Dr Andrzej Ananicz, polski ambasador w Pakistanie został ranny w katastrofie wojskowego śmigłowca Mi-17. O zdarzeniu poinformował na Twitterze rzecznik pakistańskiej armii, gen. Asim Bajwa, który potwierdził śmierć łącznie 6 osób, w tym ambasadorów Norwegii i Filipin oraz żon ambasadorów Malezji i Indonezji, a także dwóch pilotów. Ranni zostali ambasadorzy Polski oraz Holandii.
Agencja AFP donosi, że pakistański Mi-17 wraz z dwoma innymi śmigłowcami przewoził delegację dyplomatów i dziennikarzy do położonej w Kaszmirze doliny Naltar w rejonie Gilgit-Baltistan. Na jego pokładzie znajdowało się 6 Pakistańczyków oraz 11 obcokrajowców. Według doniesień, maszyna rozbiła się o budynek szkoły wojskowej podczas awaryjnego lądowania.
Według informacji rzecznika również trzeci Mi-17 z grupy śmigłowców musiał lądować awaryjne, w wyniku czego trzy osoby zostały ranne.
Update Naltar:2 pilots,4 foreigners fatalities.(Ambs Philippine, Norway,wives of Malaysian& Indonesian Ambs).Injured-Polish&Dutch Ambs-5 — AsimBajwaISPR (@AsimBajwaISPR) May 8, 2015
Update Naltar:2 pilots,4 foreigners fatalities.(Ambs Philippine, Norway,wives of Malaysian& Indonesian Ambs).Injured-Polish&Dutch Ambs-5
— AsimBajwaISPR (@AsimBajwaISPR) May 8, 2015
Aktualizacja:
Zdarzenie zostało potwierdzone przez polski MSZ, ustami jego rzecznika Marcina Wojciechowskiego oraz samego ministra Grzegorza Schetyny.
Ambasador @PLinPakistan lekko ranny w katastrofie śmigłowca na północy kraju. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. — Marcin Wojciechowski (@maw75) May 8, 2015
Ambasador @PLinPakistan lekko ranny w katastrofie śmigłowca na północy kraju. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
— Marcin Wojciechowski (@maw75) May 8, 2015
Z kolei rzecznik pakistańskich Talibów, Muhammad Khurasani ogłosił, że to oni stoją za katastrofą śmigłowca, w którym lecieli zagraniczni dyplomaci. Dodał, że zestrzelono go przy użyciu ręcznej wyrzutni rakietowej, mając nadzieję, że celują w maszynę premiera Nawaza Sharifa. Władze Pakistanu na razie nie komentują tych doniesień.