Uzbrojony Dron / Źródło: zwojska.pl

Sekretna wojna i amerykańskie bazy w Somalii

Mimo, że wiele z tego, co robi wojsko USA w Somalii pozostaje owiane tajemnicą, jest oczywiste, że Amerykanie robią więcej niż tylko zbieranie danych wywiadowczych i wspieranie wojsk afrykańskich. Dwie dekady po „Black Hawk Down”, Siły Specjalne Stanów Zjednoczonych wróciły do Somalii.

Niektórzy mówią, że Amerykanie są wszędzie. Niektórzy mówią, że nigdzie. Jeszcze inni twierdzą, że są wszędzie i nigdzie zarazem. Ale okryta tajemnicą obecność w tym strategicznym mieście portowym w rozdartej wojną Somalii ma wyraźne konsekwencje dla każdego kto bierze udział w rozdziale sił w tym regionie. To obejmuje somalijskich regionalnych urzędników, którzy są skorzy do chwalenia amerykańskiego zaangażowania w operacje zwalczania terroryzmu, siły Unii Afrykańskiej, które polegają na amerykańskich danych wywiadowczych podczas walk z organizacja terrorystyczną al-Shabab, oraz bojowników powiązanych z Al-Kaidą których sytuacja pogarsza się z dnia na dzień w związku z działaniami kontr-partyzanckimi Unii Afrykańskiej, nalotami czy rajdami sił specjalnych Stanów Zjednoczonych.

Somalijskie rządy jak i sama Unia Afrykańska potwierdziły iż operatorzy z JSOC – organizacji rozsławionej dzięki misji zabicia Osamy bin Ladena – prowadzą różnego rodzaju działania antyterrorystyczne oraz operacje także przy użyciu bezzałogowych statków latających z portu lotniczego w Kismayo.

Abdighani Abdi Jama (Jeden z oficjeli w regionie) oficjalnie przyznał iż amerykańskie jednostki sił specjalnych działają z silnie ufortyfikowanej bazy niedaleko terminalu lotniska w Kismayo. Według niego w bazie Kismayo, około 300 mil na południe od stolicy Mogadiszu, stacjonuje około 40 amerykańskich wojskowych, którzy wykonują tajne misje o charakterze wywiadowczym jak i antyterrorystycznym operują przy użyciu dronów.

?Mają zaawansowany sprzęt, mają drony, mają tyle rzeczy”, powiedział Jama.

Kolejny regionalny przedstawiciel – Mohamed Nur Iftin – minister do spraw planowania, współpracy międzynarodowej i spraw humanitarnych rządu Jubalandu (samozwańczej republiki separatystycznej, obecnie posiadającej częściową autonomię) także potwierdził istnienie amerykańskiej placówki i fakt użycia przez nią pasa startowego lotniska w Kismayo.

Do ujawniania informacji o zaangażowaniu sił specjalnych USA w Somalii przyczynił się także gen. bryg. Daniel Bartonjo. Dowódca misji Unii Afrykańskiej w Somalii (AMISOM), wielonarodowej misji pokojowej która od 2007 roku walczy z al-Shabab, powiedział że jego żołnierze poczynili duże postępy w walce przeciw bojownikom „z pomocą Amerykanów którzy tu są”. Ten komentarz pojawił się 19 czerwca podczas briefingu dla specjalnego przedstawiciela Sekretarza Generalnego ONZ w Somalii.

Siły pokojowe Burundi sa częścią operacji pokojowej Unii Afrykańskiej w Somalii. (Żródło: Wikimedia Commons)

Siły pokojowe Burundi sa częścią operacji pokojowej Unii Afrykańskiej w Somalii. (Żródło: Wikimedia Commons)

Tajny przyczółek jest jednym z kilku miejsc – ukrytych poza widokiem Somalijczyków, jak i amerykańskiej opinii publicznej – skąd amerykańskie siły specjalne prowadzą tajne operacje.

Somalijski rząd i źródła AMISOM potwierdziły istnienie drugiej tajnej komórki w Baledogle, w miejscu opuszczonej bazy lotniczej z czasów zimnej wojny. Źródła szacują że liczebność tajnej komórki antyterrorystycznej to około 30-40 operatorów, którzy prowadzą operacje także z wykorzystaniem dronów.

Rzecznik AFRICOM, Chuck Prichard potwierdził, że „niewielka liczba” personelu w obszarze jego odpowiedzialności to operatorzy sił specjalnych, ale odmówił komentarza na temat skali zaangażowania czy miejsca pobytu jednostek. Odmówił także komentarza w sprawie kwestii użycia dronów.

Rozszerzenie obecności sił USA w Somalii jest częścią szerszej tendencji do głębszego zaangażowania wojskowego w tajne działania w rejonie Rogu Afryki. To zaangażowanie oprócz działań wywiadowczych i operacji specjalnych jest realizowane także przez programy pomocy wojskowej których skala znacznie wzrosła w ostatnich latach.

Strefy odpowiedzialności poszczególnych dowództw Stanów Zjednoczonych.  (Żródło: Wikimedia Commons)

Strefy odpowiedzialności poszczególnych dowództw Stanów Zjednoczonych. (Żródło: Wikimedia Commons)

Podczas gdy amerykański Departament Obrony stopniowo zmniejsza skalę swojej obecności wojskowej w Afganistanie i w bazach na terenie całej Europy, i gdy zagrożenie terrorystyczne we wschodniej Afryce rośnie, ciche nagromadzenie obiektów wojskowych w tym rejonie świata staje się coraz bardziej zauważalne. Poza obecnością w Dżibuti (gdzie stacjonuje około 4000 amerykańskich wojskowych i cywili) siły USA ustanowiły kilka mniejszych placówek między innymi w Etiopii, Kenii i na Seszelach, tropikalnym archipelagu znajdującym się około 800 mil od wybrzeża Somalii. Departament Obrony finansuje także programy szkolenia dla tysięcy żołnierzy AMISOM .

Rząd USA od lat odmawia wysłania tzw. „boots on the ground” do Somalii, gdzie miała miejsce słynna operacja Gothic Serpent. Ale w czerwcu ubiegłego roku, podsekretarz stanu do Spraw Politycznych Wendy Sherman przyznała, że „mały kontyngent amerykańskich wojskowych” działa wewnątrz Somalii od kilku lat. Agencja informacyjna Reuters powołała się później na anonimowe źródło w administracji prezydenta Baracka Obamy twierdzące iż około 120 amerykanów stacjonuje w Somalii.

Mimo, że wiele z tego, co robi wojsko USA w Somalii pozostaje owiane tajemnicą, jest oczywiste, że Amerykanie robią więcej niż tylko zbieranie danych wywiadowczych i wspieranie wojsk afrykańskich. W ostatnich latach, specjalne operacje komandosów przybierały postać odważnych nalotów na cele al-Shabab, włączając w to operację z 2013 roku dokonaną przez osławiony Seal Team 6, którego celem było uchwycenie jednego z podejrzanych o dokonanie zamachów w Kenii w których śmierć poniosło 67 osób. Siły USA, przeprowadzały uderzenia za pomocą dronów i innych środków już od przynajmniej 2007 roku, gdy amerykański AC-130 otworzył ogień do kolumny samochodów w której poruszał się Aden Hashi Ayro, jeden z działaczy al-Kaidy odpowiedzialny za morderstwa pracowników organizacji humanitarnych.

Zagrożenie ze strony al-Shabab nasiliło się w 2000 roku, gdy gwałtownie zaczęła się zwiększać liczba zagranicznych bojowników. Wówczas problem Somalii bardzo szybko wznosił się na liście priorytetów Pentagonu. Do tej pory, uważano iż operacje amerykańskie prowadzane przez Navy Seals i innych jednostki specjalne przeprowadzano spoza Somalii z miejsc o względnym poziomie bezpieczeństwa czyli z Dżibuti i Kenii. Ściśle skrywane tajemnice na temat operacji specjalnych Stanów Zjednoczonych z terytorium Somalii została odkryta przez urzędników somalijskich i siły AMISOM.

Zainteresowania: szeroko pojęta kwestia bezpieczeństwa, wojskowość, polityka międzynarodowa, historia najnowsza, kino, książki, gry wideo.