Niepokorny pilot…Historia porucznika Franza von Werra

Wśród lotników Luftwaffe walczących podczas II wojny światowej wyróżniają się głównie ci, którzy mają na koncie mnóstwo zestrzelonych samolotów wroga i noszą tytuł ?asa?. Jednak wśród pozostałych warto wspomnieć o jednym, który wykazał się zgoła czym innym. Mowa o poruczniku Franz’u von Werra.

Sylwetka porucznika Franza von Werry przykuwa uwagę nie ze względu na jego wyczyny w powietrzu, ale dzięki osobowości, którą charakteryzował się niemiecki pilot. Do czasu zestrzelenia nad Wyspami uchodził w niemieckich kręgach dziennikarskich jako ?playboy?, który chętnie udzielał wywiadów i pozował do zdjęć (na jednym z nich widnieje z młodym lwem, maskotką jego eskadry, II./JG 3 ?Udet?). Von Werra był także niezłym pilotem, ale nie mógł się mimo wszystko pochwalić takimi osiągnięciami jak jego bardziej utytułowani koledzy. Po jednym z powrotnych lotów, 28 sierpnia 1940 r. zgłosił zestrzelenie dziewięciu maszyn brytyjskich! Nikt jednak nie mógł potwierdzić jego ?wyczynu?. Mimo tego, na jego konto zestrzelonych maszyn zapisano kolejne cztery. Von Werra nie przejął się tym, że nie zaliczono mu wszystkich zniszczonych według niego samolotów i polecił namalować na swoim Bf-109 dziewięć a nie cztery znaki oznaczające powietrzne zwycięstwa. Medialny pilot został bohaterem niemieckiej propagandy. 5 września 1940 r. lecąc swoim Messerschmittem Bf-109 nad brytyjskim hrabstwem Kent został zestrzelony i wzięty do niewoli. Już od pierwszych minut pobytu na brytyjskiej ziemi sprawiał kłopoty strażnikom. Nie odpowiadał na pytania, lekceważąco odnosił się do przesłuchujących go w miejscowości Maidstone brytyjskich oficerów. Próbował nawet ucieczki, atakując strażnika za pomocą kilofa. Następnie przetransportowano go do Londynu, a po jakimś czasie von Werra został przewieziony do jedynego wówczas obozu dla niemieckich oficerów na terenie Wielkiej Brytanii w Grizedale. Tutaj w miejscowym dworku przetrzymywani byli schwytani przez Anglików niemieccy oficerowie ? jeńcy wojenni.

Porucznik Franz von Werra/ Źródło: http://histomil.com/viewtopic.php?f=258&t=9376

Porucznik Franz von Werra/ Źródło: http://histomil.com/viewtopic.php?f=258&t=9376

Choć uważał, że kwestią czasu jest inwazja wojsk niemieckich na Wyspy Brytyjskie von Werra podjął 7 października drugą próbę ucieczki. Każdego dnia jeńcy niemieccy mieli możliwość spacerów poza terenem obozu ? pilnowani oczywiście przez strażników. Wykorzystując nieuwagę Brytyjczyków, których zainteresowanie wzbudził wózek z owocami przy pomocy swoich towarzyszy, von Werra przeskoczył przez kamienny mur i uciekł przez pola. Po trzech dniach poszukiwań, członkowie Home Guard namierzyli zbiega, który ukrywał się w kamiennym szałasie służącym do gromadzenia paszy dla zwierząt. Von Werra zdołał jednak umknąć pogoni. 12 października nie miał już tyle szczęścia i Anglicy znaleźli go, gdy ukrywał się w błotnym zapadlisku. Po odeskortowaniu do Grizedale von Werra otrzymał karę 21 dni izolatki. Po odbyciu odsiadki Niemiec został przeniesiony od obozu w Swanwick. Także i w nowym miejscu nie opuszczały go myśli o ucieczce. Przyłączył się do swoich rodaków, którzy kopali podziemny tunel. 20 grudnia, pięciu Niemców (w tym Franz von Werra) zaopatrzonych w pieniądze i podrobione papiery przedostało się za druty obozu. Ucieczkę kamuflowały odgłosy artylerii przeciwlotniczej oraz ?próba obozowego chóru?. Niemcy nie mieli szczęścia i szybko zostali złapani. Von Werra jednak zdołał pozostać dłużej na wolności. Przekonał jednego z kolejarzy, że jest holenderskim pilotem o nazwisku Van Lott, którego samolot został zestrzelony i poprosił o podrzucenie w pobliże najbliższego lotniska RAF. Mimo podejrzeń brytyjskiego urzędnika i policjanta na stacji Codnor Park udało mu się dotrzeć na lotnisko Hucknall, w pobliżu Nottingham. Tutaj na pytanie miejscowego podoficera dyżurnego o miejsce stacjonowania jego jednostki von Werra podał jedno ze szkockich lotnisk, a gdy Brytyjczyk zaczął to sprawdzać przeprosił go na chwilę i pobiegł w kierunku hangarów. Starał się przekonać mechaników, że ma udać się w lot testowy, ale w porę zjawił się podoficer i aresztował niemieckiego pilota.

W styczniu 1941 r. wraz z grupą niemieckich jeńców, porucznik von Werra został przewieziony statkiem do Kanady, gdzie następnie miał znaleźć się w obozie jenieckim leżącym na północnym brzegu Jeziora Górnego. Podczas podróży pociągiem do miejsca przeznaczenia von Werra wydostał się przez okno wagonu i wyskoczył z pędzącego pociągu. Ucieczka nie została przez Kanadyjczyków zauważona do popołudnia tego samego dnia. Siedmiu innych Niemców, którzy wyskoczyli z pociągu zostało szybko złapanych. Tymczasem von Werra po przekroczeniu zamarzniętej Rzeki Świętego Wawrzyńca przedostał się przez granicę kanadyjsko-amerykańską i oddał się w ręce tamtejszej policji. Został oskarżony o nielegalne przekroczenie granicy. Zagrożony ekstradycją do Kanady niemiecki pilot zwrócił się do niemieckiego konsulatu o pomoc, a jego historia znalazła się w szeregu amerykańskich gazet. Sława była na rękę Niemcowi, który zaczął barwnie opisywać swoje przygody.

Dzięki pomocy niemieckiego konsulatu Franz von Werra, podróżując przez Meksyk, Brazylię, Hiszpanię i Włochy powrócił do Niemiec 18 kwietnia 1941 r. W kraju powitano go jak narodowego bohatera. Jako jedyny niemiecki uczestnik Bitwy o Anglię uciekł z niewoli i powrócił do Rzeszy. Niestety dla niego, nie cieszył się zbyt długo odzyskaną wolnością. Franz von Werra zginął 25 października 1941 r. w wyniku katastrofy lotniczej nad Morzem Północnym. Jego ciała nie udało się odnaleźć.

Absolwent historii UMCS. Jego zainteresowania to historia XX-lecia międzywojennego, front wschodni podczas II Wojny Światowej, historia wojsk powietrznodesantowych oraz dzieje Waffen SS.