Władze Ługańskiej Republiki Ludowej poinformowały tydzień temu o tworzeniu własnych sił powietrznych. Ze względu na posiadanie przez terrorystów rosyjskich systemów przeciwlotniczych Pancyr-S1 sytuacja taka byłaby bardzo niekomfortowa dla Kijowa. Mogło dojść do kuriozum polegającego na tym, że nieporównywalnie mniejsze siły powietrzne ŁRL mogłyby działać pod osłoną rosyjskich systemów przeciwlotniczych, podczas gdy Ukraińcy ze znacznie liczniejszymi siłami powietrznymi byliby uziemieni. Wygląda jednak na to, że terroryści nie cieszyli się własnym lotnictwem zbyt długo.
Według informacji podawanych przez władze samozwańczej republiki w skład sił powietrznych ŁRL wchodziły dwa samoloty szturmowe Su-25 oraz jeden samolot szkolno-treningowy L-29 Delfin. Inne źródła podają, że prorosyjscy separatyści posiadali również samoloty transportowe Antonow oraz śmigłowce Mi-24.
Jak informował rzecznik ukraińskiej operacji antyterrorystycznej (ATO) Andriej Łysenko, w poniedziałek siły ukraińskie zniszczyły około tuzina śmigłowców oraz samolotów bojowych należących do separatystów. Z wcześniej wymienionych powodów wiadome jest, że nie mogły tego dokonać siły powietrzne Ukrainy. Wobec tego, całkiem możliwy zdaje się być wariant rajdu komandosów na miejsce, w którym rozlokowane zostały statki powietrzne Ługańskiej Republiki Ludowej. Jeśli te informacje się potwierdzą, oznaczać to będzie, że lotnictwo terrorystów zostało zneutralizowane zanim podjęło jakiekolwiek działania.
O akcji przeprowadzonej przez Siły Zbrojne Ukrainy rzecznik ukraińskiej ATO wypowiada się następująco:
„Nie strąciliśmy tych maszyn. Samoloty i śmigłowce zostały zniszczone na ziemi, na lotnisku kontrolowanym przez bojowników na terytorium Wschodniej Ukrainy. Akcję przeprowadzono aby zapobiec użyciu tych maszyn przez siły separatystów. (?) Jeśli wykryjemy kolejne samoloty w ich rękach, one również zostaną wyeliminowane.”
