Brytyjski żołnierz podczas walk w Afganistanie / Źródło: Wikimedia Commons
Brytyjski żołnierz podczas walk w Afganistanie / Źródło: Wikimedia Commons

Wielka Brytania wyda więcej na cele wojskowe

George Osborne, kanclerz skarbu rządu Wielkiej Brytanii oświadczył przez parlamentem tego kraju, że do 2% PKB będą podniesione wydatki obronne. Jest to sensacyjna decyzja rządu tego państwa, jednakże z oczywistych względów korzystna dla Sojuszu Północnoatlantyckiego i zobowiązań szczytu w Newport.

– Jesteśmy przywiązani do naszych zobowiązań względem NATO – nie tylko w tym roku, ale w ciągu całej nadchodzącej dekady. Wiemy, że takie zobowiązania nie są tanie, ale alternatywy są o wiele bardziej kosztowne- tymi słowami Osborne zwrócił się do członków brytyjskiego parlamentu w kontekście podniesienia wydatków na obronność.

Inne zobowiązania, które wygłosił kanclerz skarbu, dotyczące kwestii związanych z obronnością obejmowały m.in.:

  • rzeczywisty wzrost „każdego roku” inwestycji obronnych;
  • 1,5 mld funtów w ramach tzw. „wspólnego funduszu bezpieczeństwa” do końca kadencji obecnego parlamentu.

Postanowienia szczytu NATO z Newport (wrzesień 2014 r.) dotyczyły m.in. wzrostu wydatków obronnych w poszczególnych państwach członkowskich do minimum 2% PKB. Jednakże, jak pokazał czas, nie wszystkie kraje w sposób rzeczywisty wypełniło to zobowiązanie, co było powodem do niepokoju dla USA. Wśród państw, które nie wypełniły deklaracji przeznaczenia minimum 2% PKB na obronę znalazły się m.in. Niemcy, Francja, a także Wielka Brytania. Stanowisko Brytyjczyków jest o tyle sensacyjne, że w budżecie tego kraju były planowane dosyć spore cięcia (ok. 37 mld funtów), które mogły dotknąć także resortu obrony narodowej.

Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg wyraził opinię, że podniesienie poziomu wydatków obronnych poszczególnych państw członkowskich Sojuszu do minimum 2% PKB jest konieczne z kilku powodów, wśród których wymienił:

  • agresywna polityka Federacji Rosyjskiej;
  • działania tzw. Państwa Islamskiego na Bliskim Wschodzie;
  • reforma wewnętrzna NATO;
  • plany zredukowania armii USA do 450 tys. żołnierzy.

Warto zaznaczyć, że w ciągu ostatniego miesiąca to druga tak zaskakująca decyzja Wielkiej Brytanii dotycząca bezpieczeństwa europejskiego. W czerwcu Michael Fallon, szef resortu obrony, zapowiedział, że oddeleguje do tzw. „Szpicy NATO” (tworzącej się także na skutek postanowień z Newport) dodatkowych 500 żołnierzy, dzięki czemu wkład Brytyjczyków w tę inicjatywę wyniesie 3 tys. żołnierzy.

Co decyzja Wielkiej Brytanii może oznaczać dla Europy w kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej w Europie? Na pewno wzrost wydatków na obronę jednego z czołowych państw NATO i UE jest dobrym sygnałem. Jednakże niedawno ogłoszona decyzja USA o redukcji swojej armii stanowi zagrożenie dla stacjonowania sił US Army w Europie, przez co poziom odstraszania militarnego NATO może się obniżyć, a przez to państwa Europy Środkowo- Wschodniej mogą czuć się mniej pewnie. Dodatkowych problemów może dodać fakt, że ciągle 23 z 28 krajów NATO ma problem ze spełnieniem zobowiązań ze szczytu w Newport. Armia USA postrzegana jako gwarant bezpieczeństwa w Europie (a przynajmniej przez kraje Europy Środkowo- Wschodniej) w razie zmniejszenia swojej obecności na Starym Kontynencie może spowodować dyskusję o utworzeniu stałych baz NATO we wschodniej części kontynentu europejskiego.