Msza za Ojczyznę w Gorzowie Wielkopolskim, u schyłku PRL-u / Wikipedia

Kościół w PRL-u – część I

Wraz z nadejściem w Polsce komunizmu, po II wojnie światowej, polskie społeczeństwo szukało azylu, w którym mogłoby się schronić przed bezwzględną, nową władzą, która brutalnie starała się rzucić naród polski na kolana. Bez wątpienia przez pół wieku wegetacji tworu zwanego PRL-em takim azylem był Kościół Katolicki. Kościół w okresie PRL-u odgrywał ważną rolę podtrzymywania w narodzie duchu walki i mobilizował Polaków do wiary w Wolną Polskę. Ponadto, już w latach ’80, odegrał ogromną rolę w zmianie systemu władzy z totalitaryzmu na ustrój demokratyczny.

Na mocy układów z konferencji pokojowych w Teheranie, Jałcie i Poczdamie polskie granice zostały zmienione. Na wschodzie granica została oparta o tzw. linie Curzona. Natomiast granice z NRD wyznaczał bieg rzek Odry i Nysy Łużyckiej. Jedynym plusem tej zbrodniczej korekty granic była zmiana etniczna i wyznaniowa struktury społeczeństwa polskiego. W związku z tym PRL zamieszkiwało 95% katolików, których procent zdecydowanie zwiększył się w porównaniu do II RP, w której katolicy stanowili zaledwie 60% wszystkich wyznań.

Pierwsze, niezwykle istotne wydarzenie w powojennej historii polskiego kościoła miało miejsce już w 1948r. Właśnie w tym roku, ku zaskoczeniu wielu, Stefan Wyszyński został mianowany arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i warszawskim oraz prymasem Polski. Był to początek posługi „prymasa tysiąclecia”, która zapisała się złotymi zgłoskami, nie tylko w Kościele Katolickim, ale również w pamięci milionów Polaków.

Nietuzinkowość prymasa Wyszyńskiego została szybko zauważona przez komunistyczny aparat władzy. Wczesne lata ’50, czyli nadal okres stalinizmu, był niezwykle okrutnym czasem, w którym moskiewscy wysłannicy na ziemie polskie, na czele z Bolesławem Bierutem, starali się rozprawić z wszelką opozycją w kraju. Na mocy decyzji Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, 25 września 1953, prymas Stefan Wyszyński został internowany. Ten ruch ze strony obozu władzy doskonale ukazuję współczesnym w jaki sposób chciano rozprawić się z wszelkim przejawem, nie tylko buntu, ale co ważniejsze – wolnej myśli. Bez wątpienia był to kolejny element inżynierii społecznej stosowanej w każdym kraju komunistycznym. Osoby duchowne stanowią, niezależnie od kraju i religii, swoistych pasterzy społecznych oraz są niezwykle cenioną warstwą społeczną. Aby zbudować nowe – komunistyczne społeczeństwo należy „stare” elity, których częścią są duchowni, wyeliminować. Komuniści znali i niezwykle cenili jeden sposób eliminacji, który Polacy poznali m.in. w Katyniu, Charkowie czy Miednoje.

Stefan Wyszyński / Wikipedia

Stefan Wyszyński / Wikipedia

Kolejnym, niezwykle ważnym wydarzeniem na linii Kościół – PRL było aresztowanie biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka. Biskup Kaczmarek został aresztowany 20 stycznia 1951 przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na czele z Józefem Światło – wicedyrektorem X departamentu w MBP. W tym słynnym procesie pokazowym, w którym oprócz bp Kaczmarka aresztowano cztery osoby wywodzące się z jego kurii, oskarżonym zarzucono utworzenie ośrodka dywersyjno-szpiegowskiego, usiłowanie obalenia przemocą ustroju PRL oraz wrogiej propagandy na rzecz waszyngtońsko-watykańskich mocodawców. Posunięto się nawet do oskarżenia o kolaboracje z Niemcami. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie, któremu przewodniczył Mieczysław Widaj, uznał oskarżonych za winnych i skazał ich na kary więzienia od 12 (bp Kaczmarek) do 5 lat pozbawienia wolności.

Pisząc ten artykuł natknąłem się na niezwykle ciekawą relację dotyczącą tego procesu opublikowaną na łamach Wrocławskiego Tygodnika Katolików w dniu 27 września 1953r.

Najciekawszym elementem tej relacji jest jej autor – Tadeusz Mazowiecki, późniejszy premier RP. Przypisał on biskupowi Kaczmarkowi poglądy prowadzące do utożsamienia wiary ze wsteczną postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego. Pisał, że proces bp Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swego ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które obrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać duchowieństwo oraz ludzi wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli.

Sądzę, że komentarz do tej relacji jest zbędny.

Co więcej w latach ’50 przeprowadzono nacjonalizację dóbr kościelnych. Grabieży poddano wszystkie instytucje charytatywne, drukarnie i księgarnie, grunty rolne i lasy oraz szkoły. Zgodnie z powojennym prawodawstwem – wzorowanym oczywiście na sowieckim nie cofano się przed niczym. Zagrabiono nawet kopalnię węgla należącą do diecezji katowickiej i bank w Poznaniu. Jedyną instytucją kościelną uratowaną przed zakusami komunistów był Katolicki Uniwersytet Lubelski w Lublinie. W związku z tym funkcjonowanie tej uczelni urosło do rangi symbolu i bez wątpienia była to swoista wysepka prawdy na oceanie kłamstwa.

gmach_glowny

Gmach główny KUL’u/ kul.pl

Kolejnym elementem, który miał na celu rozerwanie jedności kościoła było utworzenie Związku Księży Patriotów. W expose sejmowym w styczniu 1949 r. premier Józef Cyrankiewicz stwierdził, że

„wszelkie próby wykorzystania ambony czy szat kapłańskich dla podniecania namiętności przeciw państwu ludowemu lub popierania podziemia będą przecinane z cała stanowczością i surowością prawa. Rząd będzie natomiast otaczał opieką tych kapłanów, którzy dali i dają dowody swego patriotyzmu”

Stąd wzięło się propagandowe określenie ?księża patrioci? jako przeciwieństwo nieposłusznej wobec władz większości kleru. Ruch księży patriotów działał szczególnie aktywnie w latach 1949-1956. „Księża patrioci” próbowali oderwać polski kościół od Rzymu i chcieli pełnego podporządkowania kościoła świeckiej władzy komunistycznej w Polsce. Oznaczałoby to w praktyce zerwanie jakichkolwiek związków z tradycją i historią chrześcijaństwa i przyjęcie roli wasala wobec iście diabelskiego systemu. „Księża patrioci” skupiali się najczęściej na przekazywaniu materiałów ośmieszających wybranych duchownych i słownym atakowaniu księży ?niewygodnych? dla państwa.

Działalność władz nie ograniczała się wyłącznie do atakowania samego kościoła i osób z nim związanych. Od końca lat 50-tych najważniejszym problemem stała się sprawa katechizacji dzieci i młodzieży. 4 sierpnia 1958 r. minister oświaty wydał okólnik w sprawie zasad przestrzegania świeckości szkoły. Od nowego roku szkolnego ze szkół miały zniknąć krzyże i religijne emblematy, a prawa katechizowania dzieci zostali pozbawieni zakonnicy. Od roku 1961, tj. od uchwalenia ustawy o rozwoju systemu oświaty, nastąpiła całkowita likwidacja nauczania religii w szkołach publicznych. Katechizacja musiała być przeniesiona do pomieszczeń parafialnych, które albo należało dopiero zbudować albo odpowiednio przystosować. Wbrew oczekiwaniom rządzących i przy ich ogromnym zaskoczeniu liczba dzieci chodzących na te zajęcia sukcesywnie się zwiększała. Był to wyraźny sygnał polskiego społeczeństwa jak głęboko tkwi w nim przywiązanie do kościoła, Boga i tradycji.