Niemieckie władze rozważają wysłanie kontyngentu liczącego nawet 200 żołnierzy Bundeswehry do Tunezji, gdzie zajęliby się szkoleniem libijskiej armii.
Plany wysłania instruktorów mogą zostać zrealizowane tylko w przypadku, gdy dwa stojące wobec siebie w opozycji libijskie rządy (jeden w Tobruku, drugi w Trypolisie) utworzyły rząd jedności narodowej, a tym samym połączyły podległe sobie oddziały w jedną armię. Niemiecka misja szkoleniowa miałaby mieć charakter podobny do tej mającej już miejsce w północnym Iraku, gdzie żołnierze Bundeswehry szkolą oddziały Kurdów, przygotowując ich do walki z Państwem Islamskim. Nie bez znaczenia jest również miejsce ewentualnego szkolenia. Władze w Berlinie chcą uniknąć incydentów i przypadkowego zaangażowania się niemieckich żołnierzy w starcia, o co w niestabilnej Libii nietrudno. Z tego powodu za zgodą Tunezji to właśnie w tym kraju mają zostać otworzone ośrodki szkoleniowe. Zaangażowanie i wsparcie swoich instruktorów zapowiedziały również Włochy.
Znajdująca się w chaosie od 2011 roku Libia jest rozdarta przez wojnę domową, której zakończenie uniemożliwia brak porozumienia między licznymi ugrupowaniami politycznymi. Każde z nich kieruje się sprzecznymi interesami, a jedyny wspólny cel, jakim było obalenie głównego wroga opozycji Muammara Kadaffiego, wygasł wraz z jego śmiercią. Brak ładu i porządku w Libii wykorzystało tak zwane Państwo Islamskie, zajmując część terytorium i traktując je, jako enklawę istniejącego w Syrii i Iraku kalifatu. W wyniku rosnących wpływów Państwa Islamskiego w Libii, rząd niemiecki rozważa zwiększenie zaangażowania polityczno-militarnego w ustabilizowaniu sytuacji wewnątrz tego kraju. Podobne kroki podjęto w Iraku i Mali, gdzie już są obecni niemieccy instruktorzy zajmujący się szkoleniem lokalnych sił bezpieczeństwa.
Czytaj także:
Zamach terrorystyczny w Libii
Francuskie rozpoznanie nad Libią
Libia prosi o pomoc w walce z ISIS
