Nie możemy sobie powiedzieć, że mamy potężnych sojuszników, w związku z tym nie musimy dbać o własną obronę. Takich państw nikt na świecie nie szanuje ? Tomasz Siemoniak, Minister Obrony Narodowej i Wicepremier.
Słowa Tomasza Siemoniaka udzielone dla radiowej Trójki[1] dobitnie pokazują, że najlepszą drogą do utrzymania niepodległości i niezależności państwa jest dbanie o jego obronę. W moim dwuczęściowym artykule poświęconym programowi Polskie Kły omówię wszystkie zagadnienia powiązane z programami pozyskania na stan Wojska Polskiego broni dalekiego zasięgu. Wyjaśnię najpierw czy jest program. Potem opowiem o metodach rozpoznania celów dla pocisków dalekiego zasięgu i jakie mają znaczenia dla wyboru celów, które mogą zostać rażone.
Program zwany jako Polskie Kły to proces wyposażania Wojska Polskiego w broń dalekiego zasięgu zdolną do skutecznego porażania celów na dalekich tyłach wojsk przeciwnika. Są to trudno-wykrywalne, latające zarówno z dużymi prędkościami jak i na bardzo niskim pułapie pociski manewrujące. Są zdolne do przedarcia się nawet poprzez silną obronę przeciwlotniczą nieprzyjaciela wyposażoną w zaawansowane systemy wykrywania i śledzenia.
Nasz kraj potrzebuje takiej broni, aby samą już tylko możliwością skutecznego zaatakowania infrastruktury krytycznej nieprzyjaciela jak porty, centra dowodzenia, lotniska i tym podobnych obiektów powstrzymywać nieprzyjaciela od zaatakowania nas.
Żeby skutecznie wypełniać zadanie pociski manewrujące w ramach programu Polskie Kły powinny tworzyć tak zwaną ?triadę?. Jest to system, który jest używany do dzisiaj pomimo zmian w USA i Rosji, a wcześniej w ZSRR. System jest zwany ?triadą? z tego powodu, że tworzą go trzy zasadnicze elementy, które się wzajemnie uzupełniają.
Oto i one:
Minister Obrony Narodowej i wicepremier[2] Tomasz Siemoniak podczas ćwiczeń Anakonda 2014 na poligonie Bemowo Piskie w obecności Prezydenta Bronisława Komorowskiego przedstawił oprócz już wyżej wspomnianej ?triady? także inne elementy szpicy Polskich Kłów: ??bezzałogowce bojowe oraz wojska specjalne.? W przypadku bojowych bezzałogowców prowadzone są rozmowy z Amerykanami.
Rozpoznanie jest to proces podczas którego uzyskuje się informacje z różnych źródeł: które później poddane analizie i po dokładnym sprawdzeniu mogą utworzyć spójny i przejrzysty obraz sytuacji, który może umożliwić decydentom czy dowódcom wojskowym podjęcie odpowiednich kroków służących do rozwiązania sytuacji bądź wyeliminowania zagrożenia.
Dla Polskich Kłów rozpoznanie celów ma olbrzymie znaczenie. Chodzi przecież o potencjalne cele, które mogą zostać rażone w przypadku wybuchu konfliktu zbrojnego. Jest to bardzo kluczowe dla zapewnienia powodzenia uderzenia, co może poważnie wpłynąć na podejmowane decyzje względem doboru celów dla pocisków manewrujących.
Jest kilka podstawowych metod, które mogą każda osobno lub razem zapewnić skuteczne rozpoznanie celów dla pocisków manewrujących. Oto i one:
Czy jest program COSMO SkyMed[4]?
Jest to druga generacja programu, a nasz kraj został jego członkiem jako ?International Defence Partner?. SZ RP będą mogły otrzymywać dane bezpośrednio z COSMO SkyMed. W Polsce zostanie zbudowane centrum rozpoznania satelitarnego, w którym będą naziemne elementy COSMO SkyMed niezbędne do samodzielnego wykorzystywania danych z rozpoznania satelitarnego (User Ground Segment). Umożliwia to WP dostęp do informacji satelitarnych na najwyższej jakości w niespotykanym zakresie. Użycie systemu COSMO SkyMed przyczyni się do olbrzymiego zwiększenia świadomości sytuacyjnej dowódców SZ RP.
Jest to doskonały przykład działania, które umożliwia dostęp do technologii jaka najprawdopodobniej nie mogłaby zostać samodzielnie zakupiona przez Polskę, zgodna z zasadą pooling and sharing.
COSMO SkyMed to cztery satelity wyposażone w systemy radiolokacyjne, zdolne do działania w każdych warunkach atmosferycznych, niezależnie od widoczności. Satelity prowadzą obserwację Ziemi przez 24 godziny na dobę. Używają radiolokatorów o bardzo wysokiej rozdzielczości, które pracują w paśmie X. Każdy satelita może wygenerować dziennie ponad 450 syntetycznych obrazów, a ich średnia częstotliwość odświeżania wynosi 12 godzin. Istnieje możliwość prowadzenia z obu stron w stosunku do pasa znajdującego się na ziemi.
Centrum COSMO SkyMed jest Centrum Kosmiczne w Fucino, które zajmuje się zarządzaniem i kontrolą satelitów oraz planowaniem zapotrzebowania na dane z rozpoznania satelitarnego. Uzupełniane jest przez Centrum Kosmiczne w Matera, które odbiera, przetwarza i sprzedaje dane z COSMO SkyMed użytkownikom cywilnym. COSMO SkyMed to projekt Włoskiej Agencji Kosmicznej (ASI). W jego finansowaniu biorą udział też: Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Badań Naukowych Republiki Włoch. Dane z systemu mogą być wykorzystywane nie tylko przez siły zbrojne, ale też przez podmioty cywilne, w zadaniach: ochrony infrastruktury krytycznej, obroną cywilną albo monitoringiem ekologicznym.
Satelity systemu COSMO SkyMed zostały umieszczone na orbicie stopniowo, w latach 2007 (2 satelity), 2008 i w 2010. Planowane jest wystrzelenie dwóch następnych satelitów nowej generacji o powiększonej wydajności. COSMO SkyMed ma być modernizowany w toku użytkowania, a jego żywotność to mniej więcej 15 lat.
COSMO SkyMed dużej mierze jest realizowany przez podmioty włoskiego przemysłu obronnego i kosmicznego. Głównym wykonawcą jest spółka Thales Alenia Space, joint venture koncernów Thales (67 % udziałów) i Finmeccanica (33 %). Jest odpowiedzialna za budowę i jednocześnie rozwój systemu COSMO SkyMed. Za aktualną działalność systemu odpowiada z kolei spółka Telespazio, joint venture grupy Finmeccanica (67 % udziałów) i Thalesa (33 % udziałów). Telespazio zajmuje się także budową systemów naziemnych COSMO SkyMed przeznaczonych dla użytkowników cywilnych.
Według Aleksandry Stanisławskiej[5] z Gazety Wyborczej: ?Polska chce mieć własną flotyllę satelitów. W ciągu ostatnich dwóch lat wysłaliśmy w kosmos dwa takie urządzenia. Był to studencki satelita PW-Sat i naukowy Lem. Trzeci, Heweliusz, już czeka w blokach startowych, zaś czwarty, PW-Sat2, jest w budowie. W planach jest też budowa dużego narodowego satelity obserwacyjnego, który wspomógłby m.in. zarządzanie kryzysowe (…) Te wszystkie przedsięwzięcia to preludium do stworzenia narodowej flotylli satelitów obserwacyjnych, której pomysł narodził się w ubiegłym roku w resorcie gospodarki i uwzględniony został w Krajowym Planie Rozwoju Sektora Komicznego. Pierwszym tego etapem ma być budowa narodowego satelity obserwacyjnego będącego wspólną inwestycją Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Cyfryzacji i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Maszyna ta ma się znaleźć na orbicie najpóźniej w 2021 roku, a koszt jej budowy oszacowano na 700 mln złotych.?
[1]) http://polska-zbrojna.pl/home/articleshow/13949?t=Tomasz-Siemoniak-Musimy-byc-w-stanie-odstraszac-wrogow [dostęp 20.10.2014] [2]) http://dziennikzbrojny.pl/aktualnosci/news,1,8051,aktualnosci-z-polski,polskie-kly-wedlug-szefa-resortu-obrony [dostęp 20.10.2014] [3]) http://www.defence24.pl/news_polska-z-dostepem-do-wloskiego-satelitarnego-systemu-rozpoznania [dostęp 20.10.2014 [4]) http://www.defence24.pl/news_nowe-oczy-polskiej-armii-system-rozpoznania-satelitarnego-cosmo-skymed [dostęp 20.10.2014] [5]) Aleksandra Stanisławska: Polska chce mieć własną flotyllę satelitów, Gazeta Wyborcza, 18 lutego 2014 r.