Wczoraj wieczorem 16 maja br., oddziały amerykańskich sił specjalnych przedostały się na pokładzie śmigłowców Black Hawk i samolotów V-22 Osprey na syryjskie tereny kontrolowane przez islamistów, a następnie zabiły jednego z liderów ISIS, Abu Sayyafa.
Bernadette Meehan, rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych poinformowała o zabiciu Abu Sayyafa, jednego z liderów państwa islamskiego. W operacji specjalnej na wschodzie Syrii zginęło także 11 innych bojowników, a żona lidera, Umm Sayyaf została wzięta do niewoli. Operatorzy zdobyli cenne przedmioty należące do islamistów, takie jak laptopy, telefony komórkowe oraz dokumenty. Żaden z Amerykanów biorących udział w operacji nie został ranny.
Tunezyjczyk Abu Sayyaf, bo pod takim pseudonimem był znany, odpowiadał za nielegalne zakupy ropy naftowej i gazu ziemnego oraz miał kluczowe znaczenie w uzyskiwaniu źródeł dochodów dla organizacji. Biały Dom uważa, że Abu Sayyaf był bliskim współpracownikiem lidera państwa islamskiego, Abu Bakr al-Baghdadiego, za którego wyznaczono 10 mln USD nagrody.