Członek grupy MAC (Muslim Against Crusades) ? Muzułmanie Przeciwko Wyprawom Krzyżowym trzyma transparent / Źródło: http://www.thesundaytimes.co.uk

Najbogatsze kraje arabskie nie robią nic na rzecz uchodźców z Syrii

Świat w ostatnich tygodniach został sparaliżowany stale rosnącym kryzysem związanym z masowo napływającymi do Europy uchodźcami. Ich przerażający los unaoczniło środowe zdjęcie martwego chłopca, którego ciało znaleziono na tureckiej plaży. Obiegło ono cały świat wzbudzając fale rozpaczy, wzburzenia i ukazało niemoc wobec tak rozwijającej się sytuacji.

Sporo uwagi poświęcono niepowodzeniu wielu zachodnich rządów, by następnie odpowiednio obciążyć kraje sąsiadujące z Syrią, które zmagają się z ogromną siłą około 4 milionów Syryjczyków zmuszonych do opuszczenia swojej ojczyzny przez wojnę domową.

Niektóre europejskie kraje zostały ostro skrytykowane za oferowanie schronienia zbyt małej liczbie uchodźców oraz dyskryminowanie ich ze względu na wyznawaną religię: podział na muzułmanów oraz chrześcijan. Obwinia się również Europę o dysfunkcyjny system migracyjny oraz udzielania azylu.

Mniej za to obwinia się kraje znajdujące się w bliższej okolicy Syrii, które niewątpliwie powinny robić więcej dla swoich współwyznawców. Chodzi między innymi o Arabię Saudyjską oraz pozostałe bogate kraje arabskie znajdujące się wzdłuż Zatoki Perskiej.

Amnesty International wskazała ostatnio sześć państw Zatoki Perskiej (Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabię Saudyjską, Kuwejt, Oman oraz Bahrajn), które nie zaoferowały żadnej pomocy dla uchodźców z nękanej wojną Syrii. Biorąc pod uwagę ich bliskość geograficzną oraz środki pieniężne, jakimi dysponują bogate kraje arabskie powinny poczuć się bardziej odpowiedzialne za sytuację imigrantów z Syrii. Sułtan Sooud al-Quassemi, komentator polityczny w Dubaju, podkreślił, że kraje te posiadają jedne z największych światowych budżetów wojskowych, ich obywatele bytują w najwyższych standardach życia, a w przypadku Zjednoczonych Emiratów Arabskich, mają długą tradycję przyjmowania imigrantów z innych krajów arabskich, asymilacji ich oraz wcielania ich w pulę obywateli.

Co ważniejsze, kraje te nie są jedynie postronnymi obserwatorami sytuacji rozgrywającej się w Syrii, która rzutuje kryzysem imigracyjnym na Europę. Arabia Saudyjska, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Kuwejt w różnym stopniu inwestowały w syryjski konflikt, poprzez finansowanie i zbrojenie sił bojowników oraz ugrupowań islamistycznych walczących z reżimem syryjskiego prezydenta Bashara Al-Assada.

Żaden z tych krajów nie jest sygnatariuszem Konwencji ONZ dotyczącej statusu uchodźców sporządzonej w Genewie w dniu 28 lipca 1951 roku (Polska jest jej sygnatariuszem, a jej tekst zawarty jest w akcie prawnym: Dz. U. 1991 Nr 119, poz. 515). Definiuje ona termin ?uchodźcy?, określa jego prawa, obowiązki, a także zobowiązania państw przyjmujących wobec osób przyjętych, mające za zadanie chronić ich. W obecnej sytuacji, aby Syryjczycy mogli dostać się do tych sześciu wymienionych krajów arabskich, będą musieli ubiegać się o wizę. Bieżące okoliczności jednak wskazują na to, że dokument ten jest bardzo rzadko wydawany osobom z zewnątrz. Według źródeł BBC jedynymi krajami arabskimi, do których Syryjczycy mogą podróżować bez wiz są: Algieria, Mauretania, Sudan oraz Jemen ? z oczywistych powodów nie są to miejsca, które byłyby dobrą alternatywą. Nawet Turcja, która przyjęła już ponad milion syryjskich uchodźców nie chce godzić się na kolejne fale imigrantów.

Tak jak Europa, Arabia Saudyjska oraz ich sąsiedzi żywią obawy, co do napływu osób z zewnątrz, które zabiorą pracę lokalnej społeczności, a także mogą zaburzyć poziom bezpieczeństwa poprzez wzmożenie aktów terrorystycznych. Nie wiadomo ilu cichych agentów może przemycać Państwo Islamskie wśród cywilnych uchodźców. Obecna pomoc krajów Zatoki dla syryjskich uchodźców ma postać zbiórki pieniężnej w wysokości ponad 1 miliarda dolarów (Ameryka przekazała czterokrotność tej sumy), wydaje się być działaniem na krótką metę. Nie dość, że same pieniądze nie rozwiążą problemu, to irytuje sama ich kwota, gdy weźmie się pod uwagę fakt ile miliardów dolarów wydaje Arabia Saudyjska na same działania wojenne w Jemenie, które dla wielu specjalistów są błędem strategicznym.

Bobby Ghosh, redaktor naczelny serwisu informacyjnego Quartz, zwraca uwagę, iż państwa Zatoki Perskiej mają w teorii większą zdolność do radzenia sobie z tak dużym napływem osób, nawet z biedniejszych okolic, aniżeli Syria, bo z Libanu i Jordanii. Argumenty, jakie przytacza są sensowne, gdyż mówi o dużych zdolnościach szybkiego budowania mieszkań dla uchodźców. Podaje swój pomysł na szybką realizację tego typu inwestycji przez gigantyczne firmy budowlane, które prężnie stawiały wieżowce w Dubaju, Abu Zabi oraz Rijadzie. Podkreśla również, że Arabia Saudyjska ma dużą wiedzę w zarządzaniu dużym napływem ludności i za przykład podaje coroczną wielomilionową ilość pielgrzymujących do Mekki. Jej know-how w tym zakresie można by wykorzystać w celach humanitarnych.

Pomysł, by kraje Zatoki wzięły odpowiedzialność za destabilizację regionu i przyjęły część uchodźców z Syrii zatacza coraz większe kręgi. Wegług BBC hashtag #Welcoming_Syria’s_refugees_is_a_Gulf_duty, który mówi o tym, że obowiązkiem krajów Zatoki jest przyjęcie uchodźców z Syrii w zeszłym tygodniu miało na twitterze ponad 30 tysięcy retwittów.

Sułtan Sooud al-Quassemi wzywa kraje arabskie do zmiany polityki związanej z przyjęciami syryjskich uchodźców. Dla niego to moralny, etyczny oraz odpowiedzialny krok do podjęcia.

Tymczasem Europa walczy ze skutkami już przybyłych imigrantów, oraz szykuje się na kolejne fale nie tylko z Syrii, ale również z Afryki. Problem tak naprawdę nie jest lokalny, ale globalny. Niemcy, które mają już 200 tysięcy obcokrajowców na swoim terenie, a przyjąć mają jeszcze około 800 tysięcy kolejnych grzmią, że Europa ma solidarnie wziąć wszystkich. Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel stwierdził, że odmowa przyjęcia uchodźców to wielka hańba. Prawda jest taka, że jak Niemcy włączą imigrantów w poczet Europy, oni rozpierzchną się po kontynencie. Kolejne fale będą napływać bez końca. Stara Europa zmieniać się będzie w muzułmańską Europę.