https://commons.wikimedia.org

Stany Zjednoczone cofnęły swoją decyzję o redukcji żołnierzy w Afganistanie

Prezydent Barack Obama zapowiedział utrzymanie amerykańskiego personelu wojskowego na terenie Afganistanu, w liczbie nie mniejszej niż 8,400 żołnierzy. Stało to się pomimo wcześniejszych deklaracji, aktualnego rezydenta Białego Domu o redukcji liczebności kontyngentu z 9,8 tys. do liczby 5,5 tys. wojskowych mającej osiągnąć finisz na koniec 2016 roku.

Zatrzymanie zapowiadanej regresji do stycznia 2017 r. (chwili przekazania władzy kontynuatorowi) Obama tłumaczył rosnącymi wpływami różnych grup terrorystycznych w Afganistanie, głównie powiązanych z talibami, mających wywierać zagrożenie na amerykańskie interesy narodowe. Prezydent wspomniał również o braku gotowości afgańskiego rządu oraz sił bezpieczeństwa do zapewnienia stabilizacji w państwie.

Sam zainteresowany, prezydent Afganistanu Aszraf Ghani przyjął decyzję USA z zadowoleniem.

Ta decyzja jest kontynuacją partnerstwa między naszymi narodami, służącego do zniszczenia wspólnego wroga oraz umacniania stabilności w regionie.

Jednak świadomość o braku wspomnianej wystarczającej stabilności oraz zdolności do jej projekcji przez lokalny rząd była wielokrotnie potwierdzana przez zaistniałe wydarzenia. Rok temu siły rządowe poniosły serię porażek, tracąc przy tym na pewien okres strategicznie ważne miasto na północy Kunduz (czytaj więcej: Talibowie zdobyli Kunduz ? kontrofensywa wojsk rządowych i USA). Talibowie przejęli wtedy miasto liczące około 300 tys. mieszkańców, mimo wzmożonych wysiłków oddziałów prezydenta Aszrafa Ghaniego, sił specjalnych oraz wsparcia lotniczego USA i NATO uważa się, że osiągnęli największe zwycięstwo od 2001 r. Była to pierwsza stolica prowincji, którą udało się zdobyć terrorystom, i to tuż po ogłoszonym stopniowym wychodzeniu żołnierzy NATO z Iraku i Afganistanu. W celu rozproszenia uwagi i sił oddziałów prezydenta Ghaniego od Kunduzu, Talibowie rozpoczęli również ofensywę w innych częściach kraju, m.in. w prowincji Baghlan, w której stacjonują jeszcze oddziały NATO, oraz prowincjach Tachar i Farah.

To zdecydowanie umocniło wolę walki islamistów oraz rolę nowego lidera mułły Achtara Mohammeda Mansura, którego pozycja była skrajnie osłabiona walkami wewnętrznymi o sukcesję przeciwko krewnym (brat, syn, bratanek) Omara (jego poprzednika). Zdobył władzę w organizacji dzięki intrygom i wsparciu pakistańskiego wywiadu, za co był wielokrotnie atakowany przez wewnętrzną opozycję i uznawany za marionetkę obcego rządu. On sam będąc blisko schorowanego Omara, kontrolując finanse i logistykę podporządkował sobie większość komendantów, Radę Kierowniczą i trzy lata rządził z błogosławieństwem emira, a przez kolejne dwa lata ukrywał jego śmierć i wydawał rozkazy w jego imieniu.

W końcu kryzys udało się zażegnać, a prowincje zostały zwrócone rządowi, lecz około 5.000 żołnierzy zostało zabitych w wyniku działań talibów. W odwecie za osobiste polecenie prezydenta Baracka Obamy w wyniku ataku dronów Mułła Achtar Mohammed Mansur został zabity (czytaj więcej: Przywódca Talibów zginął w amerykańskim nalocie).

Sami Talibowie, a mianowicie ich rzecznik Zabiullah Mujahid na oświadczenie Baracka Obamy o zostawieniu do 2017 roku liczby 8,4 tys. żołnierzy odpowiedział, że: Stany Zjednoczone nie były w stanie zniszczyć ich grupy z liczbą 100. tyś, to nie powiedzie im się to z grupą mniejszą zapowiadając porażkę wszystkim siłom USA będącym w Afganistanie.

Sekretarz obrony USA Ashton Carter poinformował już w czerwcu br. sojuszników Ameryki, że Waszyngton zweryfikuje plany wycofania kilku tysięcy żołnierzy z Afganistanu. Dodał też, że zarekomendował pozostawienie w Afganistanie większego kontyngentu po konsultacjach z dowódcą sił międzynarodowych w tym kraju, generałem Johnem Nicholsonem, generałem Dunfordem i innymi amerykańskimi dowódcami. Istnieją pewne informacje, że Barack Obama, że podczas szczytu w Warszawie będzie starać się aby  inne kraje należące do NATO były zainteresowane wsparciem afgańskiej armii.

Czytaj także:

Pierwsza partia chińskiej pomocy wojskowej dla Afganistanu

Kolejne śmigłowce MD-530 Cayuse Warrior dla Afganistanu

10 tysięcy AKM dla Afganistanu

Prawie 2.000 amerykańskich żołnierzy pojedzie do Iraku i Afganistanu

Śmierć operatora sił specjalnych USA w Afganistanie