Stanisław Pietrow. / fot. Imgur (https://imgur.com/gallery/tfmXX).

Stanisław Pietrow – człowiek, który uratował świat od zagłady

W dniu 17 września 2017 roku świat obiegła wiadomość o śmierci ppłk Stanisława Jewgrafowicza Pietrowa, który w dniu 26 września 1983 roku prawdopodobnie zapobiegł wybuchowi globalnego konfliktu nuklearnego. Pietrow zmarł w wieku 77 lat, w dniu 19 maja 2017 r. w swoim skromnym mieszkaniu w podmoskiewskim Friazino. Kim był zapomniany bohater całej ludzkości?

W niedzielę, 17 września 2017 r. świat obiegła wiadomość o śmierci Stanisława Pietrowa, podpułkownika Armii Radzieckiej, który w dniu 26 września 1983 roku prawdopodobnie zapobiegł wybuchowi globalnego konfliktu nuklearnego. Wiadomość jest o tyle smutniejsza, że Pietrow zmarł w dniu 19 maja 2017 roku, ale świat dowiedział się o tym dopiero teraz, co jest swoistym chichotem historii, gdyż podobnie jego heroiczny czyn, który był przez lata ukrywany, ujawniono dopiero w 1998 roku.

Stanisław Pietrow urodził się w dniu 7 września 1939 roku we Władywostoku, jego ojciec był pilotem myśliwskim podczas II wojny światowej, a matka pielęgniarką. Pietrow ukończył Wyższą Inżynierską Szkołę Radiotechniczną Obrony Powietrznej w Kijowie i następnie rozpoczął służbę w Wojskach Obrony Powietrznej (PWO). Na początku lat siedemdziesiątych, został skierowany do organizacji nowego systemu wczesnego ostrzegania przed atakiem rakietowym ze strony państw NATO.

Przed kryzysem: tło polityczne

Rakiety balistyczne RSD-10 Pionier i MGM-31B Pershing II w Europie

Sytuacja międzynarodowa na początku lat osiemdziesiątych była napięta. W 1979 roku Rosjanie zdecydowali się na rozmieszczenie na terytoriach Ukraińskiej SRR, Białoruskiej SRR i Litewskiej SRR, przy granicy z PRL, czternastu mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych pośredniego zasięgu (Intermediate-range Ballistic Missile; IRBM) typu RSD-10 Pionier (w kodzie NATO: SS-20 Saber; w indeksie GRAU: 15Ż45), dzięki czemu mogły one razić cele w całej Europie Zachodniej za pomocą trzech głowic nuklearnych (MIRV) o mocy 150 kT lub pojedynczej 1 MT w ciągu 10 minut od wystrzelenia. W odpowiedzi Amerykanie, na podstawie decyzji ministrów obrony państw NATO z 12 grudnia 1979 roku (Double-Track Decision), rozpoczęli rozmieszczanie w Europie Zachodniej rakiet średniego zasięgu (Medium-Range Ballistic Missile; MRBM) typu MGM-31B Pershing II, które przenosiły pojedynczą głowicę nuklearną W85 o selektywnej mocy pomiędzy 5 a 50 kT i zasięgu 1.800 km (osiągnęły one jednak gotowość operacyjną dopiero w 1984 roku).

Transporter-wyrzutnia rakiet balistycznych RSD-10 Pionier. / Wikimedia Commons (domena publiczna).

Operacje: RjaN, PSYOP, Able Archer 83

Sytuację komplikowała rozpoczęta przez KGB i GRU w maju 1981 roku operacja RjaN, co jest rosyjskim akronimem Rakietowego Ataku Nuklearnego, mająca na celu monitorowanie osób na Zachodzie, odpowiedzialnych za rozpoczęcie ewentualnego ataku jądrowego przeciwko ZSRR. W mniej więcej tym samym czasie pomiędzy lutym 1981 a listopadem 1983 roku trwały operacje psychologiczne (PSYOP) państw NATO, na które składały się potajemne manewry morskie na Morzu Norweskim, Morzu Barentsa, Morzu Czarnym i Morzu Bałtyckim, podczas których okręty demonstrowały możliwość zbliżenia się do radzieckich baz, a kulminacją operacji były, trwające od 2 do 11 listopada 1983 roku, ćwiczenia o kryptonimie Able Archer 83, symulujących zmasowany atak jądrowy, uwzględniający użycie nowego formatu szyfrowanej komunikacji, zarządzenie ciszy radiowej i symulowany alarm DEFCON 1, z udziałem europejskich członków Sojuszu.

Zestrzelenie samolotu pasażerskiego linii „Korean Air” 007

Kulminacją napięcia na linii Wschód-Zachód było zestrzelenie w dniu 1 września 1983 roku nad Sachalinem przez sowiecki myśliwiec przechwytujący Su-15 (w kodzie NATO: Flagon) południowokoreańskiego samolotu rejsowego Boeing 747-200A lotu „Korean Air” 007, lecącego z Anchorage (Alaska) do Seulu. Cywilna maszyna zboczyła z obranego kursu (jak się później okazało, z powodu błędu załogi, która nie przełączyła trybu autopilota z modu HGS na INS) i wleciała w sowiecką przestrzeń powietrzną. Z uwagi, że niedaleko Kamczatki znajdował się samolot zwiadu radioelektronicznego RC-135W Rivet Joint, Rosjanie omyłkowo wzięli koreański samolot za maszynę wojskową. W wyniku zestrzelenia za pomocą rakiety powietrze-powietrze R-98 (wariant Kaliningrad K-8; w kodzie NATO: AA-3 Anab) i katastrofy cywilnej maszyny, śmierć poniosły wszystkie 269 osoby znajdujące się na pokładzie, w tym 23 członków załogi i 246 pasażerów. Zdarzenie wywołało gwałtowne pogorszenie stosunków na linii Waszyngton-Moskwa, a prezydent Ronald Reagan nazwał zestrzelenie „masakrą”, „aktem barbarzyństwa” i „zbrodnią przeciwko ludzkości” oraz zakazał lotów państwowych linii „Aerofłot” do USA.

Boeing 747-200A, który został zestrzelony w czasie lotu „Korean Air” 007. / Wikimedia Commons (CC-BY-SA 3.0).

Kryzys

Fałszywy alarm o amerykańskim ataku rakietowym 26 września 1983 roku

Powyższe zdarzenia bezpośrednio wpłynęły na sytuację międzynarodową, powodując nerwowość, a w samym ZSRR, wśród najwyższych władz państwowych, oczekiwanie na niespodziewany, amerykański atak nuklearny, a paranoja była podsycana dodatkowo przez błędne wnioski służb wywiadowczych na temat ćwiczeń NATO.

W dniu 26 września 1983 roku nastąpił kryzys, który został utajniony na kolejne piętnaście lat. Podpułkownik Stanisław Pietrow, wówczas 44-letni oficer, pełnił dyżur w Centrum Wczesnego Ostrzegania przed Atakiem Rakietowym (SPRN) Sił Powietrznych ZSRR w zamkniętym mieście Sierpuchowo-15 pod Kaługą, niedaleko Kuriłowa k. Moskwy. Centrum odbierało sygnały z sieci satelitów wczesnego ostrzegania, działających na podczerwień US-KS (Uprawliajemyj Sputnik Kontinientalnyj Stacjionarnyj; w indeksie GRAU: 74Ch6), systemu Oko-S, który w tym wariancie funkcjonował od 1975 do 1997 roku (od Kosmos 775 do Kosmos 2345). Satelity, opracowane przez Centralny Instytut Badań Naukowych (TsNII) „Kometa” i zbudowane przez Stowarzyszenie Naukowo-Produkcyjne Siemiona A. Ławoczkina, operowały na orbicie geosynchronicznej, a od 1980 roku pełniły całodobowy dyżur dozoru wszystkich możliwych miejsc startów wrogich rakiet balistycznych.

O godzinie 00:04 czasu lokalnego (GMT+3) komputery SPRN wykryły start, najpierw jednej, a później łącznie pięciu, międzykontynentalnych rakiet balistycznych (Intercontinental Ballistic Missile; ICBM) typu LGM-30G Minuteman III z terytorium Stanów Zjednoczonych w kierunku ZSRR. Ppłk Pietrow miał minuty na zdecydowanie, czy atak jest prawdziwy, by wszcząć alarm i przekazać go do samego Jurija Andropowa, który według założonych procedur i niepisanej doktryny Wzajemnego Zagwarantowanego Zniszczenia (Mutual Assured Destruction; MAD), rozpocząłby druzgocący odwet nuklearny. Pietrow uznał jednak, że atak za pomocą tylko pięciu rakiet klasy ICBM jest irracjonalny według założeń MAD, gdyż nie zniszczyłby przynajmniej większości strategicznych obiektów w ZSRR i skazałby USA na kontruderzenie i najprawdopodobniej unicestwienie.

Poczułem, że nogi mam jak z waty. Spojrzałem na swoich podwładnych – na początku cisza, widzę, jak ludzie się we mnie bezradnie wpatrują, a zaraz potem panika, krzyki, niemal nie zniszczą stanowisk. Zacząłem rzucać mięsem, kazałem im natychmiast wrócić do roboty, zaraz potem poczułem, że muszę podjąć chyba najważniejszą decyzję w życiu. Czułem się jakbym siedział na rozgrzanej patelni. – wspominał po latach Pietrow.

Pełniący dyżur bojowy, wówczas najwyższy stopnień w Centrum Wczesnego Ostrzegania, ppłk Pietrow zaryzykował i po trzech minutach odwołał alarm, uznając go za błąd komputera, źle interpretującego odczyt satelitarnego systemu na podczerwień.

Nie było wątpliwości. Komputer pokazywał atak, dziwny atak, bo kto rozpoczyna wojnę nuklearną pięcioma rakietami, na dodatek wystrzelonymi z jednej bazy, ale dane nie pozostawiały wątpliwości. Między wielką mapą USA i wielką mapą ZSRR zapalały się kolejne światła. Minister obrony, sztab generalny i Kreml czekali na informację, a czas uciekał.

Informację o błędzie systemu przekazał oficerowi operacyjnemu Wojsk Obrony Powietrznej, jednak sytuacja wywołała panikę w najwyższych kręgach władzy, gdyż błąd człowieka mógł oznaczać koniec istnienia ZSRR. Następnego dnia w SPRN zjawiła się specjalna komisja, mająca wyjaśnić co tak naprawdę wydarzyło się feralnej nocy. Jednak dopiero pół roku później jeden z młodych oficerów SPRN odkrył, że system Oko-S błędnie zidentyfikował promienie słoneczne jako start amerykańskich rakiet, z uwagi na szczególne w tym momencie rozmieszczenie satelity na orbicie, który wykrył domniemany atak rakietowy oraz położenie Ziemi wobec Słońca.

Następstwa kryzysu

Logicznym wydaje się, że ppłk Stanisław Pietrow powinien zostać nagrodzony i uhonorowany przez władze sowieckie za niedopuszczenie do wybuchu globalnej wojny termonuklearnej, która mogła mieć fatalne skutki, nie tylko dla kraju, ale i dla całej ludzkości. Jednak nie w ZSRR. Z racji iż, Pietrow złamał obowiązujące ścisłe procedury operacyjne, poddany skrupulatnemu śledztwu, został następnie odsunięty od pełnionych obowiązków i ukarany naganą, oficjalnie za nieprawidłowe wypełnienie dokumentacji. Oficer został zwolniony ze służby w 1984 roku i pracował później jako starszy inżynier w TsNII „Kometa”, a cały incydent utajniono. Jednak mimo wszystko, rozpoczęto modernizację systemu Oko-S, by nie dopuścić do podobnych zdarzeń w przyszłości.

Stanisław Pietrow w 2016 roku w swoim mieszkaniu. / Wikimedia Commons (CC-BY-SA 4.0)

Stanisław Pietrow odszedł na emeryturę, by opiekować się chorą na raka żoną, Raisą, która zmarła w 1997 roku. Jeden z najpoważniejszych kryzysów czasów zimnej wojny został odtajniony dopiero w 1998 roku, lecz dopiero po latach świat docenił zimną krew sowieckiego oficera, który uratował świat przed najgorszym. W dniu 21 maja 2004 roku Pietrow otrzymał nagrodę Obywatela Świata (World Citizen Award) i równowartość 1.000 USD w uznaniu za swoją rolę, jaką odegrał w uniknięciu globalnej katastrofy. W dniu 19 maja 2006 roku został uhonorowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych, w dniu 24 lutego 2012 roku otrzymał Niemiecką Nagrodę Mediów (Deutscher Medienpreis), a w dniu 17 lutego 2013 roku w Operze Sempera w Dreźnie otrzymał nagrodą pokojową Dresden-Preis i równowartość 25.000 EUR. W dniu 14 października 2014 roku miała miejsce premiera duńskiego paradokumentu w reżyserii Petera Anthony’ego, The Man Who Saved the World, w którym wystąpiły takie gwiazdy Hollywood, jak Kevin Costner, Matt Damon i Robert De Niro, a w rolę Pietrowa wcielił się Siergiej Sznyrow. Film otrzymał wiele prestiżowych nagród.

O ile świat nie zapomniał o swoim bohaterze, to jednak w ojczyźnie nigdy nie został doceniony. Pietrow do śmierci mieszkał w skromnym mieszkaniu w podmoskiewskim Friazino wraz z żoną i dwójką dzieci, synem Dmitrijem i córką Jeleną. Doczekał się dwójki wnucząt. O śmierci ojca, w wieku 77 lat, z powodu hipostatycznego zapalenia płuc, poinformował media Dmitrij Pietrow.

Nie tylko Pietrow?

Wasilij Archipow. / Wikimedia Commons (CC-BY-SA 4.0).

Podczas kubańskiego kryzysu rakietowego w październiku 1962 roku, na pokładzie sowieckiego okrętu podwodnego B-59, projektu 641 (NATO: Foxtrot), znajdował się dowódca flotylli i późniejszy wiceadmirał, Wasilij Aleksandrowicz Archipow (1926-1998), który również zapobiegł wybuchowi wojny nuklearnej.

W dniu 1 października 1962 roku okręty podwodne B-59 wraz z B-36, B-4 oraz B-130 (tego samego typu) wyszły w morze w ramach operacji Anadyr, celem wsparcia sowieckich dostaw broni na Kubę i założenia tam bazy okrętów podwodnych. Każda z jednostek biorących udział w operacji była uzbrojona w pojedynczą torpedę z głowicą nuklearną o mocy 11 kT.

W dniu 27 października B-59 został wykryty przez amerykański niszczyciel USS Cony (DD/DDE-508), typu Fletcher, który zrzucając bomby głębinowe chciał zmusić sowiecki okręt do wynurzenia się. Gdy okręt został wstrząśnięty detonacją, dowódca B-59, kpt. Witalij Sawicki, nie mogąc skontaktować się z dowództwem Marynarki Wojennej, podjął decyzję o zatopieniu grupy amerykańskich okrętów za pomocą specjalnej torpedy. Jednak do przeprowadzenia ataku jądrowego potrzebna była autoryzacja również oficera politycznego Iwana Maslennikowa i Wasilija Archipowa. Ten ostatni stanowczo sprzeciwił się atakowi na Amerykanów. Okręt wynurzył się, a później rozpoczął powrót do kraju.

W 2002 roku Thomas Blanton, który był dyrektorem Archiwum Bezpieczeństwa Narodowego USA powiedział, że w 1962 roku „Wasilij Archipow uratował świat”, gdyż atak na okręty US Navy spowodowałby najprawdopodobniej eskalację kryzysu i wojnę nuklearną.

Okręt podwodny B-59, sfotografowany przez Amerykanów po wynurzeniu. / Wikimedia Commons (U.S. National Archives, Still Pictures Branch, Record Group 428, Item 428-N-711200).

Źródło:

nytimes.com: Stanislav Petrov, Soviet Officer Who Helped Avert Nuclear War, Is Dead at 77

Czytaj także:

Kryzys kubański: świat na krawędzi wojny atomowej

Podział i charakterystyka broni masowego rażenia

Doktryna Ronalda Reagana

ZSRR w początkowym okresie zimnej wojny

Michaił Kałasznikow ? ponadczasowy bohater Rosji

Współtwórca myśliwca MiG-29 nie żyje

Rafał "Ralph" Muczyński, koordynator działu "Wojsko". Absolwent stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Białymstoku i politologii na Politechnice Białostockiej. Rysownik-hobbysta (więcej: http://ralph1989.deviantart.com oraz www.facebook.com/Ralph1989Arts) Zainteresowania: rysunek, wojskowość (szeroko pojęte zagadnienia współczesnej armii od strony uzbrojenia, zwłaszcza lotnictwo i technika rakietowa), polityka międzynarodowa, historia XX wieku.