Włoscy cywile wyciągnięci przez Niemców i włoskich faszystów po zamachu na Via Rasella/ Źródło: WIkimedia Commons

Sprawa SS-Obersturmbanführera Herberta Kapllera – szefa SD i Gestapo w Rzymie

9 lutego 1978 r. w swoim domu, w Soltau (Dolna Saksonia) zmarł SS-Obersturmbanfűhrer Herbert Kappler, były dowódca Służby Bezpieczeństwa SS (SD) i Gestapo w Rzymie. Na tej postaci ciąży m.in. odpowiedzialność za masakrę Włochów w Grotach Ardeatyńskich (inna funkcjonująca nazwa to Rowy Ardeatyńskie). Po wojnie, Kappler który odbywał karę dożywocia ?zasłynął? swoją ucieczką z włoskiego szpitala na teren Republiki Federalnej Niemiec. Wokół tej sprawy przez wiele miesięcy toczyły się zażarte spory. Na łamach gazet polemizowali ze sobą włoscy i niemieccy dziennikarze, byli esesmani i rodziny pomordowanych w Grotach. 

8 września 1943 r. marszałek Pietro Badoglio oficjalnie ogłosił wycofanie się Włoch z wojny.  Przygotowania do tego kroku znane były Niemcom, dlatego nazajutrz hitlerowskie dywizje rozpoczęły rozbrajanie włoskich jednostek i zajmowanie Półwyspu Apenińskiego (Operacja ?Alarich?). Hitlerowcy nie napotkali większego oporu ze strony włoskich żołnierzy, a ci którzy próbowali przeciwstawiać się Niemcom byli bezlitośnie pacyfikowani. Po zajęciu przez niemieckie oddziały szturmowe włoskiej stolicy, na stanowisko szefa SD i Gestapo w Rzymie powołano SS-Obersturmbanfűhrera Herberta Kapplera, dotychczasowego attaché policyjnego przy ambasadzie III Rzeszy w Rzymie. Kappler otrzymał szerokie prerogatywy, obejmując dodatkowo funkcję Komendanta Policji Bezpieczeństwa (Sipo) i Służby Bezpieczeństwa na Środkowe Włochy. W trakcie swojego urzędowania był odpowiedzialny za represje, którym poddawani byli włoscy żołnierze i cywile na terenach mu podległych. Pacyfikacje, publiczne egzekucje, rabunki mienia czy deportacje na roboty do Rzeszy stały się codziennością. Kappler wziął udział także w ustaleniu miejsca pobytu Benito Mussoliniego. Pomogła mu w tym tworzona przez kilka lat siatka wywiadowcza. Esesman nie zapomniał także o miejscowych Żydach, których listę sporządził jeszcze jako attaché. Czekał ich los pobratymców z innych krajów europejskich – Oświęcim. Kiedy do miejscowych kół żydowskich doszły wieści o planowanych aresztowaniach i wysyłce, do Kapplera udała się delegacja rzymskich Żydów, której zadaniem miało być skłonienie go do wstrzymania swoich planów. SS-Obersturmbanfűhrer zgodził się, jednak w zamian za obfity okup. Po krótkim okresie czasu otrzymał z ich rąk 50 kilogramów złota! Rzymska gmina żydowska mogła czuć się bezpiecznie. Oczywiście Kappler nie miał zamiaru dotrzymać danego słowa. W nocy z 15/16 października 1943 r. Niemcy rozpoczęli aresztowania rzymskich Żydów. W ciągu kilku godzin w ich ręce wpadło ponad 1200 ludzi.

SS-Obersturmbanfűhrer Herbert Kappler (zdjęcie wykonane po schwytaniu go przez Brytyjczyków)/ Źródło: Wikimedia Commons

SS-Obersturmbanfűhrer Herbert Kappler (zdjęcie wykonane po schwytaniu go przez Brytyjczyków)/ Źródło: Wikimedia Commons

Włoskiej ludności szczególnie dawał się we znaki policyjny pułk ?Bozen?. Włoski ruch oporu próbował przeciwstawiać się niemieckiemu okupantowi. Jedna z organizacji, Grupy Akcji Patriotycznej (GAP), które powołano z inicjatywy włoskich komunistów postanowiła uderzyć w niemieckiego okupanta, atakując właśnie ową jednostkę. Zauważono, że codziennie około godziny 1400 przez Via Rasella maszeruje jedna kompania pułku ?Bozen?. ?Gapiści? postanowili uderzyć 23 marca. Włosi zaplanowali użyć silnego ładunku wybuchowego, który umieszczony w wózku na śmieci miał roznieść na strzępy znienawidzonych żołnierzy z ?Bozen?. Tuż po godzinie 1500 oczekujący na przemarsz wroga ?gapiści? podpalili lont, który po chwili spowodował potężne eksplozje wśród niczego nie podejrzewających niemieckich policjantów. Na miejscu zginęło 28-u oprawców z ?Bozen?, 10-u zostało ciężko rannych (czterech zmarło wkrótce w szpitalu). Ofiarami ataku zostały także dwie osoby cywilne, w tym dziesięcioletni chłopiec.

Plan ataku na kompanię Pułku "Bozen" na Via Rasella/ Źródło: Wikimedia Commons

Plan ataku na kompanię pułku „Bozen” na Via Rasella/ Źródło: Wikimedia Commons

Na wieść o zamachu Niemców ogarnęła furia. Na Via Rasella przybyli generał Kurt Malzer (komendant wojskowy Rzymu) oraz SS- Obersturmbanfűhrer Herbert Kappler. Wściekły Malzer zagroził rozstrzelaniem 1000 zakładników i zrównaniem z ziemią tej części miasta.  Tak drastycznemu odwetowi sprzeciwili się feldmarszałek Albert Kesselring (dowódca Grupy Armii ?C?) i generał Eberhard von Mackensen (dowódca 14. Armii). Oczywiście nie mieli oni nic przeciwko rozstrzeliwaniu zakładników, chodziło bardziej o ryzyko wybuchu powstania w Rzymie. Przypomnę, że dwa miesiące wcześniej Alianci utworzyli pod Anzio swój przyczółek. Kłopoty wewnątrz włoskiej stolicy nie byłyby Niemcom na rękę. Obaj wyżsi oficerowie zaproponowali Hitlerowi rozstrzelanie dziesięciu włoskich więźniów za jednego zabitego policjanta. Fűhrer zgodził się na tą propozycję, nakazując Kapplerowi jej wykonanie. Esesman rozkazał wybrać 320 osób przetrzymywanych w rzymskich więzieniach. Polecił wybrać tych, na których nie ciążył wyrok śmierci. Nie chciał, żeby wśród przyszłych ofiar byli ci, którzy ?mieli już odpokutować? ? osoby skazane wcześniej na karę śmierci miały zostać rozstrzelane w swoim czasie.

Na miejsce mordu wybrano Groty Ardeatyńskie, gdzie SS i Gestapo rozpoczęło zwozić sowje ofiary. 24 marca 1943 r. rozpoczęły się rozstrzeliwania. Niemcy prowadzili związanych więźniów w głąb katakumb, w grupkach liczących 5 lub 10 osób. Następnie rozkazywali im klękać i strzelali do nich w tył czaszki. Niektórzy z oprawców nie wytrzymywali napięcia, odoru krwi i widoku pomordowanych. Nie pomagał także alkohol, który polecił rozdać swoim ludziom Kappler. W miarę jak liczba zabitych wypełniała jaskinie, Niemcy rozkazywali kolejnym osobom kłaść się na zwłokach i w tej pozycji strzelali im w głowy. Rozstrzelani w Grotach Ardeatyńskich pochodzili ze wszystkich grup społecznych. Najmłodszą ofiarą był 15-letni Michele di Veroli, a najstarszą 74-letni Mose di Consiglio. W międzyczasie do Kapplera dotarła informacja, że w szpitalu zmarł kolejny policjant. Aby ?sprawiedliwości stało się zadość? oficer SS polecił przywieźć na miejsce kaźni kolejnych 10-u więźniów. Jednak dostarczono mu nie 10 a 15 osób. Nie miał z tym jednak problemu i polecił rozstrzelać wszystkich. W Grotach Ardeatyńskich hitlerowcy zamordowali 335 osób. Ostatnią, 336-ą ofiarą była nieświadoma niczego kobieta, zbierająca zioła na pobliskich wzgórzach. Nie zatrzymała się na rozkaz niemieckiego żołnierza i została przez niego zastrzelona. Na zakończenie akcji wejście do katakumb zostało wysadzone przez niemieckich saperów. Kilka dni później zasypali gruzowisko kilkoma tonami śmieci, ponieważ w powietrzu unosił się odór rozkładających się zwłok. Po wojnie Włosi dokonali ekshumacji i identyfikacji ciał pomordowanych. 336 osób zostało pochowane w Grotach, każda w oddzielnym grobie. W miejscu kaźni stworzono sanktuarium.

Groby pomordowanych w Grotach Ardeatyńskich/ Źródło: Wikimedia Commons

Groby pomordowanych w Grotach Ardeatyńskich/ Źródło: Wikimedia Commons

Masakrą kierował SS-Haupsturmfűhrer Erich Priebke, który osobiście zastrzelił przynajmniej dwie ofiary. Po wojnie uciekł on do Argentyny, gdzie wiódł spokojne życie. Zapewne umarłby tam nieniepokojony przez nikogo, gdyby nie wywiad, którego udzielił amerykańskiemu reporterowi, Samowi Donaldsonowi z Telewizji ABC. Włoski wymiar sprawiedliwości w 1995 r. uzyskał zgodę na ekstradycję byłego esesmana. Priebke został przewieziony do Włoch, gdzie dwukrotnie stawał przed sądem. W 1998 r. został skazany na dożywocie. Jako, że w chwili wydania wyroku miał już 85 lat, to sąd zastosował wobec niego karę dożywotniego aresztu domowego. Erich Priebke zmarł w październiku zeszłego roku w wieku 100 lat. Zarówno fakt zamieszkania przez niego w Wiecznym Mieście, jak i kwestia pogrzebu na włoskiej ziemi wywołały sporo kontrowersji. Drugim oficerem SS, który został skazany w związku ze sprawą mordu w Grotach, był SS-Haupsturmfűhrer Karl Hass. Jego wina wyszła na jaw dopiero podczas procesu Priebkego. Hass otrzymał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności.

SS-Haupsturmfűhrer Erich Priebke/ Źródło: Wikimedia Commons

SS-Haupsturmfűhrer Erich Priebke/ Źródło: Wikimedia Commons

A co działo się dalej z SS-Obersturmbanfűhrerem Herbertem Kapplerem? W maju 1945 r. został zatrzymany przez Brytyjczyków w Bolzano, na północy Włoch. Dwa lata później został przekazany stronie włoskiej i stanął przed sądem. Co ciekawe, włoski sąd uniewinnił go od zarzutu rozstrzelania 320-u więźniów oraz 5-u więcej niż powinien. Karę dożywotniego pozbawienia wolności (we Włoszech nie obowiązywała kara śmierci) otrzymał za rozstrzelanie 10-u Włochów, których dołączył do reszty, gdy dowiedział się o śmierci w szpitalu ostatniego policjanta. Włoski Trybunał Wojskowy argumentował, że wspomnianą dziesiątkę dołączył już z własnej woli i osobiście odpowiada za ich śmierć. Kappler został osadzony w więzieniu Gaeta. Przez kolejne lata zachodnioniemieckie koła rządowe, dziennikarze czy byli członkowie SS skupieni w HIAG (Stowarzyszenie Samopomocy Byłych Członków Waffen SS) zwracały się z prośbami czy nawet żądaniami o rewizję procesu Kapplera i ułaskawienie byłego szefa rzymskiego Gestapo. Swoje trzy grosze wtrącał także kościół ewangelicki, proszący o wybaczenie. Zdecydowanie przeciwni wypuszczeniu na wolność esesmana były rodziny pomordowanych w Grotach Ardeatyńskich oraz rzymska gmina żydowska, której członkowie także znaleźli się na liście ofiar Kapplera. Ułaskawić więźnia mógł także prezydent Włoch, lecz zgodnie z włoskim kodeksem karnym najpierw przebaczyć musiały mu rodziny ofiar, co oczywiście nie wchodziło w rachubę.

Podczas odbywania kary rozwiódł się ze swoją żoną, by w roku 1972 wstąpić w związek małżeński z Anneliese Wenger. Kobieta twierdziła, że urzekła ją historia Kapplera i zakochała się w nim, patrząc tylko na jego zdjęcie. Zaczęła wysyłać do więźnia paczki oraz pisać listy. Całą sytuację szybko podchwycili niemieccy dziennikarze, opisując historię nieszczęśliwej miłości. Oboje poprosili o zgodę na ślub. Włosi nie mieli nic przeciwko. Ceremonia odbyła się w sali widzeń twierdzy Gaeta. Dzięki temu wydarzeniu Anneliese mogła odwiedzać swojego męża raz w miesiącu, z czego skrupulatnie zaczęła korzystać. Nowa żona Kapplera nie dała zapomnieć o ?cierpieniu? swojego małżonka. Urządzała pikiety w Bonn, ubierała się na czarno, będąc w żałobie wobec uwięzionego partnera. Posunęła się nawet do przymusowej głodówki.

W 1975 roku u Herberta Kapplera stwierdzono postępujący nowotwór. Jego stan pogorszył się na tyle, że rok później przewieziono go do wojskowego szpitala Celio w Rzymie. Stąd też późnym wieczorem 15 sierpnia 1977 r. Anneliese Kappler-Wenger ?wykradła? męża i wywiozła do RFN. Pilnujący pokoju Kapplera karabinierzy byli przyzwyczajeni do wizyt jego małżonki, która niejednokrotnie przywoziła ze sobą spory kufer na kółkach, w którym znajdowały się czysta bielizna i pościel. Tego wieczoru Anneliese pomogła mężowi wejść do środka (mężczyzna ważył wtedy niewiele ponad 40 kg), po czym jak gdyby nigdy nic opuściła pokój. Co ciekawe jeden ze strażników pomógł jej umieścić kufer z Kapplerem w środku w windzie! Na dole oboje ulokowali się w wynajętym przez kobietę samochodzie i ruszyli w stronę granicy włosko-niemieckiej. Nieobecność więźnia odkryto dopiero nad ranem następnego dnia. Ale wtedy małżeństwo było już bezpieczne na terenie RFN. Sprawą oczywistą jest fakt, że kobiecie w organizacji ucieczki pomagało na pewno kilka osób, choć ona sama zarzekała się później, że na pomysł wydostania Kapplera wpadła sama i nikt jej nie asystował. Wersja jakoby Anneliese przywiązała męża do liny i opuściła go z trzeciego piętra przez okno została prawdopodobnie wymyślona, aby uratować choć część wizerunku ośmieszonych włoskich karabinierów.

Annalise i Herbert Kapplerowie/ Źródło: http://www.lagazzettadelmezzogiorno.it/

Annalise i Herbert Kapplerowie/ Źródło: http://www.lagazzettadelmezzogiorno.it/

Sprawa ucieczki nazistowskiego zbrodniarza stała się sensacją na całym świecie. Małżeństwo Kappler przez jakiś czas musiało się ukrywać, ponieważ dom Anneliese w Soltau został oblężony przez dziennikarzy z całego globu. Gdy sprawa ucichła oboje mogli zamieszkać w Soltau. Ucieczka Kapplera i odmowa jego wydania przez rząd kanclerza Helmuta Schmidta spowodowała pogorszenie się stosunków pomiędzy oboma krajami. Przez Włochy przetoczyła się fala antyniemieckich protestów. Z jednej strony pojawiały się głosy, żeby darować winę umierającemu człowiekowi, który według jego zwolenników odsiedział już swoje. Rodziny ofiar i włoscy patrioci nie mogli jednak pogodzić się z faktem, że skazany zbrodniarz umrze w swoim domu, zamiast dokonać żywota w więzieniu. Premier Włoch, Giulio Andreotti mimo, że początkowo zapowiadał sprowadzenie Niemca z powrotem do Włoch, tak później zrezygnował z wniosku o ekstradycję. Zgodnie z zachodnioniemieckim prawem obywatel tego kraju nie mógł zostać wydany innemu państwu. Zarówno Andreotii jak i Schmidt życzyli sobie, aby szum wokół esesmana przycichł i oba kraje powróciły do dobrych stosunków. Gdy Herbert Kappler zmarł po kilku miesiącach cała sprawa powoli wyciszyła się.

Absolwent historii UMCS. Jego zainteresowania to historia XX-lecia międzywojennego, front wschodni podczas II Wojny Światowej, historia wojsk powietrznodesantowych oraz dzieje Waffen SS.