Niedaleko bazy lotniczej RAF Lakenheath w południowo-wschodniej Anglii rozbił się amerykański myśliwiec F/A-18C Hornet, wracający do swojego macierzystego kraju. Pilot maszyny zginął na miejscu.
Do wypadku jednomiejscowego myśliwca doszło na terenach rolniczych w hrabstwie Suffolk w pobliżu bazy Royal Air Force i miejscowości Redmere o godz. 10:30 czasu uniwersalnego. Według informacji lokalnej policji, pilot maszyny zginął na miejscu.
F/A-18C Hornet, należący do Marine Fighter Attack Squadron (VMFA) 232 Red Devils, wracał do Stanów Zjednoczonych przez Wielką Brytanię po wykonaniu misji bojowej na Bliskim Wschodzie. The Telegraph podaje, że maszyna była jedną z sześciu lecących w jednym szyku. VMFA-232 jest przydzielony do sił ekspedycyjnych Korpusu Piechoty Morskiej (Special Purpose Marine Air-Ground Task Force?Crisis Response?Central Command) w ramach międzynarodowej operacji Inherent Resolve w Syrii przeciwko Państwu Islamskiemu.
Trwa czarna seria w tym roku dla amerykańskiego lotnictwa wojskowego. Identyczna maszyna zapaliła się w czasie tankowania na pokładzie atomowego lotniskowca USS Harry S. Truman (CVN-75) w sierpniu, a dwie ulepszone maszyny, Super Hornet, uległy wypadkom w maju i wrześniu. W ostatnią niedzielę doszło do pożaru samolotu wczesnego ostrzegania E-2C Hawkeye na innym lotniskowcu, stacjonującym w Japonii. Na początku września uległ wypadkowi ciężki śmigłowiec CH-53E Super Stallion, w sierpniu UH-60 Blackhawk w Japonii, a na początku października rozbił się transportowy C-130J Super Hercules w Afganistanie. W dniu 13 października amerykański F-16 został ostrzelany przez Talibów, w dniu 11 sierpnia tego typu maszyna uległa wypadkowi w Niemczech, a w dniu 7 lipca inny Viper w Karolinie Południowej.
W tamtym tygodniu z kolei doszło do katastrofy szwajcarskiego Horneta.
Czytaj też:
Produkcja myśliwców Super Hornet w Indiach?
Pociski LRASM dla myśliwców Super Hornet