Piotr Langenfeld „Świt nowych czasów” – recenzja

2 czerwca ub. r. nakładem wydawnictwa Warbook ukazała się kolejna powieść autorstwa Piotra Langenfelda pt. Świt nowych czasów, która jest czwartą częścią cyklu opowiadającego o wciąż wpadającym w kłopoty byłym policjancie Adamie Thomalu.

Post-pandemiczny świat przedstawiony w lekturze pogrąża się w głębokim kryzysie a na horyzoncie, pojawiają się oznaki kolejnych kłopotów. W Europie dochodzi do ataków terrorystycznych na niespotykaną dotąd skalę. Bojownicy Państwa Islamskiego uderzają w stary kontynent z wielką, niepodobną do nich precyzją, do tego są świetnie uzbrojeni i wydają się posiadać świetne rozeznanie w sytuacji panującej na kontynencie. Terroryści uderzają na cele w całej Europie, od kanału La Manche aż po spokojny dotąd akwen Morza Bałtyckiego. Fala ataków nie omija również Polski. Jakby tego było mało, nad Ukrainą roztaczają się coraz ciemne chmury.

Właśnie tu do gry powraca dobrze znany z poprzednich części serii, ciągle pakujący się w kłopoty głowy bohater Adam Thomal. Po odejściu z Policji wstąpił on w szeregi Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Korzystając ze swoich umiejętności sporządza pewną odważną analizę, która szybko zwraca uwagę Amerykanów. Niestety, nie tylko ich… co w tych okolicznościach sprowadza na niego poważne kłopoty. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że dawne sojusze tracą na znaczeniu i nie wiadomo, komu można jeszcze ufać.

Ocena

Bardzo mocnym elementem lektury jest to jak autor podszedł do przedstawienia realiów świata. Nie poszedł on na łatwiznę, ukazując tylko klasyczny dobrze znany wszystkim fikcyjny obraz wojny jako starcia dwóch wielkich armii, lecz przedstawił zagrożenia nowoczesnego świat takie jak działania asymetryczne, coraz powszechniejszą wojnę informacyjną czy konflikty hybrydowe. Ponadto ukazał ciekawe spojrzenie na kwestie sojuszy i zakulisowej gry o dalsze losy pogrążonego w chaosie starego kontynentu. Na uwagę i specjalną pochwałę zasługuje przede wszystkim bardzo efektywne przedstawienie akcji — zarówno wplecionej między rozdziały.. a już na pewno tej finałowej — tam, gdzie ona była obecna.

W mojej ocenie autor popełnił jednak kilka błędów, przez co powieść lekko utraciła na jakości. Pomimo drapieżnej okładki, przedstawiającej sprzęt rodem z czasów zimnej wojny w nierównej walce z nowoczesną bronią, zawartość powieści przynajmniej w mojej ocenie nie zawsze była aż tak efektywna. Wbrew pozorom, jakie dawała mi okładka nowe dzieło Piotra Langenfelda nie jest aż tak przepełnione akcją jakbym na to liczył. Dużą część lektury autor poświecił dialogom.. których nadmiar potrafi czasem zmęczyć przeciętnego czytelnika. Niektóre z postaci drugoplanowych przedstawionych w powieści były najzwyczajniej niepotrzebne albo autor nie poświecił im wystarczająco uwagi tak, aby stanowiły one istotny i ciekawy dodatek do lektury. Kilka postaci pobocznych zasługiwało wręcz na szerszą oprawę, której niestety jednak nie koniecznie otrzymało. Niemniej jednak sytuację ratował główny bohater Adam Thomal oraz znani z poprzednich części żołnierze Wojsk Specjalnych Kamil Monsignore i Mucha.

Podsumowując! Nowa książka Piotra Langenfelda Świt nowych czasów z pewności będzie trafnym wyborem i dobrą lekturą dla fanów cyklu, którzy czekali na kontynuację losów głównego bohatera po wydarzeniach z poprzednich części, m.in. z Ukrainy. Będzie to dla nich z pewnością pozycja obowiązkowa. Być może odnajdą się w niej także nowi czytelnicy, którzy nie znają jeszcze twórczości autora i cyklu Adam Thomal.

Zainteresowania: szeroko pojęta kwestia bezpieczeństwa, wojskowość, polityka międzynarodowa, historia najnowsza, kino, książki, gry wideo.