A. Tucker-Jones – Falaise. Wątpliwe zwycięstwo

Bitwa o zamknięcie kotła pod Falaise jest jednym z największych starć frontu zachodniego. Niektórzy historycy porównują ją do Stalingradu, nadając obu tym bitwom równie wysoką rangę w zniszczeniu niemieckiego potencjału wojennego. Jednak musimy zadać sobie pytanie czy było tak rzeczywiście i czy alianci zrobili wszystko, aby zniszczyć siły niemieckie na zachodzie w jednej bitwie.

W 2010 r. na polski rynek wydawniczy, za pośrednictwem wydawnictwa Bellona, trafiła książka autorstwa brytyjskiego publicysty Anthonego Tucker-Jonesa ? Falaise. Wątpliwe zwycięstwo. Autor publikacji jest absolwentem wydziału stosunków międzynarodowych i studiów strategicznych Lancaster University. Po studiach, początkowo pracował w służbach wywiadowczych, a następnie został konsultantem w dziedzinie służb specjalnych i walki z terroryzmem. Jako autor specjalizuje się głównie w historii uzbrojenia, o której napisał liczne artykuły oraz książki, chociażby monografię niemieckiej broni pancernej ? Hitler?s Panzer Heist.

Jednak tym razem autor postanowił poruszyć tematykę jednego z najsłynniejszych i zarazem najbardziej kontrowersyjnych epizodów kampanii normandzkiej w II wojnie światowej. Ktoś może zadać pytanie, po co nam kolejna książka o walkach w Normandii skoro przez ponad 60 lat powstało już takich książek tysiące. Musimy pamiętać, że większość z nich opisuje przebieg wyzwolenia Francji z perspektywy Aliantów, a nie żołnierzy niemieckich. Ten stereotyp pisarski podważa właśnie Tucker-Jones, który w swojej książce przedstawia nam najkrwawszą bitwę frontu zachodniego oczami okrążonych dywizji niemieckich.

Książka składa się aż z 18 rozdziałów podzielonych tematycznie. Czytelnik przygodę z publikacją rozpoczyna od dylematów niemieckich sztabowców oraz najważniejszych dowódców nad rozmieszczeniem niemieckich sił, aby jak najlepiej uchronić się przed planowaną inwazją sprzymierzonych. Przez kolejne dwanaście rozdziałów autor prowadzi Czytelników poprzez walki niemieckich dywizji pancernych, biorących udział w bitwach o Normandię po lądowaniu aliantów w 1944 r. Walki te były bardzo trudne dla obu stron, bowiem na alianckie natarcia niemieckie dywizje często odpowiadały kontrnatarciami powodując zniszczenie setek czołgów brytyjskich i amerykańskich. Działo się tak nie tylko, dlatego że żołnierz niemiecki walczył z fanatyzmem, ale dlatego iż w skład Grupy Pancernej Zachód wchodziły doborowe jednostki pancerne Wehrmachtu oraz SS, takie jak dywizja Panzer Lehr czy 1. DPanc. SS Leibstandarte Adol Hitler.

Losy analizowanych przez autora dywizji łączą się ostatecznie na niewielkim odcinku ziemi – w kotle pod Falaise, skąd rozpaczliwie próbują uciec przed zamykającymi się kleszczami aliantów. Pod Falaise w szeregach Wehrmachtu poległo ok. 10 tysięcy żołnierzy, a ok. 50 tysięcy dostało się do niewoli. Ponadto Niemcy stracili ponad tysiąc czołgów, dział samobieżnych i samochodów opancerzonych oraz ponad 7 tysięcy innych pojazdów. Generał Dwight Eisenhower w ten oto wspomina: ?pole bitwy pod Falaise stanowiło z pewnością jedno z najbardziej krwawych miejsc tej wojny. Wszędzie zalegał zniszczony sprzęt oraz trupy ludzi i zwierząt, tak że należało lawirować między tymi przeszkodami. Czterdzieści osiem godzin po zamknięciu okrążenia przeszedłem pieszo przez rejon, w którym toczyły się walki. Jedynie Dante mógłby opisać to, co wówczas zobaczyłem. Na drodze o długości kilkuset metrów co krok potykałem się o trupy.? [A. Tucker-Jones, Falaise. Wątpliwe zwycięstwo, Warszawa 2010, s. 7].

Pomimo dużych strat i częściowego rozbicia sił niemieckich na zachodzie Anthony Tucker-Jones stawia tezę, iż zwycięstwo aliantów w kotle pod Falaise było niepełne. Autor w ostatnich rozdziałach książki analizuje i opisuje konsekwencje braku zdecydowania wśród najwyższego dowództwa sprzymierzonych. Na taki tok rozumowania naprowadzają nas dane statystyczne. W czasie kampanii normandzkiej dywizje pancerne liczyły ok. 160 tys. ludzi. W trakcie walk stracono 62 tys., ale nadal zostało 98 tys. żołnierzy, które stanowiły podstawę do odbudowania formacji. Historia jasno pokazuje nam, że to prawda. Jako przykład możemy podać klęskę operacji Market-Garden, gdzie odbudowujące się dywizje pancerne SS powstrzymały zdobycie mostu w Arnhem czy wielka ofensywa niemiecka w Ardenach na przełomie 1944/45 r.

Kto według autora ponosi winę za niepełne zwycięstwo pod Falaise? Tucker-Jones głównie winę zrzuca na najwyższe dowództwo. Po pierwsze na gen. Omara Bradleya, że jego taktyka zachowania bezpieczeństwa i powolne parcie na Argentan spowodowało późne zamknięcie okrążenia, to samo zarzuca również Brytyjczykom z marszałkiem Montgomerym na czele. Ważną sprawą poruszoną przez autora była możliwość ponownego otoczenia wojsk niemieckich nad Sekwaną. Jednak okazja ta została zaprzepaszczona przez Eisenhowera, który rozkazał gen. Pattonowi zatrzymać swoją ofensywę po zajęciu przyczółka po drugiej strony rzeki, obrywa tutaj również gen. De Goulle, dla którego ważniejsze było zajęcie Paryża niż zwycięstwo strategiczne na froncie. Nie ma sensu dalej wymieniać dokładnie wszystkich czynników niepełnego zwycięstwa aliantów w kotle pod Falaise. Jednak po przeczytaniu książki śmiało możemy się z autorem zgodzić, że odbudowanie Grupy Pancernej Zachód pozwoliło na przedłużenie wojny o kolejne osiem miesięcy, chociaż najwyżsi ranga oficerowie niemieccy, oprócz Hitlera, zdawali sobie sprawę że inicjatywa strategiczna została już utracona.

Treść to najmocniejsza strona książki wydanej przez Bellonę. Autor bardzo dokładnie opisał przebieg działań niemieckich dywizji pancernych powołując się na bogatą bibliografię. Dodatkiem na plus są także liczne aneksy takie jak mapy (chociaż ich minusem jest to że są czarno-białe przez co stają się nieczytelne), a także statystyki oraz uproszczone Orde de Bataille Grupy Pancernej Zachód czy wykaz kryptonimów alianckich operacji przeprowadzonych w Normandii.

Książka Tucker-Jonesa, jak i inne publikacje, nie ustrzegła się kilku błędów. Pierwszym z nich jest okładka, na której widzimy dwa zdjęcia (górne przedstawia gen. Stanisława Maczka, a dolne polskich żołnierzy w tzw. korytarzu śmierci). Oba te zdjęcia jasno dają czytelnikowi do zrozumienia, że publikacja ta ma związek z dziejami polskiej 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka, która w tekście jest tak naprawdę wspomniana tylko kilka razy. Domyślam się, że jest to w pewien sposób zabieg marketingowy, aby zdobyć większą liczbę czytelników w Polsce. Drugim minusem książki jest jej klejenie, które nie wydaje się być solidnie zrobione. Książka się nie rozpada po pierwszym przeczytaniu, ale w niektórych momentach odczułem wrażenie, iż wypadnie mi kilka kartek, a szkoda bo do tej publikacji na pewno będę często wracał. Jednak pamiętajmy w książce liczy się przede wszystkim treść, a nie jej okładka czy wykonanie, a autorowi w tym przypadku nie można nic zarzucić.

Na zakończenie chciałby polecić publikację Anthonego Tucker-Jonesa wszystkim Czytelnikom, którzy interesują się frontem zachodnim, a także niemiecką bronią pancerną. W książce tej znajdziemy doskonałe kalendarium działań niemieckich dywizji pancernych, ale także analizę i konsekwencje jednej z największych bitew II wojny światowej.

Absolwent historii i politologii na Uniwersytecie Marii-Curie Skłodowskiej w Lublinie. Interesuje się historią wojskowości XX w., stosunkami międzynarodowymi, terroryzmem oraz polskimi misjami stabilizacyjnymi poza granicami kraju.