Wczoraj 6 lipca br., w wieku 96 lat zmarł, mieszkający w Surażu k. Białegostoku, kpt. Antoni Jabłoński. Żołnierz 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki był ostatnim żyjącym uczestnikiem zatknięcia polskiej flagi na Kolumnie Zwycięstwa w Berlinie 2 maja 1945 roku.
Urodzony w 1918 roku, Antoni Jabłoński był najbardziej znanym mieszkańcem Suraża, do którego wojska niemieckie wkroczyły w połowie września 1939 roku. Po wejściu na tereny Podlasia Sowietów, został wywieziony do Woroneża, a tam wcielony do armii. W 1942 roku został ranny w czasie walk z Niemcami. Potem pracował w batalionach roboczych przy budowie fabryki na Uralu.
W 1943 roku pana Antoniego wcielono do 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, gdzie zajmował się obsługą radiostacji. Wraz z kościuszkowcami przeszedł cały szlak wojenny od Lenino aż do Berlina.
Wtedy jeszcze jako kapral, Antoni Jabłoński był jednym z pięciu polskich żołnierzy, którzy w dniu 2 maja 1945 roku ok. godz. 6 rano zawiesili polską flagę na Kolumnie Zwycięstwa w berlińskim Parku Tiergarten. Drzewcem flagi było drzewko wycięte z lasu, a barwy narodowe zszyto kablem od telefonów. Oprócz pana Antoniego w tym symbolicznym wydarzeniu uczestniczyli ppor. Mikołaj Troicki, plut. Kazimierz Otap oraz kanonierzy Aleksander Kasprowicz i Eugeniusz Mierzejewski.
Nie była to jedyna polska flaga powiewająca w zdobytej stolicy III Rzeszy Niemieckiej. Dwie inne powiesili także żołnierze 1. batalionu 3. pułku piechoty i batalionu czołgów 66. Brygady Pancernej wraz z kolegami z 7. baterii 3. dywizjonu 1. pułku artylerii lekkiej dywizji kościuszkowskiej oraz żołnierze z 8. baterii 3. dywizjonu.
Po wojnie pan Antoni pracował jako sprzedawca, a potem listonosz. Był honorowym obywatelem Suraża, którego często zapraszano na lekcje historii w okolicznych szkołach.