Katastrofa. Postępujące wypadki rewolucyjne i anarchia w rosyjskiej Flocie Bałtyckiej. Rok 1917. Część 2.

Gdy 14 marca 1917 r. w Piotrogrodzie wybuchła rewolucja, rosyjska Flota Bałtycka, nie mając żadnych pewnych wiadomości o wypadkach, które zaszły w pobliskiej stolicy, zachowała się spokojnie do dnia 16 marca. Była to jednakże pozorna cisza przed burzą.

>>> Czytaj także: Katastrofa. Postępujące wypadki rewolucyjne i anarchia w rosyjskiej Flocie Bałtyckiej. Rok 1917. Część 1 <<<

Wybuch rewolucji w Rosji i jej wpływ na gotowość i zdolność bojową Floty Bałtyckiej.

Przygotowania do czwartej kampanii wojennej na Bałtyku zostały zdezorganizowane wybuchem rewolucji w Rosji w marcu 1917 r. Rewolucja obaliła autokratyczny ustrój oraz dynastię, która rządziła Rosją nieprzerwanie od trzystu lat. 15 marca abdykował car Mikołaj II, a władzę w państwie przejęły dwa konkurencyjne organy: Rząd Tymczasowy oraz Piotrogrodzka Rada Delegatów Robotniczych i Żołnierskich.

Od początku rewolucji oba formujące się ośrodki władzy zaangażowały się w walkę o wpływy w siłach zbrojnych. W tej zaciekłej rywalizacji przewagę uzyskała Piotrogrodzka Rada Delegatów Robotniczych i Żołnierskich, która chcąc pozyskać masy żołnierskie i marynarskie wydała 14 marca 1917 r. tzw. Rozkaz nr 1. Zgodnie z Rozkazem, żołnierze we wszystkich oddziałach i pododdziałach wojskowych (od kompanii do pułku), a marynarze na okrętach, mieli wybierać komitety (żołnierskie i marynarskie) wzorowane na radach robotniczych.

Każdy z komitetów miał wydelegować jednego przedstawiciela do Piotrogrodzkiej Rady Delegatów, której komitety miały podlegać pod względem politycznym. Nadzór nad całym uzbrojeniem w pododdziałach wojskowych i na okrętach miały sprawować komitety żołnierskie i marynarskie, którym zakazano wydawania uzbrojenia oficerom, nawet na ich żądanie.

Poza służbą żołnierzom i marynarzom przyznano takie same prawa jakie przysługiwały ludności cywilnej, zwalniając ich od obowiązku oddawania honorów i stawania na baczność. Równocześnie Rozkaz znosił specjalne tytułowanie (np. Wielmożny Panie) zastępując je zwrotem – przykładowo „Panie Admirale”, etc.
Oficerom zabraniał zwracania się do szeregowych żołnierzy lub marynarzy w formie ordynarnej bądź poufałej („Ty.”)

Mimo iż Rozkaz nr 1 był adresowany do garnizonu Piotrogrodzkiego Okręgu Wojskowego jego znaczenie wykroczyło daleko poza tenże garnizon. Żołnierze i marynarze powszechnie uważali, iż dotyczy on całości rosyjskich sił zbrojnych (Armii i Marynarki Wojennej Imperium Rosyjskiego oraz Imperatorskich Sił Powietrznych Rosji), zarówno jednostek frontowych jak i tyłowych.
Bezowocne przy tym okazały się zabiegi Aleksandra Guczkowa, ministra wojny i marynarki wojennej w Rządzie Tymczasowym, który po opublikowaniu Rozkazu nr 1 usiłował wpłynąć na Piotrogrodzką Radę Delegatów Robotniczych i Żołnierskich, aby go wycofała bądź zadeklarowała jednoznacznie, iż dotyczy wyłącznie formacji tyłowych. W wydanym 18 marca 1917 r. Rozkazie nr 2 Piotrogrodzka Rada Delegatów nie zajęła jasnego stanowiska w tej sprawie, a na domiar złego zasugerowała żołnierzom i marynarzom, iż sami powinni wybierać swych dowódców …

Efektem nieprzemyślanych posunięć Piotrogrodzkiej Rady Delegatów, nastawionych wyłącznie na zbijanie kapitału politycznego, była postępująca w błyskawicznym tempie dezorganizacja armii i marynarki wojennej, w których dyscyplina została poważnie osłabiona lub wręcz zniszczona.

Uczyniono wszystko, aby zniszczyć siłę bojową floty. W tym celu wystarczyło jedynie ściśle trzymać się nowych instrukcji wprowadzonych przez zwolenników zmian rewolucyjnych, którzy albo nie zdawali sobie sprawy z tego co czynią, albo wręcz współpracowali ze swym wrogiem (Niemcami) osłabiając siłę bojową floty. Na szczęście początkowo stan spraw na okrętach w poszczególnych brygadach Floty Bałtyckiej nie wyglądał tak źle, gdyż w skład komitetów okrętowych weszli ludzie rozumni, wśród których byli także oficerowie. Przykładowo, na krążowniku pancernym Bajan (ówczesny dowódca krążownika – kmdr – kpt. 1. ranga – Siergiej Timiriew), przez długi czas przewodniczącym komitetu był oficer, dzięki czemu potencjalnie i niezwykle szkodliwe „reformy” wprowadzane były w sposób ostrożny, czy wręcz wymijający.
Inaczej sprawy wyglądały na okrętach tyłowych (pancerniki, 2. Brygada Krążowników), gdyż służący na nich marynarze nie byli zżyci ze swoimi oficerami. W efekcie, „reformy” były tam wprowadzane bez jakichkolwiek kompromisów, a upadek dyscypliny postępował w błyskawicznym tempie.

Krwawe samosądy na oficerach.

Ponurym i złowrogim następstwem szerzącej się anarchii wśród żołnierzy i marynarzy były krwawe samosądy na oficerach. We Flocie Bałtyckiej miały one miejsce głównie w Kronsztadzie oraz Helsingforsie (Helsinki.).
Najdogodniejsze warunki do wzniecenia buntu przez marynarzy panowały w Kronsztadzie. Szerzeniu anarchii sprzyjała bliskość centralnego ośrodka rewolucyjnego (Piotrogród – przedwojenny Petersburg), znaczna liczba rozpolitykowanych robotników oraz brak zdyscyplinowanych oddziałów wojskowych.

Opanowaniu sytuacji nie sprzyjał też fakt, iż komendantem głównym portu oraz gubernatorem Kronsztadu był niezwykle surowy adm. Robert Wiren, który nie cieszył się autorytetem wśród żołnierzy i marynarzy. W efekcie, w dniu 14 marca 1917 r. w Kronsztadzie rozpoczęły się pierwsze samosądy. Zbuntowani marynarze zamordowali adm. Wirena, kontradmirałów – Aleksandra Butakowa (szef sztabu portu w Kronsztadzie) i Nikołaja Rejna (dowódca szkolnego zespołu stawiaczy min), gen. mjr. Nikołaja Stronskiego (dowódca 1. Ekipażu* Floty Bałtyckiej), kapitanów 1. rangi – Konstantina Stiepanowa (komendant Szkoły Jungów w Kronsztadzie), Jurija Piekarskiego (zastępca komendanta Szkoły Mechaników Floty Bałtyckiej) i Nikołaja Powaliszyna (dowódca szkolnego okrętu artyleryjskiego Impierator Aleksandr II), kapitanów 2. rangi – Nikołaja Iwkowa (dowódca okrętu szkolnego Afrika) i Wikientija Budkiewicza (główny miner portu kronsztadzkiego), lejtienanta Waleriana Bałłasa (inżynier-mechanik Floty Bałtyckiej) i miczmana Borisa Wiskowatowa.
Według niepełnych danych, którymi ówcześnie dysponował sztab Floty, zbuntowani  marynarze zamordowali w Kronsztadzie ponad 25 oficerów. Oprócz 13 oficerów, których dane personalne przytoczono w powyższym tekście, zamordowano także kilkunastu oficerów admiralicji. Według ustaleń większości współczesnych rosyjskich historyków, w Kronsztadzie zamordowano ponad 40 oficerów, konduktorów i podoficerów. Przytoczone dane wymagają jednak dalszej weryfikacji i uściśleń.

Równolegle z samosądami trwały aresztowania oficerów, których po rozbrojeniu i pozbawieniu pagonów odprowadzano na odwach. Wśród aresztowanych byli m.in. wiceadmirałowie – Aleksiej Sapsaj (dowódca zespołów szkolnych Floty Bałtyckiej) i Aleksandr Kurosz (komendant twierdzy w Kronsztadzie.).

Reasumując. Wydarzenia w Kronsztadzie nie miały bezpośredniego związku z ruchem rewolucyjnym w Piotrogrodzie. Wstrząsająca wieść o upadku starego ustroju sprawiła, iż Kronsztad znalazł się we władzy – w sensie najbardziej dosłownym – rozpasanej tłuszczy, która nie zasłaniając się nawet hasłami rewolucyjnymi rozpoczęła samosądy i grabieże. Początkowo władza ta nie uznawała nad sobą żadnej władzy – ani Rządu Tymczasowego, ani nawet Piotrogrodzkiej Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich. Dopiero znacznie później, mniej więcej miesiąc od rozpoczęcia rewolucji, udało się nawiązać z nimi nić porozumienia.

Bunty marynarzy  w Helsingforsie.

Dwa dni po wypadkach kronsztadzkich rozpoczęły się bunty marynarzy w Helsingforsie, który wraz z twierdzą w Sveaborgu (Suomenlinna) pełnił rolę głównej bazy Floty Bałtyckiej. W marcu 1917 r. w Helsingforsie bazowało gros okrętów Floty Bałtyckiej, w tym m.in. dwie brygady pancerników (grupujących okręty liniowe współczesnej generacji drednotów i pancerniki eskadrowe generacji predrednotów), brygada krążowników, trzy dywizjony kontrtorpedowców oraz liczne jednostki pomocnicze.

Pierwsze informacje o wypadkach rewolucyjnych w Piotrogrodzie dotarły do marynarzy i żołnierzy w Helsingforsie i Sveaborgu wieczorem 13 marca za pośrednictwem radiotelegrafistów oraz miejscowych robotników. Wiceadm. Niepienin w porozumieniu z generałem Arsienijem Hulewiczem, dowódcą stacjonującego w Wielkim Księstwie Finlandzkim XLII Korpusu Armijnego, podjął próbę utrzymania kontroli nad Flotą oraz stacjonującymi w tej części imperium wojskami poprzez odcięcie łączności telegraficznej i kolejowej z Piotrogrodem. W ramach działań prewencyjnych mających nie dopuścić do buntu wśród żołnierzy komendant twierdzy w Sveaborgu gen. Paszczenko wprowadził z dniem 13 marca 1917 r. stan oblężenia. Na mocy jego rozkazów, ulice Helsingforsu miały być patrolowane, przepustki mogły być wydawane jedynie do godz 19.00, a oficerowie mieli pozostawać przy swoich oddziałach (lub pododdziałach) aż do odwołania.
Dzień później, 14 marca, dowódca Floty Bałtyckiej wydał rozkaz o wprowadzeniu na okrętach bazujących w Helsingforsie stanu podwyższonej gotowości bojowej. Oficerowie otrzymali zakaz schodzenia z okrętów, a liczbę podoficerów i marynarzy udających się na przepustki ograniczono do 1/3 stanu załogi, przy czym przepustki obowiązywały tylko do godz. 19.00.

Wysiłki dowódcy Floty oraz komendanta twierdzy w Sveaborgu okazały się bezowocne. Wieczorem 16 marca wybuchł bunt na pancernikach Sława, Andriej Pierwozwannyj i Impierator Pawieł I, do którego kilka godzin później przyłączyły się załogi pozostałych okrętów bazujących w Helsingforsie.

Według Stefana Frankowskiego (pod koniec wojny flagowego nawigatora brygady pancerników – w okresie powojennym, w odrodzonej Rzeczypospolitej, pełniącego szereg odpowiedzialnych funkcji dowódczo – sztabowych w PMW oraz pomysłodawcy i założyciela periodyku „Przegląd Morski”), który w marcu 1917 r. służył na pancerniku Sława (typ Borodino)  na stanowisku starszego oficera nawigacyjnego, bezpośrednią przyczyną buntu na pancerniku był fakt przebywania na okręcie dwóch osób postronnych, które marynarze uznali za kontrrewolucjonistów ukrywających się przed odpowiedzialnością.
Nie pomogły tłumaczenia dowódcy pancernika kmdr. (kpt. 1. rangi) Pawła Plena, który podczas zbiórki załogi, zaznaczył iż są to dygnitarze poprzedniego ustroju państwowego [generał-gubernator Wielkiego Księstwa Finlandzkiego gen. F. Zein oraz przewodniczący senatu Wielkiego Księstwa Finlandzkiego tajny radca M. Borowitinow], zaaresztowani na rozkaz obecnego rządu i obecnie zupełnie nieszkodliwi. Obaj dygnitarze zostali aresztowani na rozkaz dowódcy Floty Bałtyckiej, który chciał w ten sposób uratować ich przed samosądem ze strony tłumu (Zeina oskarżano o szpiegostwo na rzecz Niemiec.).
Na pancernik Sława obaj dygnitarze trafili przypadkowo, gdyż na okręcie sztabowym Krieczet’ nie było wolnych kabin, zaś na pancerniku była jedna wolna kabina admiralska. Dowódca Sławy miał ich przetrzymać jedynie do czasu odjazdu pociągu  do Piotrogrodu, który odchodził wieczorem 16 marca.
Ten pozornie błahy incydent spowodował wzburzenie wśród załogi, które przerodziło się w bunt. Oficerowie Sławy zostali rozbrojeni i aresztowani (przetrzymywano ich w mesie.). Tuż przed wybuchem buntu do pancernika Sława podjechał po lodzie samochód, którym przetransportowano Zeina i Borowitinowa na okręt sztabowy Krieczet’. Wieczorem 16 marca odesłano ich pociągiem, pod eskortą, do Piotrogrodu.
Według Frankowskiego, dzień po wybuchu buntu, 17 marca, pojawiła się szansa na odzyskanie kontroli nad okrętem: Szeregowi roztropniejsi i inteligentniejsi mieli dość rządów analfabetów. Okręt nie mógł dłużej żyć bez dyscypliny, karności, bez oficerów. To niezadowolenie szeregowych z wytworzonego ad hoc stanu doprowadziło do tego, że załoga postanowiła wysłać delegację do dowódcy i prosić go o ponowne objęcie władzy nad okrętem  (…).
Dowódca nie umiał wykorzystać tej okazji i na zrobioną mu propozycję odpowiedział, że ze względów zasadniczych nie może się na to zgodzić, porównał siebie do żołnierza na posterunku, którego usunąć i postawić może tylko rozprowadzający, a ponieważ dowódca uważał siebie za usuniętego siłą, więc funkcje swe mógł objąć tylko na ponowny rozkaz swego przełożonego, a takiego rozkazu on nie posiada. Delegacja odeszła z niczym, a chwila do opanowania sytuacji przez dowódcę i oficerów została opuszczona.
W dalszej części relacji Frankowski przedstawił eskalację konfliktu na okręcie.
Zbuntowani marynarze podzielili oficerów na dogodnych i niedogodnych. Ci ostatni zostali wkrótce odesłani do sztabu Floty. Na skutek mediacji członka Helsingforskiej Rady Delegatów Żołnierskich, Marynarskich i Robotniczych, nie wymienionego z nazwiska podoficera – radiotelegrafisty, w nocy 17 marca wszyscy oficerowie Sławy wraz z dowódcą powrócili na prośbę załogi na okręt owacyjnie witani przez marynarzy. Według Frankowskiego: Powitanie było serdeczne i niemal rozczulające, co świadczyło o tym, że załoga była zmęczona bezładem i brakiem przewodników, jak również i tym, że gdyby oficerowie przejawili więcej energii, lepiej się orientowali, mieliby większą styczność z załogą, nie byłoby doszło do tak przykrych ekscesów. 
Teza Stefana Frankowskiego, iż oficerowie byliby w stanie powstrzymać bunty marynarzy w 1917 r. jest przesycona nadmiernym optymizmem. Autor, spisując swe wspomnienia kilkanaście lat po rewolucji najwyraźniej wciąż nie zdążył nabrać dystansu do wydarzeń, których był świadkiem i uczestnikiem. Być może jego optymizm wynikał z faktu, iż postrzegał rzeczywistość w mikroskali, jedynie przez pryzmat wydarzeń na pancerniku Sława, na którym służył.

Krwawe Samosądy nie ustępują, lecz przybierają na sile.

Symboliczną oznaką uczestnictwa w buncie, a zarazem wezwaniem do samosądów na oficerach były czerwone latarnie palące się nocą z 16 na 17 marca na masztach okrętów. Po zawładnięciu okrętami, rankiem 17 marca zbuntowani marynarze i żołnierze opanowali także bazę w Helsingforsie oraz strzegącą jej twierdzę w Sveaborgu.

Wszyscy oficerowie, zgodnie z decyzją, która zapadła podczas mitingu przeprowadzonego wieczorem 16 marca w Helsingforsie, zostali rozbrojeni i osadzeni w tymczasowych aresztach, z reguły w mesach okrętowych.

Część oficerów padła ofiarą samosądów, które rozpoczęły się wieczorem 16 marca. Podczas trwających dwa dni krwawych ekscesów zamordowano m.in. dowódcę Floty Bałtyckiej wiceadm. Adriana Niepienina oraz dowódcę 2. Brygady Pancerników kontradm. Arkadija Niebolsina. Skala morderstw na poszczególnych okrętach była różna. Na pancerniku Impierator Pawieł I zabito 4 oficerów: lejtienantów Władimira Lange (oficer nawigacyjny) i Nikołaja Sawinskiego oraz miczmanów Szumanskiego i Piotra Bulicza.
Na pancerniku Andriej Pierwozwannyj – 2 (lejtienant Giennadij Bubnow, miczman Tichon Worobjow), na trałowcu Rietiwyj (eks-kontrtorpedowcu) – 2 (lejtienant Anton Riepninski – dowódca okrętu, miczman Dmitrij Czajkowski), na trałowcu Wzryw – 1 (kpt. 2. rangi Kiriłł Hildebrandt – dowódca okrętu), na trałowcu Nr. 218 – 1 (starszyj lejtienant Lew Lwow – dowódca okrętu), na trałowcu Minriep – 1 (starszyj lejtienant Anatolij Bouvier – dowódca okrętu.).

Ofiarą samosądów w 1. dywizjonie trałowców padł także starszyj lejtienant W. N. Kubilin. Na kontrtorpedowcu Mietkij – 1 (starszyj lejtienant Piotr von Witt – dowódca okrętu), na okręcie łącznikowym Kunica – 1 (lejtienant Aleksandr Jefimow – dowódca okrętu), na kontrtorpedowcu Emir Bucharskij – 2 (starszyj lejtienant Gieorgij Warzar – dowódca okrętu, miczman Nikołaj Laudanski), na kontrtorpedowcu Finn – 1 (lejtienant Heinrich Neilberg – starszy oficer), na kontrtorpedowcu Ussurijec – 2 (kpt. 2. rangi Michaił Poliwanow – dowódca okrętu, starszyj lejtienant Andriej Pleszkow – inżynier-mechanik), na kontrtorpedowcu Gajdamak – 1 (miczman Gieorgij Bittenbinder.).

Dnia 18 marca zbuntowani marynarze zamordowali komendanta portu w Sveaborgu generała – lejtienanta Wieniamina Protopopowa oraz porucznika korpusu inżynierów okrętowych Leonida Kiriłłowa.

Samosądom na oficerach 1. Brygady Pancerników (drednoty) zapobiegli zręcznymi posunięciami wiceadm. Michaił Bachiriew (dowódca brygady) oraz kmdr. (kpt. 1. rangi) Piotr Palecki (dowódca Ganguta.). W przeciwieństwie do dowódcy Floty (wiceadm. Niepienin) obaj oficerowie wykazali się inicjatywą i potrafili pokierować wydarzeniami na okrętach. Po zarządzeniu zbiórek załóg pancerników poinformowali marynarzy o abdykacji cara oraz nie czekając na inicjatywę oddolną sami nakazali wybór komitetów okrętowych, na które nałożyli obowiązek utrzymania dyscypliny i porządku na pancernikach. W efekcie, w przeciwieństwie do 2. Brygady Pancerników (predrednoty), na których polała się krew oficerów, na drednotach panował względny spokój.

Ogólna liczba ofiar samosądów wśród kadry oficerskiej Floty Bałtyckiej w Helsingforsie w marcu 1917 r. nadal jest przedmiotem polemik. Siergiej Timiriew i Harald Graf podali, iż zamordowano 38 oficerów Floty. Stefan Frankowski podał, że w Helsingforsie wymordowano około 100 oficerów, jednakże liczby tej nie potwierdzają żadne inne źródła.
Badania przeprowadzone w altach ’60tych XX stulecia przez historyka rosyjskiego W. W. Pietrasza dowodzą, iż ofiarą samosądów padło 45 oficerów. Problemu nie rozstrzygnęła definitywnie także skrupulatna kwerenda przeprowadzona w latach ’90tych w archiwach fińskich. Jelena Dubrowska podaje, iż z dokumentów odnalezionych w Fińskim Archiwum Państwowym (zespół archiwalny – Rosyjska Dokumentacja Wojskowa) wynika, że ofiarą samosądów padły 43 osoby. Autorka zastrzega jednak, że liczba ta obejmuje nie tylko zamordowanych oficerów marynarki, ale także oficerów wojsk lądowych (garnizonu Sveaborga.). 11 spośród 43 ofiar morderstw popełnionych na członkach sił zbrojnych Rosji nie zostało zidentyfikowanych, a ponadto wśród zamordowanych znajdują się 2 osoby cywilne narodowości fińskiej, które przypuszczalnie w chaosie i postępującej anarchii zamordowano najzupełniej przypadkowo.

Przyczyny.

Przyczyny samosądów na oficerach Floty Bałtyckiej, które miały miejsce w marcu 1917 r. w Helsingforsie, stały się przedmiotem analiz najpierw ze strony pamiętnikarzy – świadków wydarzeń, a następnie historyków.
W swoich memuarach Graf i Timiriew (oficerowie starsi rosyjskiej Floty Bałtyckiej w okresie Wielkiej Wojny) nadmienili, iż w środowisku oficerskim nie było zgodności co do tego, kto ponosi odpowiedzialność za krwawe ekscesy, których ofiarą padły dziesiątki oficerów. Część oficerów obarczała winą niemiecką agenturę w Finlandii, która dążyła w ten sposób do osłabienia zdolności bojowej Floty Bałtyckiej. Część uważała, iż wina spada na jakąś tajną organizacją (skłaniano się ku opinii, że była nią partia bolszewicka), która przygotowała listy proskrypcyjne oficerów przeznaczonych do eksterminacji.
Na listach tych mieli się rzekomo znaleźć wszyscy dowódcy okrętów  starsi oficerowie oraz starsi specjaliści.

Badania historyków zakwestionowały obie wspomniane hipotezy. W latach ’90tych XX stulecia obalono też tezę  mocno ugruntowaną w radzieckiej historiografii , iż w marcu 1917 r. w Helsingforsie i Sveaborgu istniał ośrodek bolszewicki koordynujący ruch rewolucyjny wśród marynarzy, żołnierzy i robotników tamtejszej bazy morskiej i garnizonu. Wyniki nowszych badań dowodzą, iż samosądy miały charakter spontaniczny, a „bolszewizacja” Floty Bałtyckiej nastąpiła znacznie później.

Rewel (Tallinn.).

W przeciwieństwie do Helsingforsu i Kronsztadu, gdzie podczas samosądów zamordowano dziesiątki oficerów, załogi okrętów bazujących w Rewlu zareagowały na wieść o wybuchu rewolucji stosunkowo spokojnie.
W okresie zimowej pauzy operacyjnej bazowały tu okręty 1. Brygady Krążowników, Dywizja Okrętów Podwodnych oraz kilka dywizjonów kontrtorpedowców. Wśród załóg panowało wysokie morale i dyscyplina. Wiadomość o abdykacji cara została przyjęta ze spokojem, zaś stosunki między oficerami a marynarzami układały się poprawnie.

W przeciwieństwie do bazy morskiej sytuacja w samym mieście była bardzo napięta. Wieści napływające z Piotrogrodu spowodowały wybuch strajku powszechnego, który 15 marca ogarnął wszystkie przedsiębiorstwa (w tym stocznie) w Rewlu i przerodził się w uliczne demonstracje z udziałem kilkudziesięciu tysięcy robotników. Do demonstrantów przyłączyli się żołnierze pułków: Donbaskiego oraz Dankowskiego stacjonujących w Rewlu. Rebelianci opanowali główne więzienie mieszczące się w baszcie „Tłusta Małgorzata”, a następnie więzienia śledcze i gubernialne. Nieliczni więźniowie zostali uwolnieni, a broń znajdująca się na wyposażeniu strażników została przejęta przez buntowników. W dalszej kolejności zajęto budynki ochrany, zarządu policji miejskiej i komendantury. Podczas starć zginął m.in. naczelnik więzienia mieszczącego się w baszcie „Tłusta Małgorzata”, a komendant twierdzy wiceadm. Gierasimow, który próbował opanować sytuację, został ranny.

Po opanowaniu miasta tysiące demonstrantów pojawiło się na nabrzeżach portowych Rewla podejmując próby nakłonienia marynarzy przebywających na okrętach do przyłączenia się do rewolucji.
Dyscyplinę i porządek na bazujących w porcie wojennym jednostkach udało się utrzymać jedynie dzięki zręcznym posunięciom i talentom oratorskim kontradmirałów: Władimira Piłkina (dowódca 1. Brygady Krążowników) oraz Dmitrija Wierdieriewskiego (dowódca Dywizji Okrętów Podwodnych), którzy cieszyli się szacunkiem i popularnością wśród marynarzy.
Admirałowie przekonali marynarzy, aby tymczasowo pozostali na okrętach argumentem, iż w przeciwnym razie okręty pozostaną bez ochrony i zostaną rozgrabione. O dziwo, argument ten tak podziałał na marynarzy, że ani jeden z nich podczas tych dni (16 – 17 marca) nie zszedł na brzeg. Gdy do okrętów zaczęli zbliżać się demonstranci (m.in. do krążownika Bajan, którego dowódcą był Timiriew), przy wejściu na trap postawiono wartowników, którzy nie dopuścili nikogo z tłumu na okręty.

Kolejnym trafnym posunięciem Piłkina i Wierdieriewskiego była ich dyplomatyczna reakcja na przenikające do Rewla wieści o krwawych wydarzeniach w Kronsztadzie i Helsingforsie. Admirałowie nie próbowali bynajmniej ukryć tego co się wydarzyło. Podczas spotkań z marynarzami przekonywali jedynie, że nieodpowiedzialne postępki zbrodniarzy, odcisnęły piętno na czystej sprawie rewolucji. Argumenty obu popularnych dowódców spotkały się ze zrozumieniem wśród większości marynarzy, w efekcie czego dyscyplina na okrętach została utrzymana.
Według naocznego świadka wydarzeń Siergieja Timiriewa: Tylko odnośnie Niepienina miałem kilkakrotnie wątpliwą przyjemność wysłuchania szeregu niepochlebnych uwag z ust marynarzy, którzy bez żenady wypowiadali teraz swoje opinie o oficerach.

Stosunkowo spokojny przebieg wydarzeń rewolucyjnych w bazie morskiej w Rewlu uchronił Flotę Bałtycką przed dalszymi poważnymi stratami wśród kadry oficerskiej. Według szacunków badaczy, krwawe samosądy na oficerach mające miejsce głównie w Helsingforsie i Kronsztadzie sprawiły, iż w ciągu kilku dni drugiej dekady marca 1917 r. flota rosyjska utraciła 80 oficerów, w tym 6 admirałów i generałów. Według innych danych rosyjska Flota Bałtycka utraciła w dniach 14 – 17 marca 1917 r. 95 oficerów, w tym w Helsingforsie – 45, Kronsztadzie – 40, Rewlu -5, Piotrogrodzie – 4. Ponadto 11 oficerów przepadło bez wieści, a 4 popełniło samobójstwo. Wypada jednak nadmienić, iż dane liczbowe dotyczące zamordowanych oficerów marynarki wciąż są nieprecyzyjne  i wymagają dalszych pogłębionych badań.

Straty w kadrze oficerskiej stanowiły poważne osłabienie Floty Bałtyckiej, gdyż zamordowano admirałów pełniących ważne funkcje dowódczo – sztabowe (Niepienin, Niebolsin, Wiren, Butakow, Rejn) oraz wielu dowódców okrętów mających doświadczenie bojowe. Utrata tak wielu kadrowych oficerów marynarki była charakterystyczna dla wielkiej bitwy morskiej, natomiast liczba strat wśród admirałów była zjawiskiem bez precedensu (przykładowo w bitwie pod Cuszimą 27 – 28 maja 1905 r. nie poległ ani jeden admirał rosyjski.).

Pogrążanie się ku przepaści.

Symbolem nowych rewolucyjnych porządków, a zarazem oznaką utraty pełnej kontroli nad siłami morskimi przez Kwaterę Główną był sposób nominowania nowego dowódcy Floty Bałtyckiej. Wbrew dotychczasowej procedurze i zwyczajom obowiązującym w siłach zbrojnych decydujący głos w sprawie nominacji mieli teraz marynarze.

Dnia 17 marca 1917 r. podczas burzliwego wiecu na Placu Senackim w Helsingforsie nowym dowódcą Floty Bałtyckiej został wiceadm. Andriej Maksimow (dotychczasowy dowódca tzw. obrony minowej), który z racji fińskiego pochodzenia i słabego charakteru zyskał w kręgach oficerskich i marynarskich ironiczny przydomek pojka (z fińskiego – „chłopczyk,” „smarkacz.”). Jeszcze tego samego dnia, kilka godzin po zamordowaniu wiceadm. Niepienina, wybór Maksimowa na dowódcę Floty został zatwierdzony przez Rząd Tymczasowy.
W zgodnej ocenie wielu oficerów MW Imperium Rosyjskiego (którym dane było znać osobiście wiceadm. Maksimowa), wyrażali się o nim nader krytycznie. Maksimow był karierowiczem i człowiekiem słabego charakteru. Ani z racji przygotowania, ani z racji zasług bojowych (a raczej ich braku) nie był predestynowany do pełnienia funkcji dowódcy Floty. Kierując się wyłącznie niezaspokojonymi ambicjami i chęcią sprawowania dowództwa wyższego szczebla, bezwzględnie wykorzystał zamęt rewolucyjny do realizacji osobistych celów. Skutecznie zabiegał o poparcie wśród zbuntowanych marynarzy pozując na „czerwonego admirała.” W efekcie, uzyskał nominację na upragnione stanowisko dowódcy Floty Bałtyckiej.

Wybór nowego dowódcy Floty Bałtyckiej przez zbuntowanych marynarzy zainicjował szybko postępujący proces wprowadzania rewolucyjnych (katastrofalnych) porządków w siłach morskich.

Władza dowódców okrętów, związków taktycznych oraz samego dowódcy Floty i jego sztabu została ograniczona na rzecz komitetów okrętowych oraz komitetów żołnierskich powołanych w oddziałach wojskowych, należących do organizacyjnie do Floty (np. baterie artylerii nadbrzeżnej, oddziały piechoty morskiej.). Członkami komitetów byli przedstawiciele marynarzy, podoficerów i oficerów wybierani większością głosów podczas zebrań ogólnych. Początkowo w kompetencjach komitetów znajdowały się wyłącznie sprawy związane z zaprowiantowaniem załóg, jednakże bardzo szybko  zakres ich uprawnień uległ poszerzeniu.

Poczynając od końca marca w gestii komitetów znalazło się także prawo do rozpatrywania wykroczeń dyscyplinarnych, kwestie przydziału prac na okrętach, ustalania grafiku służby, przyznawania przepustek oraz pilnowania porządku i dyscypliny.  Teoretycznie decyzje komitetów musiały zostać zatwierdzone przez dowódcę okrętu (związku taktycznego, oddziału), jednakże w większości przypadków nakaz ten obowiązywał jedynie na papierze.
Początkowo w gestii dowódców pozostawiono dość szeroki wachlarz kompetencji dotyczących kwestii operacyjnych oraz organizacyjno – technicznych, w tym nadzorowania wykonania prac specjalistycznych, dysponowania środkami środkami łączności, opracowania harmonogramu alarmów ćwiczebnych, przedstawiania do wyróżnień i nagród, nadzorowania rejestracji członków załogi schodzących na brzeg oraz wyznaczania terminów realizacji prac na okręcie.

Wprowadzanie „rewolucyjnych porządków” (regresywnych w istocie i skutkach) nie postępowało w jednakowym tempie na wszystkich okrętach Floty Bałtyckiej. Siergiej Timiriew dowodzący krążownikiem Bajan nadmienił w swych memuarach, iż sytuacja w 1. Brygadzie Krążowników, w której służył, nie wyglądała początkowo najgorzej:
W skład komitetów [okrętowych], wśród których znajdowali się także oficerowie (na Bajanie przez dłuższy czas przewodniczącym komitetu był oficer), wchodzili ludzie rozumni, w związku z czym „reformy” były wprowadzane bardzo ostrożnie; formalnie wprowadzano nowe zarządzenia, a de facto życie na okręcie toczyło się według starych regulaminów, dzięki czemu utrzymano porządek i dyscyplinę.

Według Timiriewa decydujący wpływ miał tutaj fakt, iż:
załogi okrętów [1. Brygady Krążowników] złożone były z ludzi solidnych, którzy wielokrotnie uczestniczyli w rejsach bojowych, w związku z czym mieli pełne zaufanie do swoich dowódców oraz kadry oficerskiej. Podobnych więzi nie było na okrętach „tyłowych” (pancerniki, 2. Brygada Krążowników), gdyż służący na nich marynarze nie mieli okazji dobrze poznać swoich oficerów. Dlatego też wprowadzanie reform następowało tam bez jakichkolwiek kompromisów, a burzenie starego porządku odbywało się w znacznie szybszym tempie.

Rezultatem narzucenia „rewolucyjnych porządków”, które spowodowały spadek dyscypliny i nagminnie występujące zjawisko zaniedbywania obowiązków służbowych było obniżenie stopnia gotowości bojowej wielu jednostek.
Z zapisów w dziennikach wachtowych pancerników 1. Brygady wynika, iż w drugiej połowie marca oraz w kwietniu 1917 r. prace na drednotach praktycznie nie były prowadzone. Załogi pancerników uczestniczyły w tym czasie w mitingach oraz w spotkaniach z deputowanymi Dumy i członkami Rządu Tymczasowego.

Zastój w prowadzeniu prac remontowych na drednotach miał także inne przyczyny. W świetle raportu dowódcy pancernika Pietropawłowsk – kmdr. (kpt. 1. rangi) Michaiła Behrensa, prace remontowe nie mogły być prowadzone, gdyż zakłady kooperujące ze stoczniami zawiesiły dostawy niezbędnych urządzeń i materiałów.

Kontrrewolucjoniści i nowe konflikty wewnętrzne.

Rosnący zakres kompetencji komitetów okrętowych stał się bardzo szybko źródłem poważnych konfliktów między marynarzami a kadrą oficerską. Polem do nadużyć był m.in. przywilej rozpatrywania i rozstrzygania sporów między obu stronami, który znalazł się w gestii komitetów. Najbardziej ucierpieli oficerowie, którzy przed rewolucją byli wymagający w stosunku do podwładnych i surowo egzekwowali wypełnianie przez nich obowiązków służbowych, a w dniach rewolucji usiłowali przeciwstawić się łamaniu dyscypliny i buntom marynarzy.

Przedstawiciele marynarzy w komitetach okrętowych oskarżali ich o działania kontrrewolucyjne i domagali się ich usunięcia z okrętów. Dowództwo Floty było bezsilne wobec tego typu zarzutów i zmuszone zaaprobować fakt odejścia wielu doświadczonych oficerów.
Zdymisjonowani zostali m.in. wiceadmirałowie – Pawieł Lubimow (komendant portu w Rewlu), Aleksandr Gierasimow (komendant twierdzy w Rewlu) i Aleksandr Kurosz (komendant twierdzy w Kronsztadzie.).
Kontradmirałowie – Nikołaj Grigorow (szef sztabu Floty), Aleksandr Pysznow (dowódca 2. Brygady Krążowników), baron Otto Richter (dowódca pozycji ?bo – alandzkiej.). Kmdr (kpt. 1. rangi) Pawieł Plen (dowódca pancernika Sława) oraz dziesiątki oficerów niższych stopniem.
Wymienieni oficerowie znaleźli się w dyspozycji resortu marynarki. W przededniu nowej kampanii wojennej na Bałtyckim TDW brak kadry oficerskiej na okrętach stał się poważnym problemem, który rzutował na niski stopień gotowości bojowej poszczególnych jednostek. Przykładowo w marcu 1917 r. w 1. Brygadzie Pancerników skreślono z list okrętowych 20 oficerów, w kwietniu – 19, a w maju kolejnych – 6. W ich miejsce wyznaczono 16 oficerów (w marcu – 0, w kwietniu – 15, w maju – 1), z których 10  stanowili świeżo awansowani miczmani (najniższy stopień oficerski w carskiej flocie – odpowiednik podporucznika marynarki w PMW.).

W przeciągu trzech miesięcy od wybuchu rewolucji atmosfera na okrętach stała się dla oficerów tak nieznośna, że wszyscy gotowi byli porzucić służbę i uciec. Od tego kroku powstrzymywały ich tylko dwie okoliczności: tych lepszych – poczucie obowiązku, zgodnie z którym powinni pozostać na posterunku dopóty, dopóki trwa wojna z Niemcami; gorszych – możliwość zrobienia szybkiej kariery drogą szerzenia demagogii i denuncjacji.

Wiceadmirał Maksimow – Miernota i uległa marionetka.

Postępujący proces anarchizowania Floty Bałtyckiej w pewnym stopniu obciąża konto jej dowódcy – wiceadm. Maksimowa, który nie podjął żadnych wysiłków na rzecz utrzymania dyscypliny wśród marynarzy. Od pierwszego dnia sprawowania funkcji dowódcy sił morskich na Bałtyku Maksimow wykazywał pełną uległość wobec komitetów okrętowych, podrywając w ten sposób autorytet dowódcy Floty.

Pierwszym przejawem uległości wobec buntowników było anulowanie przez niego w dniu 17 marca 1917 r. kar nałożonych przez jego poprzednika (wiceadm. Niepienin) na marynarzy, którzy dopuścili się wykroczeń dyscyplinarnych. Dzień później Maksimow wydał rozkaz wprowadzający zmiany w tytułowaniu oficerów przez marynarzy, który zostały określony w Rozkazie nr 1 wydanym 14 marca 1917 r. przez Piotrogrodzką Radę Delegatów Robotniczych i Żołnierskich. Wyrazem postępujących zmian obyczajowych we Flocie było zniesieniu w dniu 27 marca obowiązku uczestniczenia załogi w zwyczajowej, codziennej modlitwie.

Poważnym błędem dowódcy Floty było bezdyskusyjne zaakceptowanie utraty przez oficerów prawa do nakładania kar na marynarzy za wykroczenia dyscyplinarne. Prawo to znalazło się w gestii komitetów okrętowych, które korzystały z niego niezwykle rzadko. W efekcie, system egzekwowania rozkazów de facto przestał funkcjonować, a dyscyplina na okrętach legła w gruzach.
Marynarzom, na których kary nałożył komitet okrętowy przysługiwało prawo odwołania się do wyższej instancji, tj. do zebrania ogólnego całej załogi okrętu, które było uprawnione do zmiany wyroku wydanego przez komitet.

Efektem spadku dyscypliny było nie tylko zaniedbywanie obowiązków służbowych, ale także wzrastająca liczba dezercji oraz samowolnych oddaleń. Analizując sytuację w najsilniejszym związku taktycznym Floty Bałtyckiej, jakim w 1917 r. była 1. Brygada Pancerników (grupująca najwartościowsze pod względem bojowym okręty liniowe generacji drednotów), wypada wykazać, iż w okresie od kwietnia do maja 1917 r. trzeba było skreślić z list załóg okrętowych 317 marynarzy. Rekruci, którymi ich zastąpiono doprowadzili do dalszego osłabienia gotowości bojowej Brygady zarówno z uwagi na niski stopień wyszkolenia jak i brak dyscypliny. Sytuacja była patowa, gdyż na okrętach brakowało dobrze wyszkolonych podoficerów, z których część, na żądanie komitetów okrętowych, skreślono z list załóg, a pozostali zniechęceni panującą anarchią nie chcieli pełnić odpowiedzialnych funkcji dowódczych.

Złote pagony – symbol świata, który bezpowrotnie przeminął i odszedł do historii.

Rewolucyjne zmiany w Marynarce Wojennej Imperium Rosyjskiego dotyczyły także sfery symboli. Spektakularnym przykładem niszczenia symboli „starego reżimu” był rozkaz dowódcy Floty Bałtyckiej z 24 marca 1917 r., nakazujący zdjęcie carskich monogramów z pagonów (naramienników) oficerskich (w przypadku pagonów admiralskich – wyszywanych monogramów czarnych – dwugłowych, carskich orłów.).

Co ciekawe, w pierwszych tygodniach po rewolucji lutowej wśród marynarzy i żołnierzy nie było jednomyślności w kwestii zdjęcia lub pozostawienia samych pagonów. Dla części rewolucjonistów pozbawienie oficera pagonów było symbolem odejścia ze służby w niesławie, rodzajem samosądu prowadzącego do cywilnej śmierci oficera. Podkreślając, że dla oficerów pagony był ważnym elementem umundurowania – świadczącym swą symboliką o przynależności do szczególnej i elitarnej kasty społecznej, mającej otwarty wstęp do petersburskich salonów sfer wyższych, warto postawić tezę, iż dla części marynarzy pozostawały one jedynie swego rodzaju honorowym wyróżnieniem za zasługi.

Warto teraz tutaj przytoczyć pewne wydarzenia, mające miejsce w Rewlu w burzliwych dniach marca 1917 r.
Wówczas podczas manifestacji ulicznej grupa cywilów zaatakowała kmdr. (kpt. 1. rangi) Pawła Gelmersena zrywając mu pagony. Marynarze stanęli w obronie swego dowódcy i siłą dostarczyli napastników na okręt (kontrtorpedowiec Ochotnik.). Na żądanie marynarzy, w obecności całej załogi cywile zmuszeni byli złożyć przeprosiny i osobiście przyszyć pagony do munduru oficera. Rewelska Rada Delegatów Robotniczych, Żołnierskich i Marynarskich w specjalnej uchwale potępiła sprawców incydentu.

Stanowisko marynarzy i żołnierzy wobec problemu pagonów zmieniało się jednak jak w kalejdoskopie. Kilka tygodni po wybuchu rewolucji górę wzięła opcja, by zdjąć pagony, gdyż kojarzyły się one jednoznacznie (szczególnie oficerskie) ze „starym reżimem.” Najbardziej radykalne stanowisko w tej sprawie zajmowali od początku rewolucji marynarze z Kronsztadu, którzy masowo zdejmowali pagony, czyniąc równocześnie z tego symbolicznego gestu kryterium podziału oficerów na swoich (zdjęli pagony) i wrogich (zachowali pagony.). W Helsingforsie problem ten początkowo nie był stawiany w tak ostrej formie. Dowodzą tego chociażby fotografie z pogrzebów ofiar wypadków rewolucyjnych mających miejsce w głównej bazie Floty Bałtyckiej, na których zarówno oficerowie jak i marynarze paradują w mundurach z pagonami.

Sytuacja uległa zmianie pod wpływem propagandy antyoficerskiej (antyburżuazyjnej, wymierzonej w elity „starego reżimu”), którą szerzyły partie radykalne (szczególnie bolszewicy.).
Szczególnie ostrą formę konflikt przybrał w 2. Brygadzie Pancerników (predrednoty), która jak dowiodły tego wydarzenia z dni 16 i 17 marca była najbardziej zanarchizowanym związkiem taktycznym Floty Bałtyckiej.

Mimo iż dowódca Brygady – kmdr. (kpt. 1. rangi) Gieorgij Gadd spotkał się ze zrozumieniem ze strony przedstawicieli komitetów okrętowych, którzy zdawali sobie sprawę, że wprowadzenie nowych przepisów mundurowych wymaga czasu, rozzuchwaleni marynarze domagali się natychmiastowego zdjęcia pagonów przez oficerów i konduktorów. Chcąc uniknąć otwartej konfrontacji, która mogła przeistoczyć się w kolejne krwawe samosądy na oficerach, dowódca Brygady wydał rozkaz zdjęcia pagonów, dając przy tym swój osobisty przykład.

Problem pagonów był nawet rozpatrywany na naradzie specjalnej z udziałem oficerów marynarki i wojsk lądowych, którą zwołano w końcu kwietnia 1917 r. w Helsingforsie.
Narada miała bardzo burzliwy przebieg. Według relacji Generał-major Konstantij Aleksiejewski (dowódca artylerii w Sveaborgu, od 23 kwietnia 1917 r. pełniący obowiązki komendanta tamtejszej twierdzy) zerwał swoje pagony i rzucił je na podłogę krzycząc: Dosyć! Nie mogę już dłużej nosić carskich pagonów: One uciskają moje ramiona. Jeśli myślicie, że one cokolwiek dla mnie znaczą, to jesteście w grubym błędzie. Oficerowie byli oszołomieni niesamowitym postępkiem siwowłosego generała, który z taką swobodą odciął się od tego wszystkiego, czemu służył przez całe swoje życie.
W ślady Aleksiejewskiego poszedł ppłk. Anatolij Nożyn z Korpusu Hydrografów. On także zerwał swoje pagony, także rzucił je na podłogę, ale poszedł jeszcze dalej: zaczął deptać je nogami. Ten przeklęty emblemat carski pali mnie! – wykrzykiwał histerycznie, uderzając się w piersi – Zawsze wstydziłem się tej liberii i czerwieniłem się z jej powodu ze wstydu, gdy spotykałem towarzyszy – bojowników wolności.
Przyczyną obu tych żenujących wystąpień była (najprawdopodobniej) chęć przypodobania się przedstawicielom Helsingforskiej Rady Delegatów Robotniczych, Żołnierskich i Marynarskich, którzy uczestniczyli w naradzie. Protesty części oficerów wywołały histeryczną reakcję Nożyna, który wykrzykiwał o wiszącej nad nimi groźbie nowych krwawych samosądów. Przewodniczący narady nakazał Nożynowi powstrzymać się od dalszych tego typu wystąpień.

Kwestia pagonów znalazła swój finał 28 kwietnia 1917 r., gdy dowódca Floty Bałtyckiej wiceadm. Maksimow wydał rozkaz ich niezwłocznego zdjęcia, co uzasadniał tym, iż są one zewnętrznym symbolem „starego reżimu.” Równocześnie nadmienił, że w najbliższym czasie wprowadzone zostaną nowe oznaczenia stopni wojskowych w postaci naszywek na rękawach.

Rozkaz dowódcy Floty o zdjęciu pagonów prawdopodobnie spowodowany był chuligańskimi wybrykami marynarzy mającymi miejsce w Helsingforsie. Podczas pobytu oficerów w mieście kilkakrotnie doszło do incydentów, w trakcie których marynarze siłą zerwali im pagony. Nie wszyscy oficerowie aprobowali decyzję dowódcy Floty. Szczególnie w Rewlu, decyzja Maksimowa budziła niezrozumienie i oburzenie wśród kadry oficerskiej, która traktowała ją jako kolejną próbę poniżenia oficerów. Załogi okrętów bazujących w Rewlu przyjęły decyzję o zdjęciu pagonów z dużą dozą obojętności, zaś wielu starych marynarzy dziwiło się, że oficerowie tak łatwo rezygnują ze wszystkich swoich przywilejów – w tym do noszenia specjalnych dystynkcji w MW Imperium Rosyjskiego.

Rewolucja nie szczędzi i okrętów.

Walka z symbolami „starego reżimu” spowodowała też zmiany w nazwach niektórych okrętów Floty Bałtyckiej. W większości przypadków dotyczyło to jednostek noszących imiona carów lub carską tytulaturę. W 1917 r. nazwę zmieniły:

– pancernik Impierator Pawieł I – Riespublika
– pancernik Cesariewicz – Grażdanin
– szkolny okręt artyleryjski Impierator Aleksandr II – Zaria Swobody
– kontrtorpedowiec Władimir – Swoboda
– okręt podwodny Feldmarszał Graf Szeriemietiew – Kieta
– okręt szkolny Rynda – Oswoboditiel
– okręt szkolny Dwina – Pamiat’ Azowa.

Ponury epilog.

Postępująca radykalizacja nastrojów wśród marynarzy Floty Bałtyckiej, którzy podczas pobytu na przepustkach stykali się z propagandą bolszewicką, doprowadziła w efekcie do dalszego ograniczenia kompetencji dowódców na wszystkich szczeblach dowodzenia. W nocy z 11 na 12 maja 1917 r. z inicjatywy marynarzy – bolszewików utworzono w Helsingforsie Centralny Komitet Floty Bałtyckiej (Centrobałt), na którego czele stanął marynarz Pawieł Dybienko. Centrobałt był kolegialnym organem rewolucyjnym najwyższego szczebla, który za jedyną władzę zwierzchnią uznawał Zjazd Delegatów Marynarzy Floty Bałtyckiej. Na mocy statutu wszelkie rozkazy i rozporządzenia Rządu Tymczasowego oraz dowództwa Floty Bałtyckiej (za wyjątkiem spraw operacyjnych oraz technicznego wyposażenia okrętów) musiały zyskać akceptację nowego organu.
W gestii Centrobałtu znalazło się kierowanie sprawami politycznymi we Flocie oraz kwestie dyscyplinarne i bytowe. Siedziba nowego organu mieściła się początkowo na pokładzie małego parowca Wioła. Wzrost znaczenia oraz stanu liczebnego Centrobałtu sprawił, iż jego lokum przeniesiono na były carski jacht Polarnaja Zwiezda, a następnie – Sztandart.

Próba podsumowania czarnych dni we Flocie Bałtyckiej.

Wybuch rewolucji w Rosji w marcu 1917 r. w istotny sposób wpłynął na przebieg czwartej kampanii wojennej na Bałtyckim TDW.
Rewolucja niemal całkowicie zdezorganizowała przygotowania rosyjskiej Floty Bałtyckiej do nadchodzącej kampanii. Postępujący spadek morale i dyscypliny wśród załóg okrętowych sprawił, iż flota Bałtycka była w stanie prowadzić jedynie ograniczone działania obronne w rejonie własnych baz. Od początku kampanii strona rosyjska koncentrowała się przede wszystkim na wzmacnianiu pozycji minowo – artyleryjskich w obawie, że Kaiserliche Marine podejmie próbę ich sforsowania.

Na przełomie września i października 1917 r. w sztabach niemieckich opracowano plan operacji pod kryptonimem „Albion”, której celem było opanowanie Wysp Moonsundzkich na drodze operacji desantowej. Operacja przeprowadzona w dniach 11 – 19 października z udziałem poważnych sił morskich oraz silnego korpusu desantowego zakończyła się pełnym sukcesem. Wojska niemieckie zawładnęły trzema największymi wyspami Archipelagu Moonsundzkiego, zaś Kaiserliche Marine zdobyła panowanie zarówno na wodach Zatoki Ryskiej, jak i na całym akwenie bałtyckim.

Wydzielony zespół taktyczny rosyjskiej Floty Bałtyckiej (tzw. Siły Morskie Zatoki Ryskiej) zdołał, co prawda, mimo poniesionych strat, wycofać się an wody Zatoki Fińskiej, jednakże podstawa operacyjna rosyjskich sił morskich uległa znaczącemu zawężeniu. Południowa część zintegrowanego systemu pozycji umocnionych strzegącego dostępu do stolicy została skruszona, a Fltoa Bałtycka została faktycznie zablokowana w bazach nad Zatoką Fińską. Zdobycie Wysp Moonsundzkich zapewniło bezpieczeństwo nadmorskiej flance niemieckiej 8. Armii stojącej nad dolną Dźwiną. Równocześnie Niemcy zyskali możliwość podjęcia wiosną 1918 r. ofensywy na Piotrogród, co w ocenie niemieckiej Kwatery Głównej mogłoby zmusić Rosję do zawarcia separatystycznego pokoju.

Skruszenie przez Niemców południowej flanki zintegrowanego systemu rosyjskich pozycji umocnionych w wyniku operacji lądowo – morskiej nie pozwala jednakże na miarodajną ocenę wartości tegoż systemu. Operacja została, co prawda, znakomicie zorganizowana i przeprowadzona przy użyciu poważnych sił Kaiserliche Marine oraz silnego korpusu desantowego, jednakże o jej sukcesie zadecydował przede wszystkim katastrofalny stan morale rosyjskich żołnierzy i marynarzy, którzy nie chcieli dłużej walczyć w obronie rozpadającego się państwa.

Obecny dowódca Floty Bałtyckiej kontradm. Razwozow, chcąc zachować w podległym mu strategicznym związku operacyjnym resztki dyscypliny i ducha bojowego, z premedytacją wyolbrzymiał pogłoski o możliwości niemieckiego ataku na Zatokę Fińską. Dzięki temu wszystkie wielkie okręty pozostawały na pozycjach w (pozornej zważywszy na postępujące rozprzężenie) pełnej gotowości bojowej.

Wysiłkom dowódcy Floty Bałtyckiej stanął na przeszkodzie rozwój sytuacji wewnętrznej w Rosji. Pogłębianie się kryzysu państwa doprowadziło w efekcie do przejęcia władzy przez bolszewików na drodze zbrojnego zamachu stanu z 7 listopada 1918 r. W kilka tygodni po przewrocie rząd bolszewicki (Rada Komisarzy Ludowych) rozpoczął rokowania rozejmowe z Niemcami. W efekcie, 15 grudnia 1917 r. w Brześciu Litewskim podpisano zawieszenie broni między Rosją bolszewicką, a Państwami Centralnymi, które formalnie położyło kres operacjom wojennym na Wschodzie w czwartym roku Wielkiej Wojny.

Załamanie się morale oraz upadek dyscypliny wśród marynarzy i żołnierzy postawił pod znakiem zapytania możliwość dalszej realizacji zadań przez Armię i Flotę, co w znaczącym stopniu zadecydowało o klęsce Rosji w pierwszej wojnie światowej. Współpraca obu rodzajów sił zbrojnych aż do 1917 r. skutecznie uniemożliwiała stronie niemieckiej osiągnięcie znaczących sukcesów militarnych na kierunku północno – wschodnim.

Stopnie oficerów morskich w MW Imperium Rosyjskiego i polskie odpowiedniki w PMW:

Gienierał-admirał** – Admirał
Admirał – Admirał floty
Wiceadmirał – Wiceadmirał
Kontradmirał – Kontradmirał
Kapitan 1. ranga – Komandor
Kapitan 2. ranga – Komandor porucznik
Starszyj lejtienant*** – Komandor podporucznik
Lejtienant – Kapitan marynarki / Porucznik marynarki (brak polskiego odpowiednika – stopień pośredni w PMW)
Miczman – Podporucznik marynarki
Gardemarin – Chorąży marynarki.

* Załogi okrętów rosyjskich podzielone były na stałe zespoły organizacyjne – ekipaże, służące do szkolenia marynarzy w okresie zimowym, gdy demobilizowano jednostki pływające.
** Jako ostatni stopień ten otrzymał wielki książę Aleksy Aleksandrowicz (1883 r.).
*** Stopień wprowadzony w 1909 r. w miejsce dotychczas obowiązującego: kapitan-lejtienant.

Bibliografia:

– Fłot w pierwoj mirowoj wojnie, red. N. B. Pawłowicz, t. I, Moskwa 1964 r.
– D.A. Bażanow – Szczit Pietrograda: Służebnyje budni bałtijskich drednoutow w 1914 – 1917 gg. Petersburg, 2007 r.
– S.N. Timiriew – Wospominanija morskogo oficera. Petersburg, 1998 r.
– W. Zajączkowski – Lata młodości i wojna światowa na Bałtyku. Toronto, 1970 r.
– W.M. Mierkuszow – Zapiski podwodnika 1905 – 1915. Oprac. i red. nauk. W.W. Łobycyn. Moskwa, 2004 r.
– L. Bazylow, P. Wieczorkiewicz – Historia Rosji. Wrocław, 2005 r.
– R. Czeczott – Wojna morska na Bałtyku 1914 – 1918. Warszawa, 1935 r.
– A. W. Tomaszewicz – Podwodnyje łodki w opieracyjach russkogo fłota na Bałtijskom Morie w 1914 – 1915 gg. Moskwa – Leningrad, 1939 r.
– B.P. Dudorow – Admirał Niepienin. Petersburg, 1993 r.
– G.K. Graf – Na „Nowikie.” Bałtijskij fłot w wojnu i riewolucyju. Petersburg, 1997 r.
– J.Ju. Dubrowska – Helsingforskij Sowiet Dieputatow Armii, Fłota i Raboczich w 1917 godu (Mart – Oktiabr’). Pietrozawodsk, 1992 r.
– S. Frankowski – 3/16 i 4/17 marca 1917 roku w Helsingforsie (Wspomnienia osobiste.). „Przegląd Morski” 1930, z. 19.
– S.W. Wołkow – Oficery fłota i morskogo wiedomstwa. Opyt martirołoga. Moskwa, 2004 r.
– W.W. Pietrasz – Moriaki Bałtijskogo Fłota w bor’bie za pobiedu Oktiabria. Moskwa – Leningrad, 1966 r.
– B.I. Kołonicki – Pagony i bor’ba za włast’ w 1917 godu. Petersburg, 2001 r.
– A. Bubnow – W carskoj Stawkie [Wstęp – A.J. Joffe.]. Petersburg, 1995 r.
– W.D. Docenko – Morskoj biograficzeskij słowar.’ Petersburg, 1995 r.
– M. Heller – Historia Imperium Rosyjskiego. Warszawa, 2000 r.
– M. Herma – Rosyjska flota wojenna na Bałtyku w latach 1905 – 1917. Kraków, 2010 r.
– N. Bascomb – Czerwony Bunt. Jedenaście tragicznych dni na pokładzie pancernika „Potiomkin.” Kraków, 2010 r.
– O. Figes – Tragedia narodu. Rewolucja rosyjska 1891 – 1924. Wrocław, 2009 r.
– N.E. Saul – Sailors in Revolt. The Russian Baltic Fleet in 1917. Lawrence, 1978 r.
– A.K. Wildman – The End of the Russian Imperial Army. Princeton, 1980 r.

Wyznawca teorii wojennomorskich Mahana, Colomba i Corbetta. Gorący orędownik propagowania doktryny Nawalizmu na gruncie medialnym i społecznym w naszym kraju. Zainteresowania: wszystko co związane z budownictwem okrętowym oraz strategią i taktyką wojen morskich wieku pary, od okresu wojny krymskiej do okresu interwencji British Baltic Force w trakcie rosyjskiej wojny domowej włącznie. Dla stosownej przeciwwagi umysłowej, pochłania go również tematyka alianckich bombardowań powietrznych na niemieckie ośrodki miejskie w toku II WŚ oraz historia i rozwój "skrzydła bombowego" Rządu JKM - RAF Bomber Command.