należącej do tajemniczej sekty Asasynów, którą dowodzi Starzec z Gór o imieniu Sinan. Nieoczekiwanie dogadał się on z Zakonem Templariuszy, którzy w zamian za przyszłe usługi skrytobójców, postanowili przekazać mu swój największy skarb – Arkę Przymierza, znalezioną pod ruinami świątyni Salomona. Arka w połączeniu z mieczem dawałaby nieograniczoną władzę nad Światem.

W to wszystko został wplątany Czarny Rycerz, który cudem uniknął śmierci w twierdzy Masjaf i niczym średniowieczny Indiana Jones przedzierał się przez sekretne przejścia i zakamarki aby wydostać się z pułapki (brakowało tylko pięknej kobiety u jego boku, był za to stary arabski niewolnik, narzekający bardziej od teściowej). Roland znalazłszy się na wolności postanowił ostrzec Templariuszy o zdradzie Siniana. Ci pierwsi zmierzali właśnie do jego twierdzy z wozem pełnym złota i przyrzeczoną Arką.

W przeciwieństwie do pierwszego tomu, nie znajdziemy tutaj tylu lokacji i bohaterów. Widać wyraźnie, że autor starał się przedstawić losy Rolanda, który jest zdany nie tylko na swoje ponadprzeciętne umiejętności lecz również i na łaskę wrogów. Najwidoczniej nad jego życiem ciąży jakieś fatum, które pcha go prosto w paszczę lwa, a mimo to nie pozwala zginąć. Pomimo wielu zasadzek, krwawych starć, lochów – Roland zawsze wychodzi cało. Czy możliwe jest, aby wrogom prawego rycerza zależało na tym by żył?

W tym tomie dwie rzeczy nie przypadły mi do gustu. Pierwszą, mniej przeszkadzającą w czytaniu jest skromna liczba (w porównaniu do poprzedniej części) wydarzeń i postaci historycznych. Drugą są zbyt rozległe fragmenty opisujące drogę Rolanda z jednego miejsca do drugiego. Najwidoczniej autor chciał nam zobrazować każdy kamień i każdy pagórek po którym stąpał Czarny Rycerz. 

Samotny krzyżowiec w drugim tomie przeistoczył się z powieści historyczno-przygodowej w przygodowo-fantastyczną. Moja ocena to 6,5/10. Jeżeli lubicie ciekawie przedstawioną fikcję literacką z elementami fantasy, to możecie dodać jeden stopień do oceny. Tak czy owak warto czekać na kolejną część tej serii, bowiem chciałbym się dowiedzieć czy Roland wypełni swoje przeznaczenie.

Autor: Marek Orłowski

Tutuł: Samotny krzyżowiec – Ścieżki przeznaczenia

Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica

Rok wydania: 2014

ISBN: 978-8364185-66-3

Liczba stron: 312

Cena okładkowa: 34,90

Historyk. Specjalizuje się w dziejach Związku Sowieckiego. Pozostałe zainteresowania to: losy Polaków podczas II WŚ oraz samoloty II WŚ.