W 1689 roku Europę ogarnęła wojna. Przeciw ekspansjonistycznym tendencjom Ludwika XIV wystąpiła koalicja państw europejskich, m.in. Zjednoczone Prowincje, Anglia czy Hiszpania. Na czele sojuszu stanął król Anglii ? Wilhelm III Orański. W pierwszym roku wojny tj. 1689r., strony wojujące skupiły się na koncentracji sił i stworzeniu planów wojennych. Doszło do nielicznych starć, z których najbardziej znaczące miało miejsce w sierpniu pod Walcourt. Nie było to duże starcie, nie miało też przełomowego znaczenia dla losów kampanii i wojny. Lecz dużą rolę w tym starciu odegrał John Churchill, przyszły ks. Marlborough.
Geneza
W 1679r. podpisano pokój w Nijmegen, traktat kończący tzw. wojnę holenderską. Francja (i początkowo Anglia po jej stronie) mierzyła się z Zjednoczonymi Prowincjami, Cesarstwem i Hiszpanią. Pomimo, iż Zjednoczone Prowincje potrafiły zachować swą niepodległość, to konflikt zakończył się sukcesem Ludwika XIV. Francja na mocy traktatu pokojowego otrzymała od Hiszpanii: Franche- Comte, Valenciennes, Cambrai, Conde, Ypres, natomiast musiała zwrócić jej Gandawę, Limburg, Courtrai i Charleroi[1]. Cesarzowi oddał Ludwik XIV Philipsburg, zatrzymując jednocześnie Fryburg[2]. Zjednoczone Prowincje nie poniosły żadnych ubytków terytorialnych, natomiast traktat dawał im handlowe partnerstwo z Francją i znosił tzw. taryfy Colberta[3]. Odniesiony przez Francję sukces, tylko zaostrzył apetyt Ludwika XIV. Niedługo po zakończeniu działań wojennych, rozpoczął on nowy etap francuskiej polityki zagranicznej ? reuniony. Polegał on na przyłączaniu nadgranicznych ziem Rzeszy, Sabaudii czy Niderlandów Hiszpańskich do Francji. Ów działanie miało w pokojowy sposób zrealizować wizję kard. Richelieu, a mianowicie oparcia francuskiej granicy na Renie. Wcielając w życie ideę reunionów w 1681r. Francuzi zajęli Strasburg, a w 1683r. Luksemburg i Courtrai. Rozrost terytorialny państwa francuskiego w kierunku Rzeszy zaniepokoił zarówno Zjednoczone Prowincje, jak i Habsburgów. Pierwsi obawiali się otoczenia przez Francję i sojuszników, ci drudzy utraty korony cesarskiej. Nerwową sytuację w Europie podgrzewała sytuacja na Wyspach Brytyjskich. W 1685r. królem Anglii i Szkocji został Jakub II. Od samego początku przejawiał zapędy absolutystyczne, co nie powodowało zadowolenia wśród angielskich parlamentarzystów. Relacje króla z parlamentem pogarszały się z dnia na dzień, na co wpływ miały dwie rzeczy: profrancuska i prokatolicka postawa Jakuba. W obliczy wspomnianych wyzwań parlament brytyjski podjął decyzję o detronizacji króla. Na następcę Jakuba II wyznaczono namiestnika Zjednoczonych Prowincji ? Wilhelma z dynastii Orańskich. Po długich negocjacjach i zaproszeniu londyńskiego parlamentu wylądował w Anglii w 1688r. Bez wystrzału armatniego przeprowadził zmianę na tronie w Anglii ? Chwalebną Rewolucję. Wygnany Jakub II udał się do Francji szukać pomocy. Ludwik udzielił mu pomocy, co zaostrzyło stosunki z Wilhelmem. W tej sytuacji wystarczyła tylko iskra prochu, by wzniecić pożar w Europie. Pojawiła się ona, w chwili śmierci Karola II ? elektora Palatynatu. Brat Ludwika ? Filip ks. Orleański był w związku małżeńskim z Elżbietą Charlottą, która była siostrą wspomnianego Karola II. Gdy na tron w Palatynacie wstąpił Filip Wilhelm, Ludwik powziął decyzję o odzyskaniu dominium bratowej. Armie francuskie w 1688r. weszły na ziemie Palatynatu i złupiły go. Reagując na bieg wydarzeń cesarz austriacki wypowiedział wojnę Francji. Razem z nim uczyniła to Hiszpania, Zjednoczone Prowincje oraz Anglia.
Kampania we Flandrii w 1689 roku
Pomimo wybuchu wojny, działania wojenne w 1689r. nie rozwijały się dynamicznie. Francuskie wojska, które weszły do Palatynatu, operowały w tej chwili na Renie. Wilhelm III, który rok wcześniej wylądował w Anglii i obalił teścia, musiał teraz zwalczać jego posunięcia w Irlandii. Zupełny brak dynamiki działań wojennych widoczny był na froncie flandryjskim. Armia francuska rozpoczęła koncentrację dopiero w lutym 1689r. Dawało to przewagę siłom niderlandzko- hiszpańskim, lecz tylko z pozoru. Wśród koalicjantów panowała niezgoda, co do planów wojennych. Hiszpanie chcieli pilnować swoich posiadłości, a Holendrzy dążyli do ataku na ziemie francuskie. Należy zauważyć, iż pomimo niezgody wśród wrogów, Francja nie podjęła żadnych większych działań wojennych na tym kierunku. Po wkroczeniu na południowe tereny Niderlandów Hiszpańskich, dowodzący tu marsz. D?Humieres otrzymał zadanie pilnowania wrogich wojsk. Wynikało to z koncentracji francuskich sił na odcinku niemieckim. Walka w Rzeszy bowiem miała dla Ludwika XIV priorytetowy charakter, zwłaszcza po zajęciu przez siły cesarskie Elektoratu Kolonii w marcu 1689r. Był to najważniejszy sojusznik Ludwika XIV na terenie ziem niemieckich.
Niderlandy Hiszpańskie w XVII wieku/ źródło: Wikimedia Commons
Liczebność i przygotowania do bitwy
We Flandrii do czerwca 1689r. obie strony zachowywały bierność. U Francuzów wynikała z planów, u sojuszników natomiast była wypadkową animozji dowódców, brakiem centralnego dowodzenia czy wizji kampanii. Zmiana nastąpiła w czerwcu. Po pierwsze dotarł do Niderlandów kontyngent angielskich żołnierzy w liczbie 8000. Po drugie naciski wywierane na ks. Waldecka (dowodził pod nieobecność Wilhelma we Flandrii) zmusiły go do działania. Dotychczas pilnował doliny Mozy w okolicy Liege. Po wzmocnieniu sił przez Anglików, ks. Waldeck pomaszerował w górę Mozy, potem Sambry i stanął w obozie pod Thimeon. Znajdował się tylko 30 km od francuskich sił d?Humieresa. Musiał jedynie przekroczyć Sambrę, a ponieważ nie było żadnej przeprawy, jego siły rozpoczęły budowę mostu. D?Humieres , którego siły znajdowały się pomiędzy Sambrą a Mozą, czekał na przeciwnika. Mimo, iż postawa francuskiego marszałka może dziwić, ukazuje d?Humieresa jako dobrego oficera, który jest posłuszny rozkazom przełożonych. Tymczasem budowa mostu na Sambrze zakończyła się w połowie sierpnia. 24 dnia tego miesiąca sprzymierzone sił ks. Waldecka przekroczyły rzekę i ruszyły na południe w kierunku Philipville. Dzień później, tj. 25 sierpnia 1689r. armia francuska zagrodziła im drogę, w pobliżu niewielkiej miejscowości Walcourt.
Obie strony posiadały miarę wyrównane siły. Książę Waldeck dysponował 35 batalionami i 60 szwadronami (około 29.000 żołnierzy), natomiast marszałek d?Humieres 28 batalionami i 80 szwadronami (około 31.000 wiarusów)[4]. Podczas bitwy użyto tylko części żołnierzy.
Przed bitwą ks. Waldeck zajął miasto Walcourt i obsadził go dwoma batalionami[5]. Większość sił ustawił na równinie na wschód od miasta. Było to mądre posunięcie, gdyż ta pozycja górowała nad drogą z Philipville, którą miała przyjść armia francuska. W awangardzie holenderski dowódca posłał 600 ludzi z płk. Hodgesem na czele. Ks. Waldeck nie miał jednak planu na bitwę z Francuzami. Jak większość dowódców z tamtego okresu, reagował na bieżące działania wroga. Tworzone były wówczas plany kampanii, nie bitew. To wyjaśnia, dlaczego marsz. D?Humieres również nie miał pomysłu na starcie. Innym wyjaśnieniem takiego stanu rzeczy, może być fakt, iż bitwa mogła mieć charakter spotkaniowy i żadne strony jej się nie spodziewały. Lecz z uwagi, na ustawienie obu armii, powinno się odrzucić taką teorię.
Dowódcy
Jerzy Fryderyk, książę Waldeck/ źródło: Wikimedia Commons
Obie strony w tej bitwie nie posiadały wybitnych wodzów, mogących odmienić losy zarówno kampanii, jak i wojny. Jednak i d?Humieres i Waldeck byli świetnymi wyszkolonymi żołnierzami. Stroną francuską kierował Louis de Crevant, ks. d?Humieres. Urodził się w 1628r. Brał udział w wojnie holenderskiej 1672-1679. Walczył pod marszałkiem Turenne w bitwie na ?diunach?, czy pod marsz. Luxemburgiem pod Cassel. W 1668r. został marszałkiem Francji. W 1688r. wysłany z armią do Flandrii, by walczyć z Ligą Augsburską. Jej siłami pod Walcourt przewodził ks. Jerzy Fryderyk Waldeck. Był osiem lat starszy od d?Humieresa. W swojej karierze dowodził wieloma armiami m.in. siłami brandenburskimi, bawarskimi czy niderlandzkimi. Walczył z Polakami pod Warszawą w 1656r., z Turkami pod Wiedniem w 1683r. Po lądowaniu Wilhelma w Anglii Waldeck został mianowany marszałkiem polnym wojsk niderlandzkich. W 1689r. przyszło mu się zmierzyć z armią francuską pod Walcourt. W przeciwieństwie do d?Humieresa, ks. Waldeck walczył w konfliktach w całej Europie, przez co posiadał większe doświadczenia bojowe niż jego rywal.
Bitwa
Starcie pod Walcourt rozpoczęło się około godziny dziesiątej 25 sierpnia atakiem francuskiej piechoty. Uderzyli oni na 600 ludzi płk. Hodgesa ustawionych na drodze. Anglicy bronili się około godziny. Wtedy płk. Hodges rozpoczął odwrót swojego batalionu, ponieważ Francuzi rozpoczęli jego oskrzydlanie. Po kolejnej godzinie, około 12.00 płk. Hodges sformował linię bojową wraz z głównymi siłami Waldecka na wschód od Walcourt. Pozycja górowała nad drogą i utrudniała atak Francuzów. Ci zdecydowali zaatakować miasto. D?Humieres liczył, iż po zdobyciu Walcourt, które zabezpieczało prawą flankę aliantów, zwinie całą armię Waldecka w kierunku wschodnim. W tym celu wysłał do ataku 9 batalionów piechoty francuskiej[6]. Miasta broniły tylko 2 bataliony, więc Francuzi pozornie mieli przewagę. Nie mieli jednak w posiadaniu artylerii, która wsparłaby atak ich piechoty. Widząc ciężkie walki na przedpolu Walcourt, ks. Waldeck przesłał wsparcie ? batalion z elitarnego regimentu angielskiego Coldstream Guards oraz cały regiment niemiecki[7]. Decyzja ta wpłynęła znacząco na losy starcia. Po pierwsze zwiększyła ochronę atakowanego miasta i zniwelowała przewagę francuskich wiarusów. Po drugie dała sprzymierzonym czas na oddech i przygotowanie do kontrataku. Widząc skupienie d?Humieresa na zdobyciu Walcourt, Waldeck dostrzegł szansę na obustronne oskrzydlenie atakujących oddziałów. W tym celu wysłał na zachód od miasta niderlandzkie bataliony pod gen. Slangenburgiem. Równocześnie od wschodu uderzyć miały angielskie siły pod J. Churchillem. Sprzymierzeni rozpoczęli kontratak około 17.30, flankując obustronnie pozycje armii francuskiej[8]. Marszałek d?Humieres, widząc zagrożenie dla całej swej armii, nakazał odwrót swoim żołnierzom. Duży wpływ na tą decyzję, miała szarża angielskiej jazdy pod wodzą samego Johna Churchilla na prawe skrzydło Francuzów.
Plan bitwy pod Walcourt/ żródło: Wikimedia Commons
Konsekwencje
Starcie zakończyło się klęską strony francuskiej. Straciła ona 600 zabitych i około 1400 rannych i pojmanych, podczas gdy sprzymierzeni utracili od 600 do 700 żołnierzy. Winę za klęskę ponosi marsz. D?Humieres. Zamiast zaatakować centrum sił sprzymierzonych, postanowił zdobyć Walcourt. Nie wspomógł jednak swojej piechoty artylerią, co wydłużało walkę. Książę Waldeck w przeciwieństwie do przeciwnika zachował zimną krew. W krytycznym momencie wsparł garnizon miasta, potem wykorzystując pozycję przeciwnika i warunki terenowe dokonał kontrataku na obu flankach. W obliczu okrążenia francuska armia rozpoczęła odwrót.
Przegrane siły d?Humieresa wycofały się do obozu. Utarczki pomiędzy obiema armiami trwały do połowy października, kiedy to udały się na leża zimowe. Starcie pod Walcourt nie miało specjalnego znaczenia ani dla kampanii we Flandrii w 1689r., ani na losy wojny dziewięcioletniej. Jednak pojawiły się po bitwie pewne reperkusje ? mianowicie zimą 1689/1690r. odwołano z funkcji dowódcy d?Humieresa i na jego miejsce powołano Luxemburga. W ciągu kilku następnych lat poprowadzi on francuskie armii do wspaniałych wiktorii nad siłami sprzymierzonymi m.in. pod Neerwinden czy Steenkerque.
Rola Marlborough
Duży wpływ na sukces pod Walcourt miały angielskie siły i ich dowódca J. Churchill ks. Marlborough. Zdaniem A. Alisona Marlborough ? przez swoją odwagę i zdolności przyczynił się w znaczący sposób do zwycięstwa pod Walcourt.[9]? W podobnym tonie wypowiada się inny biograf Churchilla ? L. Creighton: ? Lecz Marlborough znalazł szanse pokazania swoich umiejętności i bezzwłoczności, w sposób, który zapewniły mu ciepłe pochwały od ks. Waldecka i samego Wilhelma.[10]? Ks. Waldeck pisząc do Wilhelma także bardzo chwalił angielskiego dowódcę. Podkreślał jego zdyscyplinowanie oraz zaprezentowane w trakcie bitwy zdolności analityczne. Podsumowując, ks. Marlborough spisał się bardzo dobrze jako samodzielny dowódca, oraz wykazał się wieloma talentami wojskowymi, które w niedalekiej przyszłości zaważą na losach Europy.
Michał Łukaszewski
BIBLIOGRAFIA
[1] W. Magdziarz, Ludwik XIV, Warszawa 1991, s. 132-133.
[2] Tamże.
[3] Tamże.
[4] J. Childs, The Nine Years? War and the British Army 1688-1697: the operations in the Low Countries, Manchester 2013, s. 119.
[5] Tamże, s. 121.
[6] Tamże, s. 122.
[7] Tamże, s. 122.
[8] Tamże, s. 123.
[9] A. Alison, The military life of John, Duke of Marlborough, Nowy Jork 1855, s. 35.
[10] L. Creighton, Life of John Churchill Duke of Marlborough, Londyn 1892, s. 53.