Źródło: www.10bkpanc.wp.mil.pl

Ratownicy wojskowi już niedługo z uprawnieniami cywilnych

Obecnie ratownicy wojskowi – elita wśród ratowników – zgodnie z polskim prawodawstwem nie podlegają ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Wiąże się z tym to, że nie mogą udzielać pomocy zgodnie ze swoimi umiejętnościami i doświadczeniami (a jedynie w zakresie kwalifikowanej pierwszej pomocy).

Warto dodać, że w porównaniu do ratowników cywilnych ich zakres umiejętności i doświadczenia jest dużo większy ze względu na warunki, w jakich muszą pracować na misjach. Często też nie mają oni uprawnień ratownika medycznego (w rozumieniu ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym), co dodatkowo komplikuje kwestię udzielania pomocy na terenie jednostek znajdujących się na terenie Polski. Sprawa dotyczy także ratowników medycznych pracujących tylko i wyłącznie w wojsku.

Obecny stan rzeczy bardzo dobrze opisuje w wywiadzie dla Polska Zbrojna starszy kapral Paweł Jankowski: Wydaje się to niewyobrażalne, ale kiedy podaję dożylnie płyny ratujące życie czy środki przeciwbólowe (na terenie Polski), to naruszam literę tej ustawy i mogę ponieść tego konsekwencje. Należy zaznaczyć, iż Paweł służy w 6. Brygadzie Powietrzno-Desantowej i brał udział w dwóch zmianach Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie.

Teraz trwają konsultacje ministerstwa zdrowia wraz z Wojskowym Instytutem Medycznym, aby tę chorą sytuację zmienić. Według wypracowywanych przepisów ratownik (nie zależnie czy posiada uprawnienia zgodne z ustawą o PRM) na terenie jednostki wojskowej w kraju będzie mógł podawać leki – ale po wcześniejszej zgodzie radiowej lekarza. Jest to ewenement, bo obecnie takich uprawnień nie posiada. Ratownicy-żołnierze posiadający dotychczas uprawnienia ratowników medycznych według nowych rozwiązań nie będą musieli podejmować pracy w cywilnym systemie ratownictwa, aby podtrzymać przysługujące im uprawnienia. Problem do tej pory był niezwykle istotny w kontekście całego systemu ratownictwa cywilnego, jak i wojskowego. Należy mieć nadzieję, że na planach ministerialnych się nie zakończy.