W Korei Południowej doszło do katastrofy amerykańskiego śmigłowca szturmowego AH-64 Apache. Obaj członkowie załogi zginęli na miejscu.
Do wypadku doszło w poniedziałek, 23 listopada br. o godz. 18:22 czasu lokalnego (GMT+9) w pobliżu miasta Wonju (w prowincji Gangwon-do), leżącego ok. 140 km na wschód od Seulu.
Maszyna spadła na niezamieszkałe, górzyste rejony, nie powodując ofiar wśród miejscowej ludności ani strat materialnych na ziemi. Niestety, śmierć poniósł pilot i operator uzbrojenia maszyny. Zaraz po uderzeniu w ziemię, śmigłowiec zajął się ogniem. Amerykańska Armia bada przyczyny wypadku. Niewykluczone, że Apache zaczepił o linie wysokiego napięcia lub stalową wieżę, znajdującą się w pobliżu miejsca zdarzenia.
fot. YONHAP/AFP.
Rozbity AH-64 Apache należał do brygady lotnictwa 2. Dywizji Piechoty (2nd Infantry Division), której dowództwo znajduje się w mieście Uijeongbu, w prowincji Gyeonggi na północy kraju. Śmigłowiec wystartował z bazy lotniczej Osan (K-55), znajdującej się w pobliżu miasta Pyeongtaek, gdzie znajduje się Camp Humphreys, jeden z kampusów Dywizji.
Boeing AH-64A Apache. Rysunek autorstwa Ralph1989.
Czytaj także:
Wielka Brytania zmodernizuje śmigłowce AH-64 Apache