Slovak International Air Fest 2015

Od pięciu lat na położonym praktycznie pośrodku Słowacji lotnisku Sliač odbywają się w ostatni weekend sierpnia pokazy lotnicze. Nie dorównują one może rozmachem odbywającemu się tydzień wcześniej Radom Air Show, jednak jest to bardzo dobra okazja do zobaczenia – zarówno w powietrzu, jak i na ziemi – bardzo wielu ciekawych statków powietrznych.

Jedną z pierwszych, rzucających się w oczy różnic między organizacją tego typu imprezy u nas, a u naszych południowych sąsiadów, jest podejście organizatorów do tłumów przybywających na słowackie święto lotnictwa. Dojeżdżając do Sliač, jesteśmy kierowani przez policję na wielki, darmowy parking znajdujący się parę minut spokojnego marszu od lotniska. Dla tych, którzy z różnych powodów nie chcą lub nie mogą przejść tego dystansu jest uruchomiona specjalna linia autobusowa. Obok głównego parkingu znajduje się mniejszy, przeznaczony na pole namiotowe dla gości, którzy postanowili zostać przez dwa dni trwania imprezy. Jest on tak samo darmowy, dodatkowo znajduje się na nim ujęcie wody pitnej, łazienki oraz kosze na śmieci.

Przed wejściem na teren imprezy kupujemy bilety w kasach. Studentom bilet ulgowy nie przysługuje, także każdy z nas płaci 13 Euro w celu nabycia biletu normalnego. Po tym szybki i krótki spacer do bramek. Daje się tu zauważyć kolejna różnica pomiędzy Radomiem a Sliač: ochrona przy bramkach ma za zadanie jedynie skontrolować nasze bilety, zawartość plecaków ich zupełnie nie interesuje. Możemy wnieść swój własny zapas napojów, jedzenie bez tłumaczenia się po co nam to, oraz czy aby na pewno nic z tego, co wnosimy, nie wybuchnie. Nie ma znanego z naszego podwórka bezsensownego tłumaczenia się względami bezpieczeństwa na imprezie masowej.

Chętni do zajrzenia do amerykańskiego Black Hawka

Chętni do zajrzenia do amerykańskiego Black Hawka

Już w środku można zauważyć kolejne usprawnienia ze strony organizatorów – rozstawione w wielu punktach lotniska beczkowozy z wodą pitną. Mając na uwadze fakt, że w południe temperatura dochodziła do 35 stopni Celsjusza, a niebo było praktycznie bezchmurne, nie dziwi, że były one gęsto oblegane przez ludzi pragnących się ochłodzić. Służba porządkowa działała przez cały czas trwania imprezy, regularnie opróżniając kosze na śmieci i dbając o czystość na terenie imprezy.

F-15C

F-15C

Po wstępnie od strony organizacyjnej, przejdźmy może do części bardziej interesującej – to znaczy do części statycznej jak i dynamicznej pokazów. Na ziemi można było zobaczyć bardzo wiele statków powietrznych, zaczynając od cywilnych ultralightów i samolotów General Aviation, w produkcji których kraje na południe od nas (jak na przykład Czechy, Słowenia) mogą być uznane za prawdziwych potentatów. Następnie były prezentowane wojskowe statki powietrzne, między innymi słowacki MiG-29, niemieckie Tornado, czeska ALCA, dwie polskie C-295 i belgijski C-130. Na osobne wspomnienie zasługuje bogata delegacja USA – dwa myśliwce F-15C Eagle oraz śmigłowiec UH-60M Black Hawk, który był udostępniony do zwiedzania dla publiczności. Niestety wizyta najciekawszego z mojego punktu widzenia samolotu – strategicznego bombowca B-52 – została odwołana na dosłownie kilka dni przed imprezą. Helikoptery bojowe również znalazły swoich reprezentantów – na przykład niemiecki Eurocopter Tiger i czeski Mi-24. Gospodarze wystawili również pojedynczego MiGa-29 oraz L-39 Albatros dla publiczności, umożliwiając wszystkim chętnym wejście do kokpitu. W pobliżu samolotów non stop znajdowali się piloci oraz obsługa techniczna, którzy bardzo chętnie odpowiadała na wszelkiego rodzaju pytania.

Nowoczesny kokpit UH-60M. Jak widać, wszystkie przyrządy analogowe z wczesnych wersji zostały zastąpione wyświetlaczami wielofunkcyjnymi

Nowoczesny kokpit UH-60M. Jak widać, wszystkie przyrządy analogowe z wczesnych wersji zostały zastąpione wyświetlaczami wielofunkcyjnymi

Eurocopter Tiger - zwraca uwagę brak działka, w miejsce którego zamontowano dodatkową głowicę do obserwacji w podczerwieni

Eurocopter Tiger – zwraca uwagę brak działka, w miejsce którego zamontowano dodatkową głowicę do obserwacji w podczerwieni

Czas na pokazy w powietrzu. Obsada mocna, kilka prawdziwych perełek, także nie było ani chwili na nudę. Prezentowały się między innymi Austriacki szkolno-bojowy SAAB 105, doskonale latający belgijski F-16 Demo Team oraz belgijska Augusta A-109, wzbogacająca swój pokaz mnóstwem flar. Gospodarze reprezentowani byli w powierzu przez Mi-8, L-39 Albatros oraz solo na MiGu-29. Jedną z ciekawostek była defilada prezentująca plany modernizacji słowackich sił powietrznych – w parach leciały statki powietrzne znajdujące się obecnie na stanie, oraz typy mające je zastąpić w przyszłości. Pojawił się tu jeden drobny, ale zauważalny zgrzyt – szwedzki Gripen, planowany następca wysłużonych MiGów zepsuł się, w związku z czym nie mógł uczestniczyć w sobotę w pokazach w powietrzu. Nie wywarło to zbyt korzystnego wrażenia, zważając na bardzo intensywną promocję tego typu oraz bardzo oblegane stanowisko SAABa, którego centralnym punktem była makieta Gripena NG.

Wspólny przelot szwajcarskich sił powietrznych - PC-7 Team oraz F/A-18C Hornet.

Wspólny przelot szwajcarskich sił powietrznych – PC-7 Team oraz F/A-18C Hornet.

Dalszymi atrakcjami pokazów była bogata reprezentacja Szwajcarii – zespół PC-7 Team oraz F-18 Demo. Była to niepowtarzalna okazja, by porównać zespół ze Szwajcarii do naszych rodzimych Orlików, które wraz z MiGiem-29 reprezentowały w powietrzu nasz kraj. Z pewnych względów PZL-130 Orlik nie może zaprezentować niektórych figur pilotażu znajdujących się w programie szwajcarów, takich jak ślizg na ogon czy korkociąg. Jednak, biorąc pod uwagę całokształt pokazu, wydaje mi się, że nasz rodzimy zespół prezentuje się nieco lepiej od szwajcarskiego odpowiednika. Czynnikami przeważającymi na korzyść Orlików jest bardzo dobrze program, muzyka dobrana do poszczególnych etapów pokazu oraz komentator naszego zespołu, który podbił serca Słowaków prowadząc komentarz w ich języku.

Startujący do pokazu polski MiG-29

Startujący do pokazu polski MiG-29

Oba wymienione zespoły pozostają daleko w tyle za mistrzowską klasą światową, reprezentowaną na SIAF przez pochodzące z Włoch Frecce Tricolori, do których dołączyli w niedzielę francuzi z Patrouille de France. Stanowią oni niepodważalną czołówkę wśród zespołów akrobacyjnych. Podczas ponad półgodzinnego programu nie ma ani chwili czasu na nudę, cały czas w powietrzu można podziwiać najwyższą klasę pilotażu.

Solista Frecce Tricolori podczas wykonywania korkociągu na wznoszeniu

Solista Frecce Tricolori podczas wykonywania korkociągu na wznoszeniu

Inną ciekawostką wartą wspomnienia był pilot akrobacyjny pochodzący z Węgier, Zoltan Veres. Większość jego pokazu odbywała się na minimalnej wysokości nad pasem, co momentami budziło żywe obawy o bezpieczeństwo wykonywanych przez niego ewolucji. Dodatkowo występowała termika na tyle silna, że latający sporo większymi, a więc i cięższymi, samolotami włosi nie zdecydowali się na jeden ze swoich popisowych manewrów, to znaczy lądowanie w formacji. Tymczasem Zoltan Veres podczas swojego pokazu niemal szorował końcówkami skrzydeł po powierzchni pasa startowego.

Zoltan Veres podczas jednego z niskich przelotów

Zoltan Veres podczas jednego z niskich przelotów

Oldtimery reprezentowane były przez ten latający egzemplarz P-51

Oldtimery reprezentowane były przez ten latający egzemplarz P-51

Podsumowując, Slovak International Air Fest można zaliczyć do jednych z lepszych pokazów w naszej części Europy. Bardzo dobre od strony organizacyjnej, w powietrzu również ciekawe i godne polecenia. Na pewno warto umieścić je w swoim kalendarzu na przyszły rok.

Płyta postojowa dla samolotów biorących udział w pokazach dynamicznych

Płyta postojowa dla samolotów biorących udział w pokazach dynamicznych

Fot. Bartosz Lis

>>> Czytaj także: AIR SHOW RADOM [fotorelacja] <<<