Vladimir Wolff „Pierwsza krew – zbiór opowiadań” – recenzja

We wrześniu br. nakładem Wydawnictwa Warbook ukazała się kolejna książka znakomitego pisarza i mistrza wojennego thrillera Vladimira Wolffa pod tytułem „Pierwsza krew”. Najnowsze dzieło ww. autora stanowi zbiór czterech opowiadań i jednocześnie czwartą cześć znakomitego cyklu – o zmaganiach ludzkości z przeciwnikiem „nie z tego świata” – pod tytułem „Pierwsze starcie”. 

Jak wspomniano wyżej, na dzieło składają się cztery krótkie opowiadania – Niezłomny, Zaginiona armia, Przeklęta świątynia oraz Parada wspomnień. Historie zawarte w książce nie są ze sobą powiązane – lekko łączy je jedynie fakt kontaktów ludzkości z przybyszami nie z tego świata.

Niezłomny – przenosi nas do 3752 roku p.n.e. i pozwala spojrzeć na bieg ówczesnych niezwykłych wydarzeń z perspektywy dowódcy armii Atlantów, Alkestisa. Główny bohater tego opowiadania otrzymuje zadanie poprowadzenia wojsk do odległych kolonii Atlantów i unicestwienia nękających je hord Charunów. Wkrótce wychodzi na jaw iż głównym problemem Alkestisa i jego armii nie będzie pokonanie plemion Charunów, lecz nieznanego i potężnego wroga władającego mocami o których Atlantom nigdy się nie śniło!

Zaginiona armia – przenosi nas do 525 roku p.n.e, czyli momentu zajęcia przez armię perską Egiptu. Główny bohater opowiadania Kritiasz, wielki wojownik, niezwyciężony weteran niezliczonych bitew otrzymuje specjalne zadanie. Polega ono na przeprowadzenia armii swego władcy przez piaski pustyni i zdobyciu świątyni skrywającej wielkie bogactwa. Bogactwa, które dadzą temu kto nad nimi panuje niewyobrażalną potęgę i chwałę. Wyprawa pełna będzie krwawych walk w których przeciwnikiem armii Kritiasza będą nie tylko zwykli śmiertelnicy ale i mrożące krew w żyłach u nawet najbardziej mężnych wojowników siły nadprzyrodzone.

Przeklęta świątynia – przenosi nas do brytyjskiej kolonii – Indii – lat 30-tych. Głównym bohaterem opowiadania jest niejaki Santosz, będący skromnym służącym w kolonialnej brytyjskiej posiadłości.  Santosz zapożyczając się u bardzo niebezpiecznych ludzi, przyprawił sobie poważnych problemów. Spłukany i nie mający żadnej nadziei na spłacenie ogromnego długu, Santosz zmuszony jest przyjąć propozycję nie do odrzucenia by zażegnać niebezpieczeństwo. Bohater zmuszony jest przedostać się do pilnie strzeżonej świątyni i ukraść tajemniczy przedmiot.

Parada wspomnień – czwarta i ostatnia opowieść która przenosi nas do współczesnej Polski roku 2006. Głównym bohaterem krótkiej opowieści jest poszukujący nowego tematu dziennikarz Damian Kaniewski. Wpada on na trop sensacyjnej historii powiązanej z rzekomym rozbiciem się z gdańskim porcie przed 47 laty niezidentyfikowanego obiektu latającego. W toku dziennikarskiego śledztwa, bohater dociera do opowieści świadków tych rzekomych wydarzeń. Jednocześnie trafia na celownik tajemniczego przeciwnika, któremu bardzo zależy aby historia badana przez dziennikarza nie ujrzała światła dziennego.

Ocena

Vladimir Wolff to bez wątpienia postać wyjątkowa! Ten tajemniczy niczym James Bond autor opublikował w swojej karierze wiele ciekawych tytułów. Poczynając od cenionych przeze mnie cyklów Stalowa kurtyna, Armagedon czy Czas apokalipsy a kończąc na samodzielnych powieściach takich jak Łódź Charona i choćby Nie czyń drugiemu.  Jeszcze nie zdarzyło się by któraś z jego powieści nie przypadłaby mi do gustu. Niestety na wszystko przychodzi czas.

Najnowsze dzieło autora, jak głosi sama okładka i opis na stronie wydawcy stanowi czwartą część znakomitego cyklu Pierwsze starcie. Cykl ten urzekł mnie ciekawym opowiedzeniem autora o zmaganiach ludzkości z przeciwnikiem „nie z tego świata”. Poprzednie części – czyli Pierwsze starcie, Władcy chaosu i Bramy światów – wywoływały zachwyt i postawiły poprzeczkę bardzo bardzo wysoko!

Z przykrością muszę więc przyznać iż Pierwsza krew w porównaniu do poprzednich części cyklu i innych książek autora dość mocno zawiodła moje oczekiwania. Zacznijmy od tego, że w mojej skromnej ocenie lektura stanowi zupełnie odmienną część od reszty cyklu. Czytelnik może po nią sięgnąć, nie mając kompletnie pojęcia o trzech poprzednich książkach i akcji w nich zawartych.

Ze wszystkich czterech opowiadań zawartych w Pierwszej krwi, najlepsze było to pierwsze. Historia Alkestisa i armii Atlantów była najbardziej zbliżona do całego cyklu i bardzo ciekawa! Gdybym miał wpływ na treść lektury przed jej wydaniem to najchętniej doradziłbym autorowi porzucenie pomysłu zbioru opowiadań i poświęcenie uwagi na skali całej książki właśnie opowieści Niezłomny (być może i po dopracowaniu .. Zaginionej armi). Czuje dość duży niedosyt po tym „krótkim” opowiadaniu! Podobnie jest w przypadku Zaginionej armii – historia choć była ciekawa to trochę ustępowała pola Niezłomnemu. Najgorsze było tu właśnie to że się tak szybko urywały!

Dwie ostatnie opowieści były dla mnie zwyczajnie nudne i nie potrzebne w tej publikacji. Przez chwilę miałem wrażenie że ten zbiór to nic innego jak kilka niepublikowanych wcześniej opowiadań z szuflady, które autor chciał po prostu wydać w jakiejś formie. Publikacja zbioru w ramach cyklu wydaje mi się dużym błędem.

Długo zastanawiałem się nad treścią tej recenzji. Choć lektura nie przypadła mi zbytnio do gustu to muszę przyznać, że było w niej kilka elementów ciekawych. Elementów o których należy wspomnieć aby recenzja była uczciwa. Wolff choć nie utrzymał tu całkowicie standardu jaki widziałem i podziwiałem w poprzednich publikacjach to wciąż po mistrzowsku pokazał walkę i akcję.

Podsumowując!

Moja ocena

5/10 

Adrian Blicharz


Autor: Vladimir Wolff

Tytuł: Pierwsza krew

Wydawnictwo: Warbook

Oprawa: Miękka ze skrzydełkami

Rok wydania: 2020

ISBN: 978-83-65904-76-8

Liczba stron: 432

Format: 144×207 mm

>>> Książkę można kupić u wydawcy tutaj <<<

Zainteresowania: szeroko pojęta kwestia bezpieczeństwa, wojskowość, polityka międzynarodowa, historia najnowsza, kino, książki, gry wideo.