Romuald Szeremietiew / Fot. domena publiczna

Straszenie Rosją

Pan minister Szeremietiew udziela ostatnio mnóstwo wywiadów i chyba się już w nich pogubił. Ja też zaczynam się gubić w ocenach p. ministra. Prof. Szeremietiew o rozmowach w Mińsku powiedział: ?Skutki tego porozumienia doprowadzą do wojny, która obejmie Polskę?. Co to za retoryka i kogo ma przestraszyć? Czy uważa p. minister, że żadnych porozumień nie powinno być?

Przecież to oznacza dalszy rozlew krwi. Pan minister powinien jednak dostrzec, iż nie wdrożenie przez Rosję tej umowy spowoduje jeszcze większą konsolidację zachodu i wprowadzenie kolejnych sankcji, które będą kosztować Moskwę znacznie więcej. W końcu doczeka się Putin uwolnienia eksportu gazu łupkowego przez USA i to będzie jego koniec. Polska ma większą wartość eksportu niż potężna Rosja, jeżeli odliczy się dochody Rosji z eksportu surowców energetycznych. Jak Rosja utrzyma budżet, jeśli te dochody najpierw zostaną mocno ograniczone a w perspektywie znikną? Moim zdaniem jest bardzo dobrze że takie porozumienie zostało podpisane zwłaszcza, że stronami byli Niemcy i Francja a także USA, o czym jakoś się nie mówi. Nie na darmo przecież Merkel jeździła do Obamy tuż przed tym wydarzeniem. Jeśli tak, to Putin znalazł się w znacznie trudniejszej sytuacji niż mówi to p. minister i tzw. gadające głowy w TV. Teraz będzie ryzykował nie tylko utratą wpływów na Ukrainie ale też własną głowa. Nie zapominajmy że w Rosji obowiązuje system oligarchiczny który reprezentuje Putin. Widmo bankructwa państwa i utraty miliardowych majątków musi zmienić ten układ, czego Rosja była już nie raz przykładem.

Zastanawia mnie tylko dlaczego były minister ON, podobnie jak gen. Koziej, straszy Polaków wojną? Z punktu widzenia strategicznego, uderzenie na Polskę jest mało prawdopodobne. Mimo niewątpliwej słabości naszej armii Rosja musiała by użyć znacznych sił, których tak naprawdę nie ma. Rosja nie może użyć całej swojej armii lądowej i lotniczej zostawiają bez obrony całe swoje terytorium. Na zapleczu ma Chiny i USA. Poza tym, co dałoby Rosji takie uderzenie za wyjątkiem samych kłopotów i pewnej przegranej. W takiej wojnie nie da się użyć broni jądrowej gdyż nie tylko Rosja ją posiada a jej użycie w Europie Środkowej musiało by się spotkać z odpowiedzią państw zachodnich. Nie da się zneutralizować opadów radioaktywnych nawet jeżeli użyje się niewielkich ładunków. Przypomnijmy sobie co spowodował nawet niewielki wyciek w Czarnobylu.

Oczywiście zawsze można zakładać że Putin to jakiś szaleniec i może się na taki krok zdecydować. W Korei Płn mamy kolejnego, znacznie większego szaleńca i nawet nie przychodzi mu do głowy użycie arsenału jądrowego przeciwko Korei Płd czy USA. Dlaczego? Gdyż przy obecnej technice, odpalenia rakiety balistycznej nie da się ukryć i można w nią uderzyć już na platformie startowej.

Po wydarzeniach w Mińsku polscy politycy kompletnie potracili głowy. Na lewo i prawo opowiadają niestworzone rzeczy. Pół biedy gdy sami siebie ośmieszają. Gorzej gdy straszą Polaków i uważam że były minister ON nie powinien tego robić. Proponował bym aby p. minister bardziej skierował swoje oceny i działania na wzmocnienie polskiej armii, odbudowę systemu OT a także odtworzenie rezerw i ich szkolenie. Tylko silna armia wsparta zaangażowaniem społecznym może nas ustrzec przed ryzykiem jakiejkolwiek wojny, nawet z Białorusią. Rosja ma znacznie poważne problemy na wschodzie niż Polska.

Absolwent Wydziału Zarządzania UW, studia techniczne WSOWŁ, studia podyplomowe Politechnika Białostocka, Wydział Budownictwa. Oficer operacyjny w SG WP, Szef Oddziału operacyjnego w MNF-I (USA) w Bagdadzie, attache obrony w Kuwejcie (2006-2010).