W dzisiejszych czasach przepływ informacji następuje niemalże błyskawicznie. Ciągle postępująca globalizacja i idący za nią szeroko pojęty rozwój technologiczny sprawiają, że niemal każdy człowiek na naszej planecie wie, co dzieje się na najbardziej odległych jej zakątkach. Informacje są dostarczane przez 24 godziny na dobę, bez przerwy. Środki masowego przekazu, a w szczególności coraz łatwiejszy dostęp do internetu sprawiają, że świat pod każdym względem się zmienia. Zmiany następują także w sposobie prowadzenia wojen. Przykład konfliktu rosyjsko- ukraińskiego, z którym mamy obecnie do czynienia, doskonale pokazuje, jak ważną sferą (nie)rzeczywistości jest działalność w sieci.
„Kremlowskie trolle” to ludzie odpowiedzialni za kreowanie i propagowanie w sieci wizji Rosji i świata według Władimira Putina. Ich siedziba znajduje się w Petersburgu, w budynku o czterech kondygnacjach. Praca trwa tam nieprzerwalnie 24h, zmiana trwa zaś 12h. Associated Press przytacza dane o „kremlowskich trollach” na podstawie rozmowy z kobietą, która tam pracowała. Według niej:
Działalność trolli okazała się nieodzowna podczas aneksji Krymu, gdy dzięki nim następowała dezinformacja na temat tego, co rzeczywiście działo się na Krymie. Internet Research jest firmą, która zatrudnia trolli. Z kolei firma ta jest finansowana przez holding, którego właścicielem jest przyjaciel Putina. Związki trolli z rosyjskim przywódcą wydają się być oczywiste.
Andriej Sosznikow, rosyjski dziennikarz, który jako jeden z pierwszych poruszył kwestie kremlowskich trolli mówi, że obecnie w siedzibie w Petersburgu pracuje ich tam 400. Obecnie poszukiwani są trolle anglojęzyczni. Także dzięki oddziaływaniu finansowemu oraz politycznemu Putina na niektóre partie polityczne w m.in . Serbii tam też poszukuje się ludzi do pracy w charakterze kremlowskiego trolla. Serbia ma nadzieje, że stanie się członkiem UE, zaś Rosji może zależeć na tym, aby ten kraj przyciągnąć do swojej strefy wpływów.