W czwartek 10 września, Pentagon ogłosił, że wyśle dodatkowo 75 żołnierzy na Półwysep Synaj w Egipcie w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony rebeliantów powiązanych z Państwem Islamskim w celu usprawnienia ochrony amerykańskich oddziałów w służbie MFO.
Dodatkowe oddziały zwiększą bezpieczeństwo około 650 członków Międzynarodowych Sił Obserwacyjnych (MFO), mało znanych sił pokojowych, które pomagają w utrzymaniu pokoju na Półwyspie od 1979 roku, czyli od momentu historycznego porozumienia pokojowego Izraela i Egiptu.
Decyzja o wysłaniu dodatkowych oddziałów nadchodzi po tym, jak czterech żołnierzy USA i dwóch członków Międzynarodowych Sił Obserwacyjnych zostało rannych w wyniku dwóch eksplozji w północnej części Synaju.
Dodatkowe oddziały to lekkie plutony piechoty i zespoły chirurgiczne, które będą działać w celu ?zwiększenia bezpieczeństwa i ochrony wojsk amerykańskich? – powiedział w czwartek Peter Cook, rzecznik Departamentu Obrony.
?Będziemy kontynuować kontakty z MFO i dostosowywać ochronę w uzasadnionych warunkach? powiedział Cook.
Nowe oddziały sprawią, że amerykańskie zaangażowanie na Półwyspie Synaj wzrośnie, osiągnie poziom 725 żołnierzy. Wojska amerykańskie stacjonujące na półwyspie znalazły się w trudnej sytuacji. Znajdują się pośrodku rebelii, która nasiliła się po tym, jak tamtejsza grupa bojowników zadeklarowała wierność Państwu Islamskiemu.
Przez lata, Siły Zadaniowe Synaj (Task Force Sinai), jako amerykański wkład w misję MFO. Ich działalność w tej misji pokojowej odbywała się bez większych powikłań. Teraz, pośród codziennej walki między siłami rządowymi i odłamem ISIS znanym jako Wilayat Sinai, amerykańscy żołnierze pełnią służbę pośród ciągłego zagrożenia atakami.
Amerykańscy żołnierze biorący udział w misji MFO borykają się z problemami dostaw żywności, wody i zaopatrzenia logistycznego do zabezpieczonych placówek, w których stacjonują. Bojownicy często utrudniają przejazd takich transportów. Zgodnie z rocznym sprawozdaniem z misji obecnie ochroną konwojów z zaopatrzeniem dla oddziałów stacjonujących na Półwyspie Synaj w Egipcie zajmuje się egipska armia, która wystawia uzbrojoną eskortę.
Egipt stał się częścią strategicznego planu ISIS polegającego na stworzeniu kalifatu, który rozciągałby się w poprzek sunnickich krajów arabskich. Grupy powiązane z ISIS przejęły kontrolę nad częścią Półwyspu Synaj w Egipcie oraz zdobywają nowe terytoria w Libii, wzdłuż granicy z Egiptem. Pojedyncze ataki odnotowuje się także wzdłuż Nilu i jego delty.
Armia USA poczyniła już wcześniej przygotowania celem zabezpieczenia sił MFO. Zainstalowano radary wykrywające nadlatujące pociski moździerzowe i lepszy sprzęt komunikacyjny dla kontyngentu MFO w celu przeciwdziałania zagrożeniom ? które jak twierdzi Gen. Martin Dempsey, Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów będą się nasilać.
?W tej chwili to, co robimy, to upewniamy się, że wojska amerykańskie mają odpowiednią ochronę. To jest naszym głównym problemem w tej chwili,? powiedział Cook.
Ostatni incydent (czytaj 6 osób rannych w wybuchu IED na Półwyspie Synaj) miał miejsce w czasie gdy administracja prezydenta Barack Obamy po cichu dokonuje przeglądu przyszłości amerykańskich żołnierzy, którzy stacjonują na półwyspie Synaj w Egipcie już od trzech dekad, obawiając się, że lekko uzbrojone oddziały sił pokojowych mogą stać się celem eskalacji przemocy inspirowanej przez Państwo Islamskie. Rozważa się kilka opcji, od wzmocnienia ich ochrony do całkowitego wycofania ich z półwyspu Synaj w Egipcie.
Peter Cook, rzecznik Departamentu Obrony powiedział, że nie istnieją plany fundamentalnej zmiany amerykańskiego zaangażowania w MFO, w ramach których działa około 1600 żołnierzy.
?Nasze zaangażowanie w MFO jest zgodne z tym, co było w przeszłości, a jeśli nastąpi zmiana tej polityki, na pewno damy wam znać? powiedział Peter Cook
Czytaj także: 6 osób rannych w wybuchu IED na Półwyspie Synaj
