Bitwa pod Iławą (źr. wikimedia.org).
Bitwa pod Iławą (źr. wikimedia.org).

Rzeź podczas zamieci śnieżnej – bitwa pod Pruską Iławą

W dniach 7-8 lutego 1807 roku, miała miejsce bitwa pod Pruską Iławą (dzisiejszy Bagrationowsk w obwodzie kaliningradzkim). Było to starcie pomiędzy armią francuską dowodzoną przez Napoleona, a wojskami rosyjskimi prowadzonymi przez gen. L. Bennigsena, wspomaganymi przez 8,5 tysięczny pruski korpus gen. L’Estocqa. Bitwa była niesłychanie krwawa i zacięta, ale żadnej ze stron nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. 

Wstęp

Cofnijmy się do roku 1806. Napoleon, jeden z największych geniuszy wojskowych w historii, przebywał w jednym z paryskich pałaców. W swoim gabinecie, popijał ulubione wino i spoglądał na marmurowe popiersia Aleksandra Macedońskiego i Juliusza Cezara. Wydawało się, że tylko oni są godni przebywać w jednym pomieszczeniu z Cesarzem Francuzów.

Rok wcześniej pokonał on w bitwie pod Austerlitz, sprzymierzone armie austriacko-rosyjskie. Francja nigdy nie była tak silna. Jednakże Anglia, nie mogła patrzeć jak jej sprzymierzeńcy ponoszą klęskę za klęską i szykowała pieniądze na kolejną koalicję (czwartą z kolei).

Napoleon zebrał tyle armii ile zdołał i postanowił uprzedzić uderzenie Prusaków. W październiku 1806 roku, wojna rozgorzała na dobre. Armia Pruska była niegdyś uważana za najlepszą na kontynencie, jednak jak się wkrótce okazało, lata świetności miała już dawno za sobą. Podczas bitwy pod Jeną-Auerstedt (14 X 1806) wojska francuskie doszczętnie rozbiły przeciwnika. Zginęło lub zostało rannych ok. 60 tys. żołnierzy pruskich, natomiast ok. 140 tys. dostało się do niewoli. Droga na Berlin stała otworem. Król pruski Fryderyk Wilhelm III był zdany na łaskę korsykańskiego diabła.

Z terenu Prus, wojna przeniosła się na tereny nieistniejącej od kilkunastu lat I Rzeczypospolitej. Na Napoleona czekała doborowa armia rosyjska. Wprawdzie w zeszłym roku pokonał ją w tzw., bitwie trzech cesarzy (Austerlitz), jednakże wiedział, że stanowi ona większe wyzwanie, aniżeli przestarzała armia Prus. Nie omylił się.

Kiedy żołnierze francuscy wkroczyli do Wielkopolski (1 XI 1806), rozpoczęła się tzw., wojna polska. Napoleon zamierzał pokonać Rosjan i zmusić cara do przystąpienia do blokady kontynentalnej, skierowanej przeciwko Anglii. Pod koniec roku doszło do dwóch nierozstrzygniętych bitew: pod Pułtuskiem i Gołyminem (obie 26 XII 1806), po których Rosjanie się wycofali (szerszy opis bitew oraz, to co powiedział Napoleon o polskich drogach, znajdziecie na moim blogu). Napoleon, widząc kiepski stan polskich dróg, postanowił przerwać kampanię i poczekać, aż przyjdą mrozy i skują zalegające na drogach błoto.

Grenadierzy Gwardii Cesarskiej pod Pruską Iławą (źr. wikimedia.org)

Grenadierzy Gwardii Cesarskiej pod Pruską Iławą (źr. wikimedia.org)

Bitwa

Dowództwo rosyjskie planowało uderzyć na rozdzieloną armię francuską. Kiedy Napoleon się o tym dowiedział, błyskawicznie połączył swoje oddziały. Jego przeciwnicy przechwycili francuskiego kuriera, który miał ze sobą list, a w nim była wyszczególniona liczba francuskich oddziałów. Okazało się, że Napoleon dysponuje sporo liczniejszymi siłami. Rosjanie bojąc się przeciwnika, zaczęli się wycofywać. Mały kapral ścigał swoich oponentów, aż zmęczeni Rosjanie postanowili przyjąć bitwę.

Co prawda, armia francuska miała przewagę w ludziach, ale Rosjanie mieli ponad dwukrotną przewagę w artylerii. Nie omieszkali tego wykorzystać. 7 lutego, po godzinie 14.00 rozgorzały walki o Iławę. Francuska awangarda, na czele której stanął marszałek Soult, zaatakowała Rosjan, którzy odpowiedzieli huraganowym ogniem artylerii. Pod koniec dnia, udało się trójkolorowym zdobyć Iławę. Jednakże dużo francuskiej krwi zostało wtedy rozlanej.

Następny dzień był jednym z najkrwawszych w historii wojen napoleońskich. Francuzi planowali otoczyć Rosjan, niczym Hannibal Rzymian pod Kannami, a następnie wyciąć ich w pień.

Artylerzyści rosyjscy nie byli gościnni i postanowili pobudzić swoich przeciwników z samego rana, ostrzeliwując Iławę. Napoleon nie mógł jeszcze atakować, ponieważ czekał na połączenie wszystkich korpusów. Rozkazał swoim żołnierzom stać wytrwale na pozycjach.

Warunki na początku bitwy były znośne. Na polach zalegał śnieg, a lekki mróz niewiele przeszkadzał. Kiedy Francuzi rozpoczęli natarcie na wroga, po niedługim czasie zaczęli odnosić sukcesy. Jednakże, wszystko zmieniło się, kiedy rozpętała się burza śnieżna. Wiatr wiał prosto w oczy żołnierzom Wielkiej Armii. VII Korpus marszałka Augereau atakujący lewą flankę Rosjan, zgubił drogę i skręcił w lewo, kierując się na centrum wojsk rywala. Artylerzyści rosyjscy tylko na to czekali. Pozwolili podejść rywalom na odległość 100 kroków i zaczęły się dantejskie sceny. Kartacze poszły w ruch, miażdżąc, rozrywając i kalecząc ciała niespodziewających się takiego obrotu spraw Francuzów. Rozpętało się istne piekło.  Po 20 minutach, 12 tysięczny korpus był rozbity, a dzieła zniszczenia dokonała jazda ks. Golicyna.

Napoleon, który ulokował swój sztab na iławskim cmentarzu, dowiedziawszy co się dzieje rozkazał marszałkowi Muratowi przygotować kawalerię do ataku.

– Joachimie, nie pozwolisz chyba, by ci Azjaci zjedli nas żywcem?- powiedział do niego Cesarz.

Szarże kawalerii podczas bitwy pod Pruską Iławą (źr. wikimedia.org)

Szarże kawalerii podczas bitwy pod Pruską Iławą (źr. wikimedia.org)

Rozpoczęły się wówczas szarże kawalerii, które ze względu na liczbę biorących w niej udział żołnierzy, wspominano nawet po wielu latach. Szala zwycięstwa zaczęła przechylać się w stronę Wielkiej Armii. III Korpus marszałka Davouta walczył bardzo dzielnie. Niemal przez cały czas przyjmował na siebie silne ataki wroga. Kiedy już wydawało się, że zwycięstwo jest w zasięgu ręki, do akcji wkroczył pruski korpus gen. L’Estocqa, który skutecznie wymanewrował ścigającego go marszałka Neya. Tak wzmocnieni Rosjanie, nie mogli już tego dnia zostać pokonani.

Zakończenie

O godz. 22.00 walki ustały. Żołnierze zaczęli rozpalać ogniska, które razem z płonącymi wsiami oświetlały rejon pobojowiska. Francuzi stracili tego dnia 13 tys. zabitych i rannych oraz 5 tys. wziętych do niewoli żołnierzy. Rosjanie zaś ok. 25 tys. zabitych i rannych (z czego 5 tys. rannych zostawiono na pobojowisku). Obie armie były ogromnie wyczerpane. Francuzi po bitwie wznosili okrzyki „Vive Le Paix” (niech żyje pokój), zamiast standardowych „Vive L’Empereur”.

Dowództwo rosyjskie po długich naradach postanowiło wycofać się razem z armią w stronę Królewca. Na rozstrzygający wynik kampanii należało poczekać do wiosny.

Historyk. Specjalizuje się w dziejach Związku Sowieckiego. Pozostałe zainteresowania to: losy Polaków podczas II WŚ oraz samoloty II WŚ.