Front Wschodni to mój ulubiony teatr działań wojennych, jeśli idzie o historię II wojny światowej w Europie. Staram się kolekcjonować kolejne pozycje traktujące o walkach w tej części Europy. Z tym większą ciekawością sięgnąłem po książkę „Przeszedłem piekło z Waffen SS na Froncie Wschodnim”. Zapraszam do recenzji.
Narratorem i zarazem bohaterem recenzowanej pozycji jest niemiecki dziennikarz, a zarazem członek Waffen SS Erich Stahl, który w 13. rozdziałach swoich wspomnień przybliża czytelnikowi historię swojego udziału w walkach na „Ostfroncie”. Autor służył w najbardziej znanych dywizjach Waffen SS – „Leibstandarte Adolf Hitler” oraz „Wiking”. W książce odnajdujemy także jego kontakty z Ukraińcami z „Galizien” czy III Germańskim Korpusem Pancernym SS, gdzie służyli ochotnicy z państw Europy Zachodniej. W trakcie lektury przemieszczamy się z Narratorem poprzez kolejne połacie Związku Radzieckiego, gdzie dane mu było walczyć. Bierzemy udział w poszczególnych potyczkach, wokół giną towarzysze broni, żołnierze cierpią na brak zaopatrzenia, dokuczają im choroby, wszy czy nieustanna obawa, że kolejny dzień może być już ostatnim. Otrzymujemy opisy starć bez wchodzenia w zbędne w tym wypadku założenia taktyczne. Owszem dowiadujemy się o kolejnych niemieckich zdobyczach, jednakże Stahl skupia się przede wszystkim na własnym obrazie wojny, swoim przemyśleniom odnośnie polityki III Rzeszy wobec podbijanych ziem ZSRR i narodów w jego skład wchodzących. Nie boi się krytyki wobec błędnych jego zdaniem decyzji politycznych ale mimo to wiernie służy III Rzeszy. Można wywnioskować, że jest zdecydowanym antykomunistą, jednak nie jest nastawiony wrogo wobec narodów podporządkowanych Stalinowi, a jego przeciwnikiem jest system komunistyczny.
Bardzo dużo miejsca autor poświęca na przytaczanie swoich rozmów z mieszkańcami Związku Radzieckiego, których spotykał na swojej drodze w toku kolejnych starć. Ukazuje czytelnikowi stanowisko poszczególnych członków narodów żyjących w totalitarnym państwie radzieckim wobec jego ustroju, życzeniom wobec wkraczających coraz dalej w głąb ZSRR armii niemieckiej. Z jednej strony jest członkiem zbrodniczej formacji jaką po wojnie zostało uznane Waffen SS, a z drugiej z lektury jego wspomnień w wielu fragmentach można stwierdzić, że darzy sympatią napotykanych „podludzi”. Wydaje mi się, że autor bardzo chce podkreślić, że Armia Czerwona to „zło” (wspominane w książce mordowanie wziętych do niewoli żołnierzy niemieckich czy węgierskich cywilów, gwałty na kobietach), a zapomina o zbrodniach popełnianych przez Wehrmacht i Waffen SS na żołnierzach i ludności cywilnej Związku Radzieckiego. Nie staję tu bynajmniej po żadnej ze stron, bo jedni i drudzy mają wiele na sumieniu. Brakuje mi tutaj jedynie obiektywizmu.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Styl narracji autora jest bardzo poprawny, zdania zbudowane są poprawnie pod względem gramatycznym i stylistycznym. Całość uzupełnia spora liczba czarno-białych fotografii. Podczas lektury książki udało mi się odnaleźć kilkanaście błędów merytorycznych, które są sprostowane w stopce na poszczególnych stronach. To wielki plus dla Pana Sławomira Kędzierskiego, tłumacza polskiego wydania książki. Uważam, że, „Przeszedłem piekło..” jest skierowana do czytelników – fanatyków frontu wschodniego. Naprawdę gorąco i z czystym sumieniem mogę ją polecić.
Autor: Erich Stahl
Tytuł: Przeszedłem piekło z Waffen SS na Froncie Wschodnim
Wydawnictwo: Wydawnictwo Vesper
Oprawa: Miękka
Rok wydania: 2019
ISBN: 978-83-7731-321-3
Liczba stron: 404
Książkę zamówicie pod tym linkiem: https://vesper.pl/historia/644-przeszedlem-pieklo-z-waffen-ss-na-froncie-wschodnim-lata-wojny-erich-stahl-oprawa-miekka-9788377313213