Splendor i prestiż - rosyjski krążownik pancerny Gromoboj jeszcze wymalowany w bary pokojowe / reprezentacyjne. Warto zwrócić uwagę na carskiego dwugłowego orła z pozłacanego mosiądzu jako emblemat na dziobówce jednostki. Źródło: Wikimedia Commons.

Morski Balet na skraju Cieśniny Koreańskiej. Ulsan i bohaterska epopeja Riurika cz. 1

Na wodach położonych na południowy wschód of Pusanu, w rejonach Ulsan, w północno – wschodniej części Cieśniny Koreańskiej wschodzący poranek 14 sierpnia roku 1904, zapowiadał się równie zwyczajny jak każdy inny dla tej bezcennej arterii łączącej Wyspy Japońskie z kontynentem azjatyckim. 

Kamimura_Hikonojo

Hikonojo Kamimura w galowym umundurowaniu Cesarskiej Japońskiej Marynarki Wojennej w stopniu pełnego admirała (kaigun-taish?.). Widoczne doskonale Cesarskie ordery: Złotego Sokoła, Wchodzącego Słońca oraz Świętego Skarbu. Źródło: Wikimedia Commons

Lecz tego dnia wody Cieśniny przecinały z kilkunastowęzłową prędkością, idąc pod gęstymi kłębami dymów, dzioby czterech potężnych stalowych sylwetek wymalowanych na kolor szarooliwkowy, ledwo przez to dostrzegalnych na tle wód, spowitych przez nisko ścielącą się mglistą zasłonę.
Na pomoście bojowym jednego z tych okrętów ? krążownika pancernego Izumo ? stał dowódca i zarazem jeden z najlepszych marynarzy w historii Cesarskiej Japońskiej Marynarki Wojennej ? wiceadmirał Hikonojo Kamimura. Przyszły współtwórca i jeden z architektów japońskiego zwycięstwa pod Cuszimą, który już dekadę wcześniej dał się poznać jako bezceremonialny i bezwzględny dowódca krążownika pancernopokładowego Akitsuhima w starciu pod Pungdo. Potyczka ta zapoczątkowała zwycięską dla budowy Imperium Wschodzącego Słonca, wojnę chińsko – japońską w latach 1894 ? 1895. Wiceadmirał w otoczeniu swego sztabu (mający bezpośrednio pod sobą cztery krążowniki pancerne: Izumo, Iwate, Tokiwa, Azuma) wyczekiwał z niepokojem jakichkolwiek wieści o swym nieprzyjacielu.

Adwersarz ten narobił już wielu szkód japońskiej marynarce handlowej czyli życiodajnym przewozom wojskowym i zaopatrzeniowym na kontynent dla walczącej z Rosjanami, Armii Cesarskiej. Przeciwnikiem, którego właśnie Kamimura miał za wszelką cenę dopaść i co dla japońskiego wiceadmirała było na chwilę obecną sprawą najwyższej wagi (przy tym osobistym wręcz porachunkiem), był dokuczliwy zespół rosyjski. Determinacja wyrażana ze strony dowodzącego 2 Eskadry była wprost ogromna, w końcu poprzednie zakończone niepowodzeniem pościgi za krążownikami nieprzyjaciela, przyprawiły go na skraj załamania nerwowego, co było również po części spowodowane ogromną presją w kraju, tak przez rząd jak i przez opinię publiczną.

Splendor i prestiż - rosyjski krążownik pancerny Gromoboj jeszcze wymalowany w bary pokojowe / reprezentacyjne. Warto zwrócić uwagę na carskiego dwugłowego orła z pozłacanego mosiądzu jako emblemat na dziobówce jednostki. Źródło: Wikimedia Commons.

Splendor i prestiż – rosyjski krążownik pancerny Gromoboj jeszcze wymalowany w bary pokojowe / reprezentacyjne. Warto zwrócić uwagę na carskiego dwugłowego orła z pozłacanego mosiądzu jako emblemat na dziobówce jednostki. Źródło: Wikimedia Commons.

Przypomnijmy zatem pokrótce działalność Władywostockiego Zespołu Krążowników. Jedną z dwóch rosyjskich baz na dalekim wschodzie zapewniająca wszystkim większym okrętom dogodne bazowanie i zaopatrzenie, a ich załogom – względnie wygodny wypoczynek, był Władywostok w Kraju Nadmorskim, założony jako skromna przystań portowa dla rosyjskich potrzeb w roku 1860. Stacjonował tam wydzielony zespół okrętów rosyjskiej floty, nazywany od 20 czerwca 1903 roku „Oddziałem Krążowników Eskadry Oceanu Spokojnego” (dowódca komandor Nikołaj Rejcensztejn). Składał się z 1 dywizjonu krążowników – krążowniki pancerne Rossija (flagowy), Gromoboj, Riurik i pancernopokładowy Bogatyr (w chwili wodowania, będącym obok krążownika Nowik najszybszym krążownikiem w rosyjskiej flocie) oraz oddziału małych torpedowców (liczącego 10 jednostek).
Eskadrę tę wspomagała ponadto grupa kutrów torpedowych do zadań pomocniczych i jednostki specjalne (transportowce, lodołamacz Nadieżnyj, stawiacz min Aleut.).

Okręty te (wybudowane i zwodowane w Petersburskich Zakładach Bałtyckich od drugiej połowy ostatniej dekady wieku XIX wzwyż) zostały zbudowane celowo do działań rajderskich (w przewidywanym konflikcie z Nipponem) na japońskich liniach komunikacyjnych. Dlatego wydzielono owe krążowniki w osobny zespół, mający na celu oprócz prowadzenia typowej wojny krążowniczej na morskich szlakach handlowych, również rozproszenie i odciągnięcie swą działalnością jednostek Połączonej Floty, która zważywszy na bazowanie grosu sił rosyjskiej Floty Oceanu Spokojnego w Port Arturze, była zmuszona skupić na tej rosyjskiej bazie swój maksymalny wysiłek bojowy.

Potwierdzeniem tego niechaj będzie fakt, że rosyjskie krążowniki pancerne, bazujące i operujące z Władywostoku, ze względu na przestarzałą koncepcję opancerzenia, były określane jako tzw. ?belt cruisers?. Jedynie wąski pas pancerny był wykonany ze wzmocnionej stali metodą Harveya na linii wodnej, osiągając maksymalną grubość na śródokręciu. Ponadto komory amunicyjne i mechanizmy napędowe były zabezpieczone wyłącznie od góry specjalnie ukształtowanym pokładem pancernym, wystarczająco opancerzonym zaś, były jedynie ich stanowiska dowodzenia. Zważywszy na ogólny słaby stopień ochrony przed cięższymi pociskami, mało perspektywiczne rozmieszczenie artylerii głównej w kazamatach i/lub odkrytych stanowiskach na pokładzie (zamiast w obrotowych, nowoczesnych wieżach), chronionych jedynie stalowymi maskami pancernymi, nie były to okręty stworzone do bitwy artyleryjskiej z okrętami silniejszymi niż pojedyncze lub działające w parach krążowniki pancernopokładowe.

Wszystkie trzy (Rossija, Gromoboj, Riurik) posiadały podobne uzbrojenie na które składało się: 4 x 203 mm, 16 x 152 mm, 6 x 120 mm (Riurik) 24/12 x 75 mm (Gromoboj/Rossija), 20/12/6 x 47 mm (Rossija/Gromoboj/Riurik), 18/10 x 37 mm (Gromoboj i Rossija/Riurik), 6 wt 381 mm (Riurik), 5 wt 381 mm (Rossija), 4 wt 381 mm (Gromoboj). Na posiadane przez nie działa, składały się armaty Caneta i/lub Zakładów Baranowskich. Wszystkie jednostki miały zbliżone do siebie właściwości taktyczno – techniczne: podobnie wielki zasięg, bardzo dobrą dzielność morską i spore prędkości, co sprzyjało koncepcji operacji krążowniczych.

rurik

Piekło na pokładzie Rurika starciu z krążownikami pancernymi Połączonej Floty, w wyobrażeniu ówczesnego grafika. Źródło: cityofart.net

Za ich napęd i moc odpowiadały w tamtym okresie czasu standardowe maszyny parowe potrójnego, rozprężania, którym pary dostarczały całe rzędy kotłów wodnorurkowych Belville, pożerających ogromne ilości węgla. Jako ciekawostkę warto dodać, że w chwili zwodowania pierwszego z nich – Riurika w roku 1895, ze względu na jego dobre własności morskie, zasięg i prędkość potencjalnie zagrożona poczuła się brytyjska Admiralicja i Royal Navy. Tym co rosyjskie jednostki również wyróżniało w tamtych latach był dość nietypowy fakt, iż ich stalowe kadłuby pokryto dodatkową warstwą drewna tekowego, na które następnie nałożono drugie poszycie. Stanowiła je blacha miedziana grubości 6 mm, która miała zapobiegać porastaniu kadłuba, szczególnie w wodach tropikalnych oraz uniemożliwić niszczenie drewna przez świdraki. Jakikolwiek system ochrony podwodnych części kadłubów w zasadzie nie istniał, natomiast podział kadłubów na grodzie wodoszczelne był zupełnie niewystarczający.

W chwili wybuchu wojny rosyjsko – japońskiej, władywostocki zespół krążowników, dokonał swego pierwszego rajdu w dniach 9 – 14 II. Przeprowadził on wypad pod brzegi Honsiu i północnej Korei zatapiając w cieśninie Tsugaru transportowiec Naganoura Maru (11 II – 1084 BRT), po czym dostając się w rejon silnego sztormu zawrócił do Władywostoku.

Okręty, wymalowane w całości w barwy zielonkawo – oliwkowe dobrze zlewały się z wodami Cieśniny Koreańskiej. Z kolei torpedowcom zespołu władywostockiego pokryto białe kadłuby i nadbudówki cynamonowymi (ciemnobrązowymi) nieregularnymi pasami i plamami w ramach eksperymentalnego malowania ochronnego, jak najkorzystniejszego wizualnie i kamuflażowo przy pochmurnej mglistej pogodzie. Zniknęła gdzieś przy tym charakterystyczna dla carskiej marynarki pedanteria z jaką były utrzymywane dotychczas rosyjskie krążowniki na miarę niemal pływających jachtów, zapewniające przy tym swej kadrze oficerskiej i dowódczej wygody pływania (w okresie pokoju malowano kadłuby i nadbudówki na biało, kominy z kolei na żółto z charakterystycznymi czarnymi obwódkami u ich szczytów).

Wypad powtórzono od 24 II do 1 III docierając pod Wonsan i choć nie przyniósł on wymiernych efektów, to jednak zaniepokoił dowództwo japońskie. Natychmiast został wysłany zespół wiceadmirała Kamimury (5 krążowników pancernych, 2 pancernopokładowe, 4 torpedowce – co stanowiło trzon 2 Eskadry Połączonej Floty), który mimo poszukiwań – nie odnalazłszy nieprzyjaciela, w dniu 6 grudnia podszedł pod sam Władywostok i w odwecie przeprowadził bombardowanie portu. Z wystrzelonych ponad 200 pocisków większość spadła jednak na pokryte lodem rozgległe akweny przed portem, więc skutki bombardowania okazały się nikłe.

Za oddalającym się przeciwnikiem ruszyły krążowniki władywostockie, lecz pościg wkrótce zaraz przerwano na skutek zapdającej nocy i fałszywej informacji o postawieniu min przez okręty japońskie.

Kontradmirał Marynarki Wojennej Imperium Rosyjskiego - Karl Jessen. Zaciekły rywal Kamimury. Źródło: Wikimedia Commons

Kontradmirał Marynarki Wojennej Imperium Rosyjskiego – Karl Jessen. Zaciekły rywal Kamimury. Źródło: Wikimedia Commons

Zespół Kamimury powrócił pod Port Artur 16 marca. W połowie kwietnia ten sam trzon 2 Eskadry Połączonej Floty został wysłany do poszukiwania rosyjskiego zespołu. Lecz od 23 do 27 kwietnia zespół czterech krążowników władywostockich pod dowództwem kontradmirała Karła Jessena wspomagany przez krążownik pancernopokładowy Bogatyr oraz dwa torpedowce (Nr. 205 i 206) dokonały kolejnego rajdu na morskie linie komunikacji japońskiej, poniekąd rozmijając się po drodze z zespołem Kamimury.
Okręty rosyjskie podeszły pod duży port koreański – Wonsan, zatapiając na jego akwenie trzy tranportowce przeciwnika: Goyo Maru (601 BRT), Oginoura Maru (219 BRT) i Kinshiu Maru z kompanią żołnierzy.

W tym samym czasie zespół Kamimury, który podszedł już pod Władywostok, zawrócił do Wonsanu, ponownie rozmijając się z władywostockimi krążownikami(!), tym razem z powodu gęstej mgły i szalejącego sztormu. Na skutek tych strat poniesionych przez japońską marynarkę handlową i Cesarskę Armię, w maju zespół Kamimury został dodatkowo powiększony (co wiązało się z kolejnym uszczupleniem składu Połączonej Floty, blokującej Port Artur!) o 2 krążowniki pancernopokładowe i 2 dywizjony torpedowców. Japoński wiceadmirał przebazował podległe mu okręty do zatoki Ozaki archipelagu cuszimskiego, rozpoczynając tym samym ochronę własnej żeglugi i wrażliwej komunikacji na Morzu Japońskim.

15 maja zespół władywostocki doznał dotkliwego uszczerbku. Na patrolu lokalnych wód wzdłuż wybrzeży Zatoki Amurskiej na podwodne skały wpadł krążownik pancernopokładowy Bogatyr, rozdzierając poważnie poszycie dna kadłuba, co wyłączyło go z akcji niemal do końca działań wojennych.

Następny rajd na Cieśninę Koreańską pod dowództwem wiceadmirała Piotra A. Biezobrazowa siłami trzech posiadanych krążowników pancernych w dniach 12 – 19 czerwca miał okazać się bardzo owocnym dla dezorganizacji żeglugi na japońskich trasach komunikacyjnych. Nie napotykając Kamimury i jego krążowników, rosyjskie okręty w rejonie portu Shimonoseki w dniu 15 czerwca zaatakowały skutecznie i zatopiły trzy japońskie transportowce: Izumi Maru (3229 BRT), Hitachi Maru (6175 BRT) i Taiwan Maru (2392 BRT). W dodatku Riurik storpedował Sado Maru (6223 BRT), który zmuszony został do wyrzucenia się na brzeg. Hitachi Maru przewoził batalion 1095 żołnierzy gwardii cesarskiej oraz 18 ciężkich haubic oblężniczych 280 mm, co stanowiło niemal połowę wszystkich posiadanych na stanie Armii Cesarskej haubic tego kalibru, których brak był później wyraźnie odczuwalny przy oblężeniu Port Artura i bombardowaniu jego fortyfikacji. Następnie uchodząc japońskiemu pościgowi, Rosjanie pochwycili i przejęli, uprowadzając ze sobą do Władywostoku zatrzymany z kontrabandą (zawierał ładunek węgla, przewożonego do japońskich portów) statek brytyjski Allanton. Ponadto w tym samym czasie (14 – 21 VI) trzy rosyjskie torpedowce „zawitały” pod Hokkaido, urządzając pogrom wśród kilku żaglowych jednostek handlowych i rybackich oraz uprowadzając jeden szkuner. Wiążąc na długo 2 Eskadrę Kamimury (jednostek tych stale brakowało pod Port Arturem), japoński wiceadmirał po raz kolejny nie zdołał przechwycić dokuczliwych rosyjskich krążowników, głównie z powodu gęstniejącej mgły.

W efekcie urzędujący Japoński Parlament podniósł wokół jego osoby wrzawę ostrej krytyki na skutek kosztownych strat na swych morskich liniach komunikacyjnych. Zaczynało to przypominać zabawę w kotka i myszkę: Japończycy ze względu na szczupłość posiadanych sił nie myśleli nawet o prowadzeniu ścisłej blokady Władywostoku, ponadto zaczęli wstrzymywać komunikację na swych bezcennych liniach morskich, gdy tylko uzyskali informacje o operacji krążowników rosyjskich, a te z kolei uzyskiwali od? rybaków z kutrów bander państw neutralnych. Dzięki temu kontrakcja Kamimury zawsze była niemal natychmiastowa, co pozwalało dokuczliwy zespół zapędzać do bazy władywostockiej, lecz bez możliwości przechwycenia rosyjskich krążowników i zawiązania z nimi walki przez posiadające przewagę w każdym aspekcie swego uzbrojenia i konstrukcji – japońskich krążowników pancernych.

rossija1895

Ciężko postrzelana Rossija prowizorycznie naprawiana na redzie portu władywostockiego. Widoczne wypalenia farby olejnej, pokrywającej burty, nadbudówki i kominy krążownika. Oraz liczne ślady po odłamkach. Niszczycielski efekt pustoszących granatów japońskich – osławionych „latających min”. Źródło: Wikimedia Commons.

Głównym błędem ze strony Rosjan było działanie zawsze całym zespołem zamiast pojedynczymi okrętami, do czego przykładowo Bogatyr ze względu na swój zasięg pływania i osiąganą prędkość, był wręcz stworzony. Ponadto niedopatrzeniami rosyjskich dowódców zespołu władywostockiego był fakt ścisłego przestrzegania wszystkich przepisów prawnych odnośnie zwalczania żeglugi handlowej przeciwnika (zatapiano transportowce wojskowe, wyczarterowane przez Marynarkę i Armię do celów wojennych dopiero, gdy ich załoga znalazła się już w całości w szalupach ratunkowych i co zabierało mnóstwo czasu), przez co straty zadane japońskiej żegludze, były zawsze mniejsze gdyby nie owa skrupulatność i brak rozproszenia swych okrętów na wybrane drogi do ważniejszych portów na Wyspach Japońskich (jak już wspomnieliśmy, Japończycy na samą wieść o pojawieniu się władywostockich krążowników natychmiast zaprzestawali jakiejkolwiek żeglugi w Cieśninie Koreańskiej) oraz co dawało czas na stosowną kontrakcję Kamimury.

A tymczasem już 30 czerwca wiceadmirał Biezobrazow ze swymi krążownikami (wspomaganymi obecnie przez krążownik pomocniczy Lena) i w towarzystwie torpedowców wyruszył pod Wonsan, dokonując ostrzału jego instalacji portowych. Torpedowce zatopiły kolejne dwa małe statki (szkuner i jednostka kabotażowa Koun Maru o pojemności 316 BRT), niestety, z powodu awarii steru utracono jeden z nich (Nr 204) na skutek (nieco zbyt pochopnego) samozatopienia. Po czym Lena i torpedowce obrały kurs powrotny na Władywostok, od tej pory trzon eskadry – trzy rosyjskie krążowniki pancerne pozostały same na placu boju, płynąc wzdłuż Cieśniny Koreańskiej.

> Morski Balet na skraju Cieśniny Koreańskiej. Ulsan i bohaterska epopeja Riurika cz. 2 <

Wyznawca teorii wojennomorskich Mahana, Colomba i Corbetta. Gorący orędownik propagowania doktryny Nawalizmu na gruncie medialnym i społecznym w naszym kraju. Zainteresowania: wszystko co związane z budownictwem okrętowym oraz strategią i taktyką wojen morskich wieku pary, od okresu wojny krymskiej do okresu interwencji British Baltic Force w trakcie rosyjskiej wojny domowej włącznie. Dla stosownej przeciwwagi umysłowej, pochłania go również tematyka alianckich bombardowań powietrznych na niemieckie ośrodki miejskie w toku II WŚ oraz historia i rozwój "skrzydła bombowego" Rządu JKM - RAF Bomber Command.